... należę do takiej niewielkiej sekty heretyków, twierdzącej, że muzyka, zaraz obok fabuły, to najważniejszy element gry. Do niej to bowiem wracamy nawet wiele lat po tym jak tyłki Pradawnego Zła w takiej czy innej grze zostały już dawno skopane. Nie jestem chyba też odosobniony w poglądzie, że kompozytorzy pokroju Paula Anthony’ego Romero czy Jeremy’ego Soule’a zasługują na powszechne uznanie i dozgonną wdzięczność milionów graczy na całym świecie.
Cykl jaki przyszło mi zapowiedzieć jest wyjątkowy. Takiego jeszcze tu nie było. Niestety, wyjątkowo nie znam się na tym o czym mam napisać. Pozostaje uwierzyć Medowi, który podsumował tekst Shaverasa jednym – entuzjastycznym i niecenzuralnym zarazem – słowem kierując go do publikacji. Przed wami część pierwsza – "Circles and rings, dragons and kings…" czyli słów parę o fantastyce w muzyce. Fantastyczna muzyka, albo też muzyczna fantastyka. Jak kto woli. Czytałem i słuchałem. Polecam. Nie trzeba się znać.