Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Mad Max: Na drodze gniewu"!
"Mój świat to ogień i krew" Wiktul: Już jakiś czas temu przestałem pałać nienawiścią do idei rebootów, remake'ów, prequeli i innych dziwadeł, służących do opakowywania chciwości producentów w sentyment do kultowych tytułów. Zastąpiło ją lekkie znudzenie i przyrodnicza ciekawość – czy nowy wytwór hollywoodzkiej odgrzewalni kotletów będzie porażką rozmiarów "Godzilli", flakami (z olejem) "Dredda" czy może solidnie wyremontowanym "Robocopem"? Do nowej przygody Szalonego Maxa siadałem bez obaw i nadziei, przekonany, że nikt już nie skrzywdzi mnie bardziej niż Ridley Scott w swym ostatnim "dziele".... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!