Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Skąd ta niechęć do oszustów?", znajdującym się w dziale "Game Exe". Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!
[Game Exe] Skąd ta niechęć do oszustów?
Fakt - krzywdy nikomu nie robią, ale muszę przyznać, że grania na kodach nigdy nie rozumiałem, nie rozumiem i rozumiał nie będę.
Wydać 150 PLN na grę i wpisać kod na wygranie gry - kwintesencja rozrywki!
Wydać 150 PLN na grę i wpisać kod na wygranie gry - kwintesencja rozrywki!
Ja osobiście jestem zwolennikiem rozsądnego używania kodów.
(Wolverino! 150 zł ! Ja tam wolę poczekać aż cena spadnie )
Czasem niektóre momenty aż się proszą o kody. Nie zawsze to gracz popełnia błędy. Czasem to twórcy przesądzają i tworzą sytuację gdzie z perspektywy "przeciętnej umiejętności grania" dany moment można ukończyć tylko licząc na łut szczęścia.
Innym razem gra staje się nudna po spędzeniu przy niej kilkudziesięciu godzin. Ochota do grania znika, a pozostaje ciekawość np. zakończenia fabuły (nie ukończyłem ostatniego aktu NWN2 bez kodów. Po prostu nie miałem już na to ochoty). Wtedy wolę użyć kodów, by bez znudzenia przebrnąć przez nudny etap.
Jest jeszcze jeden powód. Osobiście lubię grać w stylu: "no dobra. Pomeczę się ten jeden raz i przejdę grę bez kodów. Za drugim razem oszukam" Tak zrobiłem z np. "Wiedźminem 2" za pierwszym razem z niekłamaną satysfakcją pokonałem całą grę (królową harpii i upiory do dziś niemiło wspominiam). Za drugim razem "podrasowałem" Wieśka i ukończyłem grę szybciej na kodach Dało mi to dużo satysfakcji. Chyba lubię czuć niepokonaną siłę mijej postaci
A aktualnie korzystając z kodów przechodzę po raz drugi Gniew Zehira (pierwszy raz uczciwie - wygranie finałowej walki dało mi dużo samozadowolenia). Miło gdy przeciwnicy z którymi 6 lvlowa drużyna miała problemy, teraz 30 lvlowcy niszczą spojrzeniem.
"Wpisać kod na wygranie gry" - Faktycznie pozbawia satysfakcji ze zwycięstwa i odradzam. Czasem jednak bez tego jest trudno. A satysfakcja z fabuły się nie pozbywa.
Tutaj wspominam Battle Mages, w którym nie potrafiłem żadnego poziomu poza samouczkiem przejść bez kodów, a mimo to uwielbiam tę grę i często do niej wracam. Ale jakoś nie umiem się nauczyć w niej wygrywać bez oszustw
(Wolverino! 150 zł ! Ja tam wolę poczekać aż cena spadnie )
Czasem niektóre momenty aż się proszą o kody. Nie zawsze to gracz popełnia błędy. Czasem to twórcy przesądzają i tworzą sytuację gdzie z perspektywy "przeciętnej umiejętności grania" dany moment można ukończyć tylko licząc na łut szczęścia.
Innym razem gra staje się nudna po spędzeniu przy niej kilkudziesięciu godzin. Ochota do grania znika, a pozostaje ciekawość np. zakończenia fabuły (nie ukończyłem ostatniego aktu NWN2 bez kodów. Po prostu nie miałem już na to ochoty). Wtedy wolę użyć kodów, by bez znudzenia przebrnąć przez nudny etap.
Jest jeszcze jeden powód. Osobiście lubię grać w stylu: "no dobra. Pomeczę się ten jeden raz i przejdę grę bez kodów. Za drugim razem oszukam" Tak zrobiłem z np. "Wiedźminem 2" za pierwszym razem z niekłamaną satysfakcją pokonałem całą grę (królową harpii i upiory do dziś niemiło wspominiam). Za drugim razem "podrasowałem" Wieśka i ukończyłem grę szybciej na kodach Dało mi to dużo satysfakcji. Chyba lubię czuć niepokonaną siłę mijej postaci
A aktualnie korzystając z kodów przechodzę po raz drugi Gniew Zehira (pierwszy raz uczciwie - wygranie finałowej walki dało mi dużo samozadowolenia). Miło gdy przeciwnicy z którymi 6 lvlowa drużyna miała problemy, teraz 30 lvlowcy niszczą spojrzeniem.
"Wpisać kod na wygranie gry" - Faktycznie pozbawia satysfakcji ze zwycięstwa i odradzam. Czasem jednak bez tego jest trudno. A satysfakcja z fabuły się nie pozbywa.
Tutaj wspominam Battle Mages, w którym nie potrafiłem żadnego poziomu poza samouczkiem przejść bez kodów, a mimo to uwielbiam tę grę i często do niej wracam. Ale jakoś nie umiem się nauczyć w niej wygrywać bez oszustw
Mi obecnie rzadko się zdarza oszukiwać. Jeśli jest jakiś moment, którego nie potrafię przejść, bo wychodzę z założenia, że skoro nie potrafię danego momentu przejść to zajmie mi to na tyle długo, że będę mógł dłużej pograć
Moje ostatnie oszustwo to tez w Gniewie Zehira. Miałem beznadziejnie zbudowaną drużynę, że przejście dużej części lokacji opierało się na kombinowaniu. Jedna osoba wywabiała przeciwnika w pułapkę pełną pułapek i obszarowych czarów To był ubaw. Tylko ostatniego bossa nie potrafiłem zabić, a głupio tak się cofać kilkanaście savów i expić postać na losowych wydarzeniach. To użyłem kodu.
Inną taką sytuacją to jak gram w Badurs Gate 2 czy którąś podobą grę - ulepszam swoją postać. Zabawnie się przechodzi grę mając na postaci zianie ogniem czy mogąc przyłączać do drużyny napotkane potwory
Moje ostatnie oszustwo to tez w Gniewie Zehira. Miałem beznadziejnie zbudowaną drużynę, że przejście dużej części lokacji opierało się na kombinowaniu. Jedna osoba wywabiała przeciwnika w pułapkę pełną pułapek i obszarowych czarów To był ubaw. Tylko ostatniego bossa nie potrafiłem zabić, a głupio tak się cofać kilkanaście savów i expić postać na losowych wydarzeniach. To użyłem kodu.
Inną taką sytuacją to jak gram w Badurs Gate 2 czy którąś podobą grę - ulepszam swoją postać. Zabawnie się przechodzi grę mając na postaci zianie ogniem czy mogąc przyłączać do drużyny napotkane potwory