Ilość postów: 195
Podszedłem do książki jako materiał przygotowawczy do filmu dla fanów. Pomaga się pogodzić z różnicami w lore filmu i gry oraz stara być prologiem którego w filmie zabrakło. Lektura prosta na dwa wieczory nic nadzwyczajnego. Pozwala też przybliżyć trochę kulturę orków, a dzięki izolacji klanu wilków orkowie zadają te pytania które i my byśmy zadali. Jeśli chodzi o moje przemyślenia to powiem że odebrałem Durotana, Garada i cały klan mroznych negatywnie. Widziałem ich jako klan pełny zacofanych, aroganckich ignorantów. A po przeczytaniu fragmentu Warcraft widzę ich jako klan brudnych żebraków i darmozjadów widzących siebie jako królów których Gul'dan powinien przepędzić. Po co mu te żałosne resztki które uważały się za lepszych? Będą jedynie sprawiać problemy i marnować zapasy. Niech zdechną na swej ukochanej ziemi karmiąc się swą dumą i ignorancją. Bez hordy są jedynie bezdomnymi kundlami. Sam Durotan niby taki honorowy, a chcę wykorzystać magię Gul'dana nie dając nic w zamian jak złodziej. Od razu mówię że to moja obiektywna opinia. Ale zacząłem mocno nie lubić tego klanu, a zwłaszcza buca i hipokryte Grada który jest przeze mnie najbardziej znienawidzoną postacią jak i w książce jak i w komiksie do WoD.