Z tego co zauważyłem, to Tyranny może polegnąć na tym samym, co Pillars... czyli na mechanice walki...
W Pillarsach walka na początku dawała jakąś satysfakcję, jednak szybko stawała się skrajnie powtarzalna i nudna... Nie wiem, czy spowodowała to mała różnorodność zaklęć i zdolności (zasadniczo tylko albo raniące, albo leczące [ja grałem dodatkowo bez kapłana w drużynie, więc nawet do leczących nie miałem dostępu]), czy też fakt, że poszczególne pojedynki niczym się nie wyróżniały i w każdej sytuacji wyglądały identycznie...
Jak na razie walka w Tyranny też ogranicza się do spamowania zaklęciami bojowymi
Może po prostu robię się za stary na crpg
Albo element walki nie został jeszcze dopracowany...
Nie wiem, co takiego było w NWN (1 i 2), że każda walka wydawała się wyjątkowa w tej grze. Może po prostu wrogowie rzadziej byli kopiuj-wklej, a starcia bardziej zmuszały do dostosowania strategii do wroga - atakowania golema kwasem, a przed łupieżcą umysłu bronienia się odpowiednim zaklęciem...