Tokar stwierdził jakiś czas temu, że na świecie stworzonym przez panią Rowling zna się jak Nergal na japońskim popie. Niby nic takiego, bo przecież w byciu totalnym mugolem nie ma niczego złego, ale potem Naczelny zaczął pisać artykuł, którego głównym bohaterem jest filmowy Harry, czyli Daniel Radcliffe.
Ja już przeczytałam i naprawdę mam nadzieję, że nie ma tu fanów zespołu Behemoth, bo wizja lidera występującego w roli specjalisty od japońskiego popu może przerażać. Tak czy inaczej, jeśli zobaczycie Tokara biegającego po mieście z różdżką, nie informujcie Ministerstwa Magii o naruszeniu Międzynarodowego Kodeksu Tajności Czarów. Lepiej przeczytajcie tekst "O kotłach" w przekładzie Piastuna. Dowiecie się, dlaczego kocioł nie został symbolem Helgi Hufflepuff. Swoją drogą, byłoby to całkiem zabawne: miecz, diadem, medalion i... garnek.