Tak przynajmniej twierdzi Mike Gamble, producent kolejnej części kosmicznej sagi, zapytany o kwestie spraw romansowych oraz scen seksu w odległej galaktyce.
Twórca przyznaje, że opcji romansowych jest na pęczki i nasz bohater będzie mógł pójść do łóżka z naprawdę imponującą liczbą postaci.
Jednak ta odpowiedź nie usatysfakcjonowała w pełni fanów serii i postanowili dopytywać dalej. Czy „Andromeda” zaserwuje nam ugrzeczniony standard znany z poprzednich części, czy też może będzie bardziej pieprznie i (nie ukrywajmy) artystycznie, jak to miało miejsce w „Wiedźminach”? Tutaj jednak Gamble zachował się niczym rasowy dyplomata, tłumacząc, że „Mass Effect: Andromeda” jest tytułem z oznaczeniami „tylko dla dorosłych”, co jest wystarczającą odpowiedzią. Niby prawda, ale poprzednie epizody również miały taką łatkę, a jak było – każdy pamięta.
Cóż, przekonamy się, czy faktycznie będzie „ostro” już 23 marca.