Wilkołak [runda 14]

Mały cowboy, doprowadzony do pasji całą tą przepychanką, ze złości odleciał na dwa metry w górę dzięki odrzutowi z wystrzeliwanych raz po raz rewolwerów. Podłoga usłała się kaktusami.
- Wszyscy strzelają na lewo i prawo! Co? Chcecie postrzelać?! Proszę bardzo! Że niby do mnie? Do starego Sama, cwaniaczki? Magggus najpierw wali w Daleja, potem na ślepo pali do Hrywiego, bo mu się TNT pod tyłkiem zapaliło. Tamten też nie lepszy, pluć na starego Sama. Chodź no tu, cwaniaczku. - wymierzył w Hrywiego - Wyzywam cię, wyłaź przed saloon! A ty - zwrócił się ku Dalejowi - nie ciesz się, że się złapałeś brzytwy jak tonący i walnąłeś w Hrywiego. Może i patałach, ale mnie tobie gorzej z oczu patrzy. Więc masz, między oczy! - wymierzył w Daleja i strzelił weń kaktusem.
Lolu, to jednak może Wiktul? Jak uważasz?

[Dodano po 38 sekundach]

Lolu, to jednak może Wiktul? Jak uważasz?

[Dodano po minucie]

Wybaczcie jestem z telefonu, Wiktul jest moim glosem.

[Dodano po minucie]

Wybaczcie jestem z telefonu, Wiktul jest moim glosem.
Zmia zmia zmiana planów. Jak da się wy wy wyeliminować tego gro gro groźciela Daleja to się go wyeliminuje.

//Takie usuwanie wpisów jest trochę denerwujące. Pomyśl o tych dzisiaj nieobecnych.
„Powiedziane jest: Światem włada zła siła. Chcąc jej okazać posłuszeństwo, winniśmy być równie niszczycielscy jak ona. Aby mówić o »cnocie« albo »występku«, trzeba dysponować jakąś skalą wartości. A jaką skalą wartości, jakim porównaniem w sensie dobra i zła dysponuje człowiek? Jeśli coś uważam za dobro, czyż istotnie jest to dobrem w oczach Boga? Jeśli coś uważam za zło, czy jest ono nim w istocie? Jeśli Bóg niszczy wszelkie więzi między ludźmi, to czyż nie należy Go naśladować?”

"Achaja"
Obróciła się gniewnie do Elmera.

-Lala? Nikt nie będzie mówił do mnie Lalu. - fuknęła gniewnie, by ponownie się uspokoić patrząc na Speedy'ego. - To się porobiło... Aż Dalej nie wiadomo kogo dzisiaj typować.
Skunksica w końcu rozwinęła się z kłębka, który stworzyła po słowach truposza. Jej zielony pas futra na grzbiecie sterczał z przerażenia. Dalej nie wiedziała do końca, co takiego się stało.
Vi vi Vitnea głosuje na da da Daleja a Vitnea jest po po podejrzana więc czas na zmianę strony i po po ponowny atak na Hrywiego
„Powiedziane jest: Światem włada zła siła. Chcąc jej okazać posłuszeństwo, winniśmy być równie niszczycielscy jak ona. Aby mówić o »cnocie« albo »występku«, trzeba dysponować jakąś skalą wartości. A jaką skalą wartości, jakim porównaniem w sensie dobra i zła dysponuje człowiek? Jeśli coś uważam za dobro, czyż istotnie jest to dobrem w oczach Boga? Jeśli coś uważam za zło, czy jest ono nim w istocie? Jeśli Bóg niszczy wszelkie więzi między ludźmi, to czyż nie należy Go naśladować?”

"Achaja"
Koniec dnia drugiego.

[Dodano po godzinie]

Podsumowanie

Dzień 2:

Zlinczowani: Dalej…

Osądzeni przez Sędziego: brak

Uratowani przez Kaznodzieję: brak

Uratowani przez Doktora: brak

Zabici przez Wilkołaki: Ielenia

Zabici przez Czuwającego: brak

Nie głosowali i nie pasowali: Hrywi, Vitanee, Von Majdan, Eni, Kota

___________________________

Aktualnie grający:
- Dalej…
- Eni
- Hrywi
- Ielenia
- Kota
- Magggus
- Tamc.
- Vitanee
- Von Majden
- Wiktul

___________________________

Jeśli pierwszy dzień można było określić mianem „gorącego”, to temperaturę dzisiejszego można było porównać do… powiedzmy, że wulkanicznej. Jeszcze większy chaos, jeszcze większe zamieszanie, jeszcze większe… kłótnie. Jedynymi osobami, które mogły zacierać ręce z radości, mogły być tylko wilkołaki. Doprawdy, taki rozgardiasz służył tylko i wyłącznie im.

