Choć żadnych oficjalnych decyzji jeszcze nie podjęto, to jest praktycznie pewne, że doczekamy się kolejnego filmu z serii "300". Dumni Ateńczycy na chwilę obecną dzielą i rządzą w światowym box-office, łojąc konkurencyjne tytuły niczym przebrzydłe perskie oddziały. "Początek Imperium", mimo trochę gorszego otwarcia niż w przypadku pierwszej części, zdołało w premierowy weekend zwrócić wszystkie swoje koszty produkcji z nawiązką, a co za tym idzie, stać się jednym z lepszych otwarć marca w historii.
Dzieło Noama Murro zarobiło już 132.8 mln dolarów (przy budżecie 110 mln dolarów) i raczej w dalszym ciągu będzie śrubować ten wynik, gdyż film wciąż czeka na debiut na niezwykle dochodowym rynku chińskim.
Jak zdradza Mark Canton, jeden z producentów serii, wszystko wskazuje na to, że już niedługo ruszą wstępne prace nad trzecią częścią, przy okazji zaznaczając, iż jako jeden z rozlicznych oddanych fanów marki, trzyma mocno kciuki za to, aby Zack Snyder oraz Kurt Johnstad opracowali ewentualny sequel szybciej niż to było w przypadku historii o zmaganiach Temistoklesa.
"W przeciwieństwie do "300", wielu bohaterom nowego filmu udało się ujść z życiem, wliczając w to Kserksesa, który jest naprawdę demoniczną postacią, lecz wciąż czai się gdzieś w cieniu. Osobiście, mam nadzieję, że w kontynuacji będzie go znacznie więcej, ponieważ chciałbym lepiej poznać jego losy oraz motywacje – jestem zmęczony tym, iż on tylko po prostu tam jest."
Biorąc pod uwagę recenzję "Początku Imperium" autorstwa Shaverasa, który także mocno kręcił nosem na ten fakt, taka zmiana jest oczekiwana i wygląda na krok w dobrą stronę.