Ja osobiście jestem zwolennikiem rozsądnego używania kodów.
(Wolverino! 150 zł ! Ja tam wolę poczekać aż cena spadnie

)
Czasem niektóre momenty aż się proszą o kody. Nie zawsze to gracz popełnia błędy. Czasem to twórcy przesądzają i tworzą sytuację gdzie z perspektywy "przeciętnej umiejętności grania" dany moment można ukończyć tylko licząc na łut szczęścia.
Innym razem gra staje się nudna po spędzeniu przy niej kilkudziesięciu godzin. Ochota do grania znika, a pozostaje ciekawość np. zakończenia fabuły (nie ukończyłem ostatniego aktu NWN2 bez kodów. Po prostu nie miałem już na to ochoty). Wtedy wolę użyć kodów, by bez znudzenia przebrnąć przez nudny etap.
Jest jeszcze jeden powód. Osobiście lubię grać w stylu: "no dobra. Pomeczę się ten jeden raz i przejdę grę bez kodów. Za drugim razem oszukam" Tak zrobiłem z np. "Wiedźminem 2" za pierwszym razem z niekłamaną satysfakcją pokonałem całą grę (królową harpii i upiory do dziś niemiło wspominiam). Za drugim razem "podrasowałem" Wieśka i ukończyłem grę szybciej na kodach

Dało mi to dużo satysfakcji. Chyba lubię czuć niepokonaną siłę mijej postaci
A aktualnie korzystając z kodów przechodzę po raz drugi Gniew Zehira (pierwszy raz uczciwie - wygranie finałowej walki dało mi dużo samozadowolenia). Miło gdy przeciwnicy z którymi 6 lvlowa drużyna miała problemy, teraz 30 lvlowcy niszczą spojrzeniem.
"Wpisać kod na wygranie gry" - Faktycznie pozbawia satysfakcji ze zwycięstwa i odradzam. Czasem jednak bez tego jest trudno. A satysfakcja z fabuły się nie pozbywa.
Tutaj wspominam Battle Mages, w którym nie potrafiłem żadnego poziomu poza samouczkiem przejść bez kodów, a mimo to uwielbiam tę grę i często do niej wracam. Ale jakoś nie umiem się nauczyć w niej wygrywać bez oszustw