Ostatecznie, w powszechnej niezgodzie, wykrystalizował się jeden punkt. Być może taki, a nie inny wybór był przypadkiem, być może ktoś, kierując się własnymi interesami, przechylił szalę na niekorzyść ofiary. Sprawy nie ułatwiała – z wielkim zainteresowaniem obserwująca działania bohaterów – widownia, która z chęcią dorzucała swoje trzy grosze. Tak, znalazły się jednostki, co bardzo-bardzo chciały dołączyć do zmagań, marudząc jednocześnie, że to po prostu skandal, iż łaska bogów spłynęła na tak małą i nową grupę, która na domiar złego nie miała zielonego pojęcia o tutejszych zwyczajach.

By nie przedłużać: nieszczęsny kaczor Daffy, dysponujące zawiązaną na 3 supły bronią, został osaczony. Nie mogąc liczyć na pomoc Kaznodziei, musiał sobie radzić sam. Niestety, kaktusowe rewolwery w połączeniu z pietruszkami i innymi cudami, zrobiły swoje. Po kaczorze zostały jedynie czarne pióra, swobodnie latające po całej „budowli”. Pióra i… białe widmo, próbujące coś powiedzieć. Na nic jego wysiłki, po krótkiej chwili rozwiał się, niczym mgła. Oj, obrońcy „ludzkości”, zabijając „własnoręcznie” Dalej…, miast podsunąć go nocnym łowcom na kolację, pozbawili się możliwości otrzymania bezcennej wskazówki.

Gdy na jaw wyszła prawdziwa tożsamość kaczora, wybuchło pandemonium, które prawdopodobnie będzie się ciągnąć również dnia następnego. W rozgardiaszu pełnym wzajemnych oskarżeń, nikt nie zauważył, że Lola tak jakoś… zniknęła. Trupa Ielenii nie udało się odnaleźć; czający się w tym gronie zabójcy wykazali się profesjonalnością z najwyższej półki.

Sytuacja robiła się coraz groźniejsza. Czy Fortuna zmieni strony…

___________________________
… w dniu trzecim?
//Halo? Co tu tak pusto?\\

Słu słu słuchajcie Animki. Ja ja ja mam pomysł. Policzyłem sobie że jest nas sze sze sześciu, w tym jeden Incognito, jeden Doktor, jeden Czuwający, jeden Sędzia i dwóch Braci, czyli w sumie pię pię pięciu, więc szósty musi być wilkołak. Dla dla dla tego ja mam taki pomysł, niech każdy poda swoją kla kla klasę ( w wypadku braci klasę i imię brata) Wtedy wilkołak będzie musiał podać jedną z klas które już pa pa padły, w tedy my zlinczujemy jedną wersję tej klasy a czuwający odstrzeli drugą a jutro położymy sobie pod kominkiem wilczą skórę. Co o tym myślicie? Jak tylko wyraźcie zgodę to podam klasę jako pierwszy.
„Powiedziane jest: Światem włada zła siła. Chcąc jej okazać posłuszeństwo, winniśmy być równie niszczycielscy jak ona. Aby mówić o »cnocie« albo »występku«, trzeba dysponować jakąś skalą wartości. A jaką skalą wartości, jakim porównaniem w sensie dobra i zła dysponuje człowiek? Jeśli coś uważam za dobro, czyż istotnie jest to dobrem w oczach Boga? Jeśli coś uważam za zło, czy jest ono nim w istocie? Jeśli Bóg niszczy wszelkie więzi między ludźmi, to czyż nie należy Go naśladować?”

"Achaja"
- No właśnie, co taka zabawa jak na pogrzebie? - wpadając przez "nietoperza" cowboy rozejrzał się po pustym saloonie. - Wszystkich chyba nie zeżarło, co? Kolega Ma-Mamama-Magg-ggg-gggus ma pomysł, ha! I byłby dobry! - Yosemite aż podskoczył w entuzjazmie. - Gdyby nie był zły. - wąsy oklapły nieco. - Powiedzmy zatem, że jestem waszym Szeryfem czy miejscową doktor Queen. Co nam to daje? Jako jeden z futrzakołaków widząc, że się tak wyliczacie, rzecz jasna też bym się zarzekał, że to ja jestem szeryfem, a nie ten tamten. Zaryzykujemy rosyjską ruletkę w strzelaniu do animków? - zakręcił pistoletami. - Niby i można, ale błędu żaden rysownik nie wymaże. Zwróć też uwagę, kolego jąkało, że jak dotąd jesteś tu tylko Ty i stary Sam. Nikt więcej. Co, jeśli do zachodu słońca nie pojawi się któryś z pozostałych? Albo dwóch, bo ich wyssało przez przenośną dziurę firmy ACME i nie dowiemy się, który z nieobecnych mógłby być kim?

Yosemite pociągnął głośno nosem i poprawił sombrero. - Radzę skupić się na tym, co wiemy o tych, którzy już dali się poznać. Na kogo głosowałeś wczoraj? Kto wczoraj głosował najpierw na Daleja, potem na Ciebie, ot tak, bez powodu, potem na mnie, nic przy tym nie uzasadniając ani nawet nie przedstawiając się z jakiej bajki pochodzi? Wyzