W ubiegłym roku serial zrobił niezły szum, a ja jedno, co mogę o nim powiedzieć: średniak
Pod względem technicznym rzeczywiście robi wrażenie. W wielu scenach czuć filmowość i trudno nie być zachwyconym dbałością o detale, montażem czy przede wszystkim aktorstwem duetu bohaterów. Ach, zapomniałbym - muzyka też klimatyczna, podobnie jak czołówka - jedna z najlepszych w ubiegłym roku:
Z tym, że... "Detektyw" kryminałem jest przeciętnym. Pamiętam wszystkie teorie spiskowe fanów, kto jest mordercą, o co tutaj chodzi, podejrzenia padały na każdą postać. To właśnie ciekawość i chęć poznania rozwiązania całej zagadki przykuwały mnie co tydzień do ekranu. Czekałem aż akcja ruszy z kopyta - a mówiąc akcja, nie miałem na myśli jakiegoś pościgu z helikopterami, którym każdy się tak zachwycał. Nie, miałem na myśli porządne zwroty akcji, zagłębienie się w intrygę, a nie, przepraszam bardzo, śledzenia wydumanych problemów Marty'ego, który
I to tak się ciągnęło, a ja wmawiałem sobie "finał będzie mocny, okaże się, że byłem ślepy, a twórcy wszędzie umieszczali poszlaki, których nie dostrzegłem". Tymczasem poczułem się zupełnie oszukany. Dramat to nudny, kryminał przeciętny, liczyłem na więcej. Mam nadzieję, że drugi sezon z Colinem Farrelem będzie lepszy. Dla porównania nawet obejrzałem inny serial kryminalny z jedną intrygą - "Broadchurch". No i różnica spora, cały sezon w kilka dni, bez żadnego zmuszania się do oglądania i z zaskakującym zakończeniem. Teraz leci drugi sezon, na razie przewidywalny i w niektórych momentach naciągany, ale nadal ogląda się to dobrze.
Ocena: 5,5/10
No a co Wy sądzicie o "True Detective"? Strzelam, że wszyscy tutaj będą go chwalić w przeciwieństwie do mnie
Pod względem technicznym rzeczywiście robi wrażenie. W wielu scenach czuć filmowość i trudno nie być zachwyconym dbałością o detale, montażem czy przede wszystkim aktorstwem duetu bohaterów. Ach, zapomniałbym - muzyka też klimatyczna, podobnie jak czołówka - jedna z najlepszych w ubiegłym roku:
Z tym, że... "Detektyw" kryminałem jest przeciętnym. Pamiętam wszystkie teorie spiskowe fanów, kto jest mordercą, o co tutaj chodzi, podejrzenia padały na każdą postać. To właśnie ciekawość i chęć poznania rozwiązania całej zagadki przykuwały mnie co tydzień do ekranu. Czekałem aż akcja ruszy z kopyta - a mówiąc akcja, nie miałem na myśli jakiegoś pościgu z helikopterami, którym każdy się tak zachwycał. Nie, miałem na myśli porządne zwroty akcji, zagłębienie się w intrygę, a nie, przepraszam bardzo, śledzenia wydumanych problemów Marty'ego, który
SPOILER
zdradza żonę. Wow, faktycznie ciekawe!
I to tak się ciągnęło, a ja wmawiałem sobie "finał będzie mocny, okaże się, że byłem ślepy, a twórcy wszędzie umieszczali poszlaki, których nie dostrzegłem". Tymczasem poczułem się zupełnie oszukany. Dramat to nudny, kryminał przeciętny, liczyłem na więcej. Mam nadzieję, że drugi sezon z Colinem Farrelem będzie lepszy. Dla porównania nawet obejrzałem inny serial kryminalny z jedną intrygą - "Broadchurch". No i różnica spora, cały sezon w kilka dni, bez żadnego zmuszania się do oglądania i z zaskakującym zakończeniem. Teraz leci drugi sezon, na razie przewidywalny i w niektórych momentach naciągany, ale nadal ogląda się to dobrze.
Ocena: 5,5/10
No a co Wy sądzicie o "True Detective"? Strzelam, że wszyscy tutaj będą go chwalić w przeciwieństwie do mnie