Dołączenie Lucy Lawless do obsady "Agentów T.A.R.C.Z.Y." było świetną zagrywką, która w moim przypadku osiągnęła swój cel – nie mogę się doczekać drugiego sezonu serialu. Ale to był zaledwie wstęp przed innymi informacjami, którymi podzielono się dopiero w San Diego na trwającym właśnie Comic-Conie. No raj po prostu!
Przede wszystkim producenci gorąco zapewniali, że wyczekiwanie nowych odcinków "Agentów T.A.R.C.Z.Y." jest opłacalne. Obiecywali, że nie będzie tak jak w przypadku pierwszego sezonu, który potrzebował czasu na rozkręcenie się. Nie – tu epizody mają trzymać równiejszy, wysoki poziom od samego początku. Po zarzekaniach się, że błędy zostały wyciągnięte i się nie powtórzą, podano powód, dlaczego. Ano pomocą mają się okazać nowe twarze w produkcji. W tym – Lawless.
Aktorka, która zawsze będzie chyba kojarzona z serialową Xeną, ma zagrać w "Agentach T.A.R.C.Z.Y." Isabelle Hartley, weterankę S.H.I.E.L.D. Pozwala to raczej snuć przypuszczenia, że jej rola będzie większa niż epizodyczna. No a przynajmniej dostanie więcej ekranowego czasu niż jeden odcinek. Wraz z nią pojawi się Nick Blood, brytyjski aktor wcielający się w Lance'a Huntera. Reed Diamond, kolejna nowa osoba, zagra Daniela Whitehalla, agenta Hydry – w komiksach znanego jako The Kraken.
Zapewniono też, że w drugim sezonie nie zabraknie scen poświęconych postaci Granta Warda (Brett Dalton). "Agenci T.A.R.C.Z.Y." powrócą na kanale ABC 23 września. Przejdźmy teraz do następnego serialu osadzonego w uniwersum Marvela – "Marvel's Agent Carter". Może się on pochwalić robiącym wrażenie składem reżyserskim. Za kamerą pilota stanie Louis D'Esposito (reżyser krótkometrażówki z agentką Carter), drugiego i trzeciego odcinka Joe i Anthony Russo ("Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz"), a za czwarty będzie odpowiadał Joe Johnston ("Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie"), o ile tylko pozwolą mu na to terminy.
Akcja serialu rozpocznie się w 1946 roku. Scenariusz według producentów jest świetny. A poza tym zdjęcia ruszą za miesiąc. Premiera na początku przyszłego roku.