Wilkołak [runda 16]

*Niezdecydowany*
Koniec dnia drugiego.
- Ciężko powiedzieć, który z was jest winny... Czy Tamc. który głosował na Jezida, czy też zaufać intuicji Tamc.a i wskazać Magggusa. Coś się za smerfnie ukrywacie drogie smurfy i nie wiadomo już kto jest kim ...
- Jeden z Was ma futro między palcami. Skoro Maggus linczuje Tamc., to zobaczymy, co on skrywa. Niech los zdecyduje i tej nocy.
Podsumowanie

Dzień 2:

Zlinczowani: Magggus

Osądzeni przez Sędziego: brak

Uratowani przez Kaznodzieję: brak

Uratowani przez Doktora: brak

Zabici przez Wilkołaki: Kota

Zabici przez Czuwającego: brak

Nie głosowali i nie pasowali: Dalej (2), Hrywi (2), Ielenia(2), Magggus, Niiin (2), Qwan (2), Eni, Kota

___________________________
Przypominam, że 3 niegłosowania to autolincz!
___________________________

Aktualnie grający:
- Dalej
- Eni
- Hrywi
- Ielenia
- Jezid
- Kota
- Magggus
- Niiin
- Qwan
- Tamc.
- Vitanee
- Wiktul

___________________________

Katastrofa dnia poprzedniego wydawała się skutecznie zabić ducha walki. No jak to tak, dwie ofiary? W tym jedna tak zbyteczna. Cóż, większość doszła do wniosku, że najwyraźniej będzie najbezpieczniejsza w swych domostwach.

I tak na placu boju pozostało jedynie dwóch Smerfów. Jednooki i miłośnik kamieni. Och, cóż to za kłótnia była! Niemalże błyskawice z ich ślepi leciały. Najwyraźniej jakimś przełomem było wywieszenie przez Tamc.a listu gończego, bowiem zaraz znalazł poparcie... i efekcie czego Magggus szybko znalazł swój koniec, będący jednocześnie światełkiem w tunelu. Oto bowiem smerfy dorwały pierwszego wroga, odsuwając od siebie wyrok śmierci.

I choć wyrok dla ogółu społeczności został odroczony, to takowej łaski nie zaznała Kota. Została znaleziona w domu, nad koszem pełnym obierek – widać wilkołak(i?) zastał(y?) ją w trakcie przygotowań do obiadu. Jasnym też stało się, że smerfność została osłabiona o kolejnego obrońcę; niestety Sędzia na zawsze skończył wydawanie orzeczeń.



___________________________
Dzień trzeci.
Do końca pozostał niezdecydowany...
Teraz zawył pod niebo.
- Cóż... jestem zmuszony Cię przeprosić Tamc. Zmyliłeś mnie swoim zachowaniem, które doprawdy było nonszalanckie. Zabiłeś Jezida, więc wydawałeś mi się najbardziej prawdopodobny. Mogę tylko przeprosić, jak wcześniej i wrócić z podkuloną smerfią czapką.

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Hrywi dnia niedziela, 1 czerwca 2014, 22:22 napisał

Teraz zawył pod niebo.

Hm.
Smerfopodobna istota pociąnęła skręta.
- Nie wydaje wam się, że to wszystko jest trochę... Dziwne? I nie mówię o tej całej historii z kłakiem na kilku łapach, tylko... - Zastanowił się chwilę, starając się przypomnieć, co miał powiedzieć, po czym wzruszył ramionami i znowu się zaciągnął.
- Tak czy inaczej - kontynuował w wielkiej chmurze dymu - podejżana wydaje mi się Vitanee. - Z obłoku dymu godnej smoka wytknął głowę i jeszcze raz zlustrował Vitanee. - Wydaje się mieć bardzo zwierzęce ruchy.

Ps. Nie będzie kolorków, bo mobilny.
- Drogi Qwanie, to, że pozostaję w cieniu nic nie oznacza. Zobacz ile jest jeszcze takich osób. Jeżeli jednak uważacie, że skrywam futro, cóż, I demand trial by... faith (w nawiązaniu do wypowiedzi pewnego popularnego karła). Niech osądzą mnie smerfni bogowie, a swą decyzję niech wskażą godnemu powiernikowi. Niech ma on na uwadze swą wiedzę i połączy ją z moimi wyborami. A jeśli mimo to postanowicie "na wszelki wypadek" się mnie pozbyć - będziecie tego gorzko żałować. Czyż już i tak nie za dużo niewinnych smerfów poświęciło swe niebieskie życia? Musimy się zjednoczyć, a nie oskarżać jeden drugiego. - to powiedziawszy, wyciągnęła skądś banana i zaczęła go jeść w zadumie.
Nieznany nikomu smerf słuchał cierpliwie tłumaczeń, które skrupulatnie przedstawiał Hrywi i ze zrozumieniem kiwał głową. Gdy ten skończył, odrzekł: - Jako że duchu naszego smerfowego wychowania leży wybaczanie, wybaczam Ci Twe niezdecydowanie Hrywi, pod jednym tylko warunkiem:

SPOILER
Jeśli rzucisz broń, podniesiesz ręce i zagłosujesz na samego siebie, cuchnący gagatku!

- Twe wczorajsze zachowanie, podawanie brzytwy tonącemu, tfu, Magggusowi, zmienianie głosów z nadzieją, że zmiany te umkną oczu innych (a nie umyknęły) i kilka innych cennych obserwacji, którymi nie chcę się dzielić, by Qwan nie zaczął się martwić już dziś, a dopiero jutro, definitywnie wskazują na to, że będziesz - tu słowo klucz - gwoździem dzisiejszego wieczornego programu.
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

Sądź, jak chcesz - odrzekł Hrywi.
Ja typuję Daleja. Proszę raz o zaufanie i poparcie mnie, smerfy! Wczoraj, jak i teraz zresztą, zachwujesz się okropnie, Tamcu. Jesteś niemiły, co mnie do Ciebie zraża... Ale poprawnie typowałeś. A może tylko wydałeś swojego wilczego brata?
- Vitanee, wygląda na to, że każdy głosuje na kogoś innego. Komu udzielisz głosu?

Kolejny joint pojawił się między jego zębami, a zapalniczka zagrała w rytm ognia.
- Tak też uczynię, mój drogi. - odpowiedział grzecznie. - Sądzę, że najrozsądniej będzie dziś uporać się z drugą bestią, a tą niewątpliwie jest Hrywi. - oświadczył. - Wyeliminujmy go z rozgrywki, a jutro urządzimy sobie polowanie na trzeciego kłaczka. - dokończył, przybijając do drzewa grubym gwoździem kolejne obwieszczenie.

SKAZANY:




HRYWI


"W imieniu Ochotniczej Komisji Do Spraw Nadzwyczajnych I Przerastających Zwykłe Smerfy skazuję przedstawionego na powyższym rysunku osobnika znanego jako HRYWI na karę śmierci za wilkołactwo i mordercze czyny dokonane na naszych braciach. Kara w pierwszej części obejmować będzie kąpiel w benzynie, następnie zostanie przeprowadzone opalanie w płomieniach ogniska, by ostatni etap sądu mogło stanowić rozsypanie prochów w pobliskim oczku wodnym.

Wszyscy obecni w wiosce nakazem OKDSNIPZS zobowiązani są do poparcia inicjatywy i zagłosowania na wskazanego przez rysunek osobnika. Jeśli chcemy wygrać, musimy grać razem. Wszelkie próby odwracania uwagi i obrony winnego będą brane pod uwagę i konsultowane przez radę wioski w celu ustalenia połączeń pomiędzy oskarżonym a obrońcami."


Smerf Ventura Wilczy Detektyw

[Hrywi]
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

Kto mianował Cię do komisji?
Mój drogi, być może wydałeś własnego brata, aby zyskać na czasie, aczkolwiek cóż... proszę ogół smerfów o ochłonięcie i przejrzenie na oczy. Nie mówię, że Tamc, jest kłakiem, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Podtrzymuję swój głos, nie będę tak niezdecydowany jak wczoraj, a Twoje maski mnie nie zmylą, mój drogi - to, że raz jesteś miły, a raz władczy nie przysparza Ci u mnie plusów.
Ja już w nocy wytypowalam - Hrywi, dlaczego wyłeŝ do księżyca?
Pod niebo, moja droga, pod niebo...
Ale, jak uważacie. Ja głosuję wciąż i niezachwianie na Daleja, a łapanie mnie za słówka nie zmieni prawdy Vitanee. Prosze o zaufanie na jedną rundę - nic nie tracicie.
-Ojej ale się zasmerfowałam nad naprawdę smerfnym wierszem wczoraj. - zmartwiła się nie na żarty. - Tamc. zaufam Ci dziś. Hrywi pokaż czy pod niebieską skórką masz wilcze futerko...

Czy to pełnia, czy to nów
Kłaki nie zjedzą nikogo znów.
Z wilczej skórki paski, torby,
a nie uśmiechnięte kłacze mordy.
Wilki wiedzą, że koniec bliski
już żaden smurf nie trafi do ich miski!


-Znów wyjątkowo porządny wiersz mi wyszedł! - zachwyciła się sobą, po czym zapisała poemat w notatniku.
- Może i Tamc. jest niemiły, ale wychodzę z założenia, że geniusze muszą być władczy. W Przeciwnym razie nie dokonałby się żaden postęp. Podał nam na tacy już jednego wilkołaka, więc obdarzam jego smerfny nos zaufaniem tej nocy. Oby Hrywi okazał się tym, za kogo (lub prędzej co) go podejrzewasz.
Znów zerknęła do lusterka i pomyślała jaka jest śliczna. Codzienne czasochłonne dbanie o urodę dało efekty.
Nieznany nikomu smerf, zadowolony z dzisiejszego przebiegu zdarzeń, podszedł do drzewa, na którym wisiało obwieszczenie i drobną igiełką wystrugał w korze:

SPOILER
Jeśli to ja będę dzisiejszej nocy wilkołaczą kolacją, to wiedzcie, że jutro intuicyjnie stawiałbym na smerfa znanego jako Qwan...

W końcu odetchnął z ulgą i odszedł kilka kroków, po czym wrócił i poniżej dopisał:

- Wilki śmierdzą.
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

Koniec dnia trzeciego.

[Dodano po 23 godzinach]

Podsumowanie

Dzień 3:

Zlinczowani: Hrywi + Dalej (autolincz)

Osądzeni przez Sędziego: brak

Uratowani przez Kaznodzieję: brak

Uratowani przez Doktora: brak

Zabici przez Wilkołaki: brak

Zabici przez Czuwającego: brak

Nie głosowali i nie pasowali: Dalej (3), Hrywi (2), Ielenia(2), Magggus, Niiin (2), Qwan (2), Eni (2), Kota

___________________________

Aktualnie grający:
- Dalej
- Eni
- Hrywi
- Ielenia
- Jezid
- Kota
- Magggus
- Niiin
- Qwan
- Tamc.
- Vitanee
- Wiktul

___________________________

Poranek przyniósł niespodziankę i zarazem zamianę światełka w tunelu na latarnię, jeśli nie wypolerowaną do granic niemożliwości zbroję paladyna tak, że aż świeciła, miast tylko odbijać światło. Wiecznie smarczący i zmarznięty smerfa, który nawet latem odziewał się na cebulkę został uznany już na samym początku jako zjedzony, bowiem się nie pokazywał. A tu proszę – niespodzianka! Odkryto jeszcze świeże truchło Daleja, na wpół wilcze. Przyczyna śmierci? Zdaje się, że najzwyczajniej w świecie udławił się kłaczkiem...

Podniesione na duchu Smerfy zdecydowanie zabrały się do wyplenienia wilczej zarazy. Nikt (no, może poza jednym, który najwyraźniej średnio ogarniał przez namiętne i ciągłe palenie jointów) nie miał wątpliwości, kto tym razem powinien poczuć bezlitosny miecz Temidy na swym karku.
Skazaniec, gdy tylko pojął, co się święci, pierzchnął za swą górę śmieci, wykorzystując ją jako mocno śmierdzącą twierdzę; zapach – rzecz jasna – powstrzymał trochę mordercze zapędy pozostałych, nie na długo jednak. Śmieciowe pociski również nie dawały wielkich efektów. Strzelała magia, w powietrzu śmigały skórki od bananów, latały dokładnie naostrzone ołówki... Aż w końcu "twierdza" poszła w drobny mak. Wtedy przeistoczony Hrywi rzucił się ostatkiem sił na Tamc.a , najwyraźniej w myśl zasady, że największego wroga należy zabrać ze sobą na tamten świat. Niestety dla niego – odbił się jak piłeczka, oszołomiony tajemnicą mocą Eni, która rozciągnęła nad niedoszłą ofiarą sieć zaklęć ochronnych.

Na ten moment czekali linczujący, by roznieść ostatniego wilkołaka na strzępy...

(...)

Parę miesięcy później

Życie w smerfnej osadzie niemalże całkowicie wróciło na właściwe tory. Kamień Długowieczności został zabezpieczony przez Dziadka i Papę Smerfa tak, że przez kilka dobrych lat Gargamel nie powinien móc nijak na niego wpłynąć. Martwi zostali pogrzebani, osada uprzątnięta, gdzieniegdzie tylko dokonywano ostatnich napraw.

A pewien Smerf, który ruszył na poszukiwanie smerfojagód, natknął się na "stado" żarłocznych roślinek...


___________________________________________________________________________
KONIEC


Jak to się mówi – do trzech razy sztuka; po dwóch triumfach wilkołaków, najwyższy czas na odwrócenie ról toteż gratuluję ludzkości wygrania tej rundy, choć nie da się ukryć – zadanie było... łatwe, nawet bez Czuwającego (coś Wiciu masz wyjątkowego pecha do tej roli... ) Dodatkowo, leci mały bonus:


Tańczący z Wilkami

dla Ieleni i Eni
za trzykrotne dotrwanie do końca w wojnach wilkołaczo-ludzkich. Oby tak dalej!


Oczywiście, zapraszam do komentowania tej rundy, rzucania sugestiami, etc. w tych miejscach:
http://forum.gexe.pl/...5509-wilkolak/
http://forum.gexe.pl/...wagi-sugestie/

oraz do zapisywania się na rundę 17:
http://forum.gexe.pl/...lkolak-zapisy/
← Wilkołak
Wczytywanie...