Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów"!
George Lucas, postanawiając nakręcić historię młodego Anakina Skywalkera, podjął się nielichego zadania. Tworząc "Nową nadzieję" w latach 70., dał początek wspaniałej opowieści, którą uwielbiają miliony fanów, a mass media przemieliły ją dosłownie w każdej możliwej postaci. W tym właśnie filmie tchnął również życie w jednego z najbardziej rozpoznawalnych antybohaterów – Dartha Vadera. Nie oszukujmy się – zna go każdy, nawet jeżeli nie widział ani jednej części "Gwiezdnych wojen". Wiadomość o filmowym ujawnieniu początków mistrza zła zelektryzowała widzów na całym świecie. Jednak wraz z falą radości nadeszły wątpliwości – czy historia, której zakończenie doskonale znamy, będzie w stanie nas zaciekawić? Zaczęło się całkiem nieźle – "Mroczne widmo" nie było produkcją genialną ani nie dorównywało poziomem starej trylogii, ale dostarczało godziwej rozrywki. Gorzej prezentował się "Atak klonów" – najsłabsza część w całej serii "Star Wars", niedopracowana na zbyt wielu płaszczyznach. I oto nadeszła również "Zemsta Sithów", ostateczna klamra dziejów Anakina Skywalkera, na dopracowanie której Lucas miał aż 3 lata i mógł zastanowić się nad popełnianymi wcześniej błędami. Jak wykorzystał ten czas?... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!