Cullen - kochanek idealny?

Użytkownik krew_na_scianie napisał

I teraz faktycznie muszę się zastanowić - gdyby Inkwizycja była brzydsza, czy ta gra by mi się podobała? Wiem jedno - jakby nie było w niej Cullena, to pewnie bym nie przebrnęła głównej fabuły..


Użytkownik Daimonion napisał

Powiedz, co takiego jest w Cullenie, że kobiety za nim szaleją? Bo ja tego nie pojmuję


Bo wszystkie kobiety marzą, aby mieć takiego rycerza

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik krew_na_scianie dnia środa, 1 kwietnia 2015, 16:29 napisał

Jest jednocześnie męski i uroczy, delikatny i stanowczy. Każda kobieta znajdzie w nim coś dla siebie!

Nie szalej tak z 1 kwietnia : )))
Odpowiedz
Bo Hawke lubię! Sam projekt postaci, grafika jej i męskiego odpowiednika bardzo mi się podobają. Takie z pazurem, i krwiste! Pasuje mi do nicka, także nie wiem czemu ma to ze sobą nie grać. Pewne rzeczy w dwójce faktycznie nie są takie złe - przecież to przyznałam.

Oh o Cullenie to ja mogłabym książkę napisać.. Widziałeś jego wszystkie wstawki filmowe? Cały romans? Może to Ci pozwoli zrozumieć. Zresztą wystarczy też popatrzeć, czy go posłuchać.. Jest jednocześnie męski i uroczy, delikatny i stanowczy. Każda kobieta znajdzie w nim coś dla siebie!
"Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie."
Odpowiedz
Znam taką, która tego typu postacie określa mianem "cipuś w farmazonach". Szczerze mówiąc to wydaje mi się, że taki Fenris (gdyby nie włosy...) lub Blackwall powinni mieć większe wzięcie. No ale nie od dziś wiadomo, że kobiet nikt nie zrozumie, nawet one same
@Dunio - kobiety wprawdzie marzą o Casavirach, ale w prawdziwym życiu niezmiennie wybierają Bishopów. Taki paradoks
Odpowiedz
Nie jestem przekonany, czy emo-elf smęcących raz za razem jak mu życie w tyłek dokopało lub Blackwall, czyli gość z chronicznym sztywniactwem są tacy atrakcyjni dla kobiet? Szczerze wątpię, ale jako typowy samiec nie mam zielonego pojęcia, co w ich umysłach kiełkuje

No, a Cullen to trochę ciapa i owszem, ale w kontaktach towarzyskich, gdzie przeszkadza mu ten wojskowy dryl wybijany do łba całe życie. Dlatego czasem jest czasem zbyt łatwym materiałem do dowcipów, ale nie na zasadzie tępego wyszydzania, tylko "oooo... to taki słodkie nieogarnięcie". Plus koleś nie uważa tego za obrazę majestatu, a wręcz często integruje się z ludźmi (przykładem może być gra w rozbieranego "Wisielca", gdzie przegrywał szpetnie), co pokazuje, że mimo tego wszystkiego ma zdrowy dystans do siebie i poczucie humoru. Jest też historia z wątpliwościami i porządnymi dylematami moralnymi (jednak nie uderzająca w tony "znowu w życiu mi nie wyszło"). Dodatkowo na polu walki to jednak typowy demon wojny oraz doskonały strateg, co potwierdza jego spory udział w podbiciu twierdzy Amarant w Orlais, którą przez stulecia uważano jako "nie do zdobycia". Także ewentualnej partnerce gwarantuje stabilne bezpieczeństwo - nie odwali jakiejś totalnej głupoty, a obroni, kiedy będzie trzeba

W sumie jestem w stanie zrozumieć, czemu graczkom tak bardzo się ten koleś podoba
Odpowiedz
Lepiej niż Tokar bym tego nie ujęła. Medal za zrozumienie odczuć kobiet!

Fenris też bardzo mi się podobał, troszkę trzeba było się nagimnastykować, żeby zyskać jego sympatię. Ale to od Cullena biło właśnie takie bezpieczeństwo, które lubię kobiety. Że jest pewnym, solidnym, męskim partnerem. Fenris jakby nie patrząc w trakcie gry nas porzuca (oczywiście tam się tłumaczył, pomiędzy potokiem słów o niewolnictwie, jak to nigdy o nas nie zapomniał, no ale stało się..). Poza tym, Cullen miał dość niewdzięczne zadanie, pilnowanie wypadów wojska itp. Który nie wolałby podróżować ze swoją ukochaną? Gość miał swoje obowiązki, i za to też go szanuje. A Blackwall dla mnie wygląda jak stary, z metra cięty wujek. Poważny i nudny, solidny jako towarzysz, nigdy jako kochanek. Solas jest na swój intrygujący, ale kłóci się jego charakter z moim stylem wiecznie dobrej i pomagającej głównej postaci.
"Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie."
Odpowiedz
Mnie jakoś punkty sympatii z Fenrisem nabijały się same:-) I o dziwo wcale nie robił na mnie wrażenia emo (co innego Anders). Ok, może rzeczywiście Blackwall jest nudnawy, ale czy bardziej niż Cullen to nie wiem. A co do tego bijącego bezpieczeństwa, to ja jednak nieco obawiałbym się związku z kimś kto walczy z uzależnieniem.
Ps - w sprawie medalu dla Tokara jestem za. Może jakiś nowy pagonik? Zdolność rozumienia kobiet to rzadka sztuka i z pewnością zasługuje na wyróżnienie.
Odpowiedz

Cytat

A co do tego bijącego bezpieczeństwa, to ja jednak nieco obawiałbym się związku z kimś kto walczy z uzależnieniem.


Panie... ale tutaj chłopak również zdobywa wszystkie możliwe punkty u kobiet Jest szczery z tym problemem - pyta ich, co o nim sądzą oraz słucha ich rad. Nikt nie jest święty, każdy walczy ze swoimi demonami na pewien sposób, a brud nie czyni z tego gościa bezbłędnie doskonałym. Zresztą, jak mu powiedzą "nie ćpaj tego gówna" to zrobi to - zarówno z poczucia obowiązku, jak i z miłości do swojej ukochanej. Przynajmniej będzie starał się zmienić i walczyć ze swoimi słabościami - DLA NIEJ. Spełnienie marzeń każdej przedstawicielki płci pięknej
Odpowiedz
Wiesz co? Spróbuj poderwać jakąkolwiek kobietę "na Cullena". Jeśli nie jesteś zabójczo przystojny, to obawiam się, że rezultaty nie będą satysfakcjonujące... Ja byłbym skłonny przychylić się do opinii Varrika - "on jest tu ze względu na swój wygląd";-)
Odpowiedz
Cullen ma więcej niż tylko wygląd - on ma jeszcze wpływy, władzę, a to też jest na swój sposób pociągające.

A tak na poważnie - Tokar znowu ma słuszność (kolejny pagonik). Wątek z jego uzależnieniem na prawdę był dobrze rozegrany. Bałam się, że straci on w moich oczach, że cały romans będzie już teraz przepełniony tym lyrium i smęceniem na temat uzależnienia (bo taki Fenris biadolił strasznie). A tu poszło pięknie i gładko, delikatnie i bez nadmuchanego dramatyzmu. To jest sztuka, by z czymś takim nie przesadzić. A to całe uzależnienie było niestety kosztem bycia templariuszem. To lepszy Blackwall kłamiący tyle czasu, albo Solas - który kto wie co wyczyniał z tymi duchami??

Podryw "na Cullena" jest bardzo skuteczny, ja się "dałam" złapać.
"Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie."
Odpowiedz
Wyobraziłem sobie podryw na Cullena i jego "pick-up line". Coś w stylu - "Hej, mała! Rozpalę Ciebie bardziej niż Andrastę pod Minrathous". Dajcie spokój

Hm... ale w sumie trzeba będzie kiedyś spróbować, skoro są potwierdzone fakty, że to działa
Odpowiedz
← Dragon Age

Cullen - kochanek idealny? - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...