Wilkołak [runda 16]
- Dobra, kociaki. - rzekł smerf - Dostałem potwierdzenie tego, co od wczoraj podejrzewałem. I Ty, Hrywi i Ty, Magggusie jesteście kłakami. - Wymierzył palcem to w jednego, to w drugiego. - Na którego z Was dziś zagłosować? - Zapytał z uśmieszkiem - Rzućcie broń i zagłosujcie na siebie, albowiem, jeśli zlinczujecie mnie i rano okaże się, żem niewinny (a o tym doskonale wiecie), ludzie dobiorą się Wam do kudłatych tyłków i zakończą tę sprawę. Obgadajcie sobie, kto ma większe szanse na przeżycie i dajcie znać, którego oskarżyć dziś.
[?]
PS.
- Smerfie, który dbasz o innych, wiesz, co dziś robić w nocy...
[?]
PS.
- Smerfie, który dbasz o innych, wiesz, co dziś robić w nocy...
/Ja? Dlaczego? I dlaczego Hrywi? No dobrze, rozumiem że trochę dużo gadałem (A tacy zawsze giną pierwsi) ale Hrywi? A poza tym czy to nie ty dopiero co twierdziłeś że na pewno jestem niewinny? Co, brakło innych do zjedzenia więc atakujesz takich co grają i mogą zauważyć twoje dziwne zachowanie (ja)? To raczej ty jesteś podejrzany z tą nagłą zmianą zdania i rzucaniem podejrzeń na kogoś zupełnie niewinnego (Hrywi).
- Drogi, Magggusie, umiesz czytać ze zrozumieniem? - żachnął się - Ja nie przypuszczam, nie zakładam, ja to wiem. - Oświadczył - Oh, wybacz wcześniejsze zachowanie, ale to taka smerfia gra, każdy z nas knuje, czyż nie? - Zapytał czule. - Skoro nie macie nic wspólnego, to skąd po jednym dniu rozgrywki wiesz, że on taki niewinny? - Dodał. - Nie zlinczujecie mnie, bo udowodnicie to, co twierdzę i reszta Was udupi. Nie zjecie mnie, bo ktoś mnie ocali. Jedyne, czym możecie odepchnąć podejrzenia jest głos na włochatego brata. Albo liczy się dla Was indywidualne dobro, albo dobro drużyny. Żeby wygrać, trzeba być drużyną...
- Który z Was ma dziś zginąć?
- Który z Was ma dziś zginąć?
- Nikt nie może poświadczyć o niczyjej niewinności... - wolno zaczął Hrywi. - Gra z Twojej strony była niepotrzebna, bo wzbudziłeś moje podejrzenia, a także tym, że udajesz tak pewnego siebie. Jak mówiłem, nikt nie może zaświadczyć o niewinności, nikt też nie może być całkowicie pewny co do swojej winy...
- Wytłumacz się proszę. - rzekł cicho zasmucony Hrywi.
A wy osądźcie - rzekł do reszty niebieskiej braci.
- Wytłumacz się proszę. - rzekł cicho zasmucony Hrywi.
A wy osądźcie - rzekł do reszty niebieskiej braci.
- Eh, Magggus broni Ciebie, Ty bronisz jego (sugerując, że to ja wzbudzam w Tobie podejrzenia) i na co to, mordki włochate? - zapytał - Otóż proszę mi się nie dziwić, ale zdajcie sobie sprawę z różnicy: Wasze Kamienie Długowieczności zostały nasączone plugawą, włochatą chmurą, która w nocy zmienia Was w paskudne, zaślinione stworzenia. Mój zaś Kamień Długowieczności pozwala mi naa...
- ..naa zadanie tego pytania po raz ostatni: który z Was dziś ginie?
- ..naa zadanie tego pytania po raz ostatni: który z Was dziś ginie?
Smurf wysmurfował ze swojej grzybowej chatki znajdując się na środku, między innymi smurfami.
-Niech to Smurf kopnie, czy coś przegapiłam? - nieważne, i tak nie zamierzała słuchać odpowiedzi pozostałych. - Słuchajcie jaki piękny poemat wysmurfowałam:
Papa Smurf krzyczy przerażony:
Cóż to za kłaki zawitały w te strony?
Czy Gargamela to robota?
A może Klakiera jego kota?
Strasznie i niespodziewanie
Wiktul stanowił Wilkołacze śniadanie.
Płakać jednak nie zamierzamy,
Bo zadanie poważne mamy!
Złapać wredne kłaki szybko chcemy,
Ale zagłosować na kogo niestety nie wiemy.
-Niezły prawda? Chyba jeden z moich najlepszych!
-Niech to Smurf kopnie, czy coś przegapiłam? - nieważne, i tak nie zamierzała słuchać odpowiedzi pozostałych. - Słuchajcie jaki piękny poemat wysmurfowałam:
Papa Smurf krzyczy przerażony:
Cóż to za kłaki zawitały w te strony?
Czy Gargamela to robota?
A może Klakiera jego kota?
Strasznie i niespodziewanie
Wiktul stanowił Wilkołacze śniadanie.
Płakać jednak nie zamierzamy,
Bo zadanie poważne mamy!
Złapać wredne kłaki szybko chcemy,
Ale zagłosować na kogo niestety nie wiemy.
-Niezły prawda? Chyba jeden z moich najlepszych!
- Czas nagli, drogie siostry, drodzy bracia, trzeba brać los w swe ręce. - powiedział smerf o nieznanym nikomu imieniu i o imieniu, które jutro rano będzie na ustach wszystkich. - Jeśli chcemy wygrać, musimy współpracować, moi drodzy. - rzekł i podszedł do rosnącego na środku wioski drzewa, do którego przybił grubym gwoździem obwieszczenie, głoszące:
"W imieniu wszystkich tu obecnych smerfów skazuję przedstawionego na powyższym rysunku MAGGGUSA na karę śmierci za wilkołactwo i mordercze czyny dokonane na naszych braciach. Kara w pierwszej części obejmować będzie manicure, pedicure i depilację. Następnie zostanie przeprowadzona kastracja, by ostatni etap sądu mogło stanowić uduszenie, poprzez umieszczenie rzeczy-wiadomej w ustach oskarżonego.
Wszyscy obecni w wiosce nakazem sądu zobowiązani są do poparcia inicjatywy i zagłosowania na wskazanego przez rysunek osobnika. Jeśli chcemy wygrać, musimy grać razem. Wszelkie próby odwracania uwagi i obrony winnego będą brane pod uwagę i konsultowane przez radę wioski w celu ustalenia połączeń pomiędzy oskarżonym a obrońcami."
Smerf ucieszył się z poematu i jako wielbiciel takowych zrewanżował się:
Niech Magggusa boli dupa, że zrobimy z niego trupa.
Tany tany tupy tupy, dajcie no maść na ból dupy.
Dzisiaj jeden, jutro drugi, hej ho smerfy, spłaćmy długi!
Wilkom rany - hej - zadajmy, smak zwycięstwa - hej - poznajmy!
[Magggus]
SKAZANY:
MAGGGUS
"W imieniu wszystkich tu obecnych smerfów skazuję przedstawionego na powyższym rysunku MAGGGUSA na karę śmierci za wilkołactwo i mordercze czyny dokonane na naszych braciach. Kara w pierwszej części obejmować będzie manicure, pedicure i depilację. Następnie zostanie przeprowadzona kastracja, by ostatni etap sądu mogło stanowić uduszenie, poprzez umieszczenie rzeczy-wiadomej w ustach oskarżonego.
Wszyscy obecni w wiosce nakazem sądu zobowiązani są do poparcia inicjatywy i zagłosowania na wskazanego przez rysunek osobnika. Jeśli chcemy wygrać, musimy grać razem. Wszelkie próby odwracania uwagi i obrony winnego będą brane pod uwagę i konsultowane przez radę wioski w celu ustalenia połączeń pomiędzy oskarżonym a obrońcami."
Smerf ucieszył się z poematu i jako wielbiciel takowych zrewanżował się:
Niech Magggusa boli dupa, że zrobimy z niego trupa.
Tany tany tupy tupy, dajcie no maść na ból dupy.
Dzisiaj jeden, jutro drugi, hej ho smerfy, spłaćmy długi!
Wilkom rany - hej - zadajmy, smak zwycięstwa - hej - poznajmy!
[Magggus]
Nikogo nie broniąc, wskazuję na to, że to Twój głos zabił Jezida. On był niewinny. Już o nim zapomniałeś? Czy ta ofiara nic dla Ciebie nie znaczy? Dlaczego go zabiłeś? Wytłumacz się z tego.
Poza tym, dlaczego przemawiasz w imieniu nas wszystkich? - powiedział Hrywi czekając na rady od innych.
Poza tym, dlaczego przemawiasz w imieniu nas wszystkich? - powiedział Hrywi czekając na rady od innych.
Użytkownik Tamc. dnia sobota, 31 maja 2014, 22:48 napisał
- O nieeeee! - smerf zawył rozpaczliwie, gdy zdał sobie sprawę z wydarzeń, które tyle co się rozegrały. - Niezmiernie mi smutno, że dzisiejsza noc zabrała dwójkę spośród nas, ale lincz z mej strony był obroną na Twój atak (głos, który dałeś na mnie i na sam koniec zmieniłeś), Magggusie. (...)