Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Ted"!
Jak myślicie – czy trudno jest wpaść na pomysł o bożonarodzeniowym życzeniu, zakładającym ożywienie pluszowej maskotki? Nie sądzę. Nawet mój ograniczony umysł potrafiłby wymyślić takie bzdury i wtedy "Ted" byłby kolejną nudną opowiastką familijną, o której wszyscy zapominają jeszcze w trakcie seansu. Na szczęście Seth MacFarlane nie jest mną. Ba, jego chore poczucie humoru (widzieliście "Family Guya"?) sprawia, że czasem zastanawiam się, czy nie jest poddawany jakiemuś sąsiedzkiemu ostracyzmowi. Reżyser ten wziął na warsztat nadmieniony przed chwilą wyświechtany schemat i wrzucił go do świata, gdzie bostońskie dzieci zbierają się co roku w Wigilię, żeby... tłuc żydowskich kolegów! Co z tego wyszło?... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!