Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Zdobycz"!
Lubicie, gdy bohaterowie są zwierzyną? Muszą uciekać przed wrogami, ile starczy im tchu, nie bacząc na zmęczenie, natarczywy głód i pragnienie? Na swoich karkach czują oddech ścigających, po czołach spływa im pot, a świat nie oferuje żadnej bezpiecznej i zarazem stałej kryjówki? Podobne wrażenia miała oferować „Zdobycz”, kontynuacja skądinąd całkiem dobrego „Polowania”. O ile w pierwszym tomie serii Andrew Fukudy akcja opierała się na aurze tajemnicy i nieustannego napięcia spowodowanego możliwym wykryciem głównej postaci, o tyle w drugim można było spodziewać się dominacji motywu ucieczki, bo wszyscy już wiedzą o prawdziwej – ludzkiej, a nie wampirzej – tożsamości Gene.... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!