Nie jestem przekonany, czy emo-elf smęcących raz za razem jak mu życie w tyłek dokopało lub Blackwall, czyli gość z chronicznym sztywniactwem są tacy atrakcyjni dla kobiet? Szczerze wątpię, ale jako typowy samiec nie mam zielonego pojęcia, co w ich umysłach kiełkuje
No, a Cullen to trochę ciapa i owszem, ale w kontaktach towarzyskich, gdzie przeszkadza mu ten wojskowy dryl wybijany do łba całe życie. Dlatego czasem jest czasem zbyt łatwym materiałem do dowcipów, ale nie na zasadzie tępego wyszydzania, tylko
"oooo... to taki słodkie nieogarnięcie". Plus koleś nie uważa tego za obrazę majestatu, a wręcz często integruje się z ludźmi (przykładem może być gra w rozbieranego "Wisielca", gdzie przegrywał szpetnie), co pokazuje, że mimo tego wszystkiego ma zdrowy dystans do siebie i poczucie humoru. Jest też historia z wątpliwościami i porządnymi dylematami moralnymi (jednak nie uderzająca w tony
"znowu w życiu mi nie wyszło"). Dodatkowo na polu walki to jednak typowy demon wojny oraz doskonały strateg, co potwierdza jego spory udział w podbiciu twierdzy Amarant w Orlais, którą przez stulecia uważano jako "nie do zdobycia". Także ewentualnej partnerce gwarantuje stabilne bezpieczeństwo - nie odwali jakiejś totalnej głupoty, a obroni, kiedy będzie trzeba
W sumie jestem w stanie zrozumieć, czemu graczkom tak bardzo się ten koleś podoba