class="lbox">
Polska, rok 1936. W świecie z pozoru niewiele różniącym się od naszego nadchodzi tajemnicze wydarzenie, zwiastujące wielkie zniszczenia, śmierć, i zetknięcie się z tajemniczymi Istotami z innej rzeczywistości. Brzmi trochę znajomo? Macie wrażenie, że coś podobnego już było? Macie rację, chociaż niezupełnie. Może i zarys fabuły zaprezentowany przez autora, Tomasza Fijałkowskiego, brzmi trochę sztampowo, ale już jego wykonanie absolutnie takowym nie jest. Historii alternatywnych jest w literaturze bez liku, ale "Antipolis" na ich tle zaznacza się oryginalnym podejściem do tematu i kwiecistą, chaotyczną, jednakże niezmiernie wciągającą prozą.
Czymże w ogóle jest tytułowe "Antipolis"? Otóż w świecie wykreowanym przez Fijałkowskiego tym dziwacznym nieco mianem nazwano nową stolicę Rzeczypospolitej (czy może raczej Korony, gdyż tak w powieści tytułuje się Polskę). Warszawa została zrównana z ziemią w wyniku Wielkiej Wojny, więc polskie władze, niczym Kazimierz Odnowiciel, postanowiły przenieść swoją nową siedzibę do szybko rozwijającej się metropolii o takiej nazwie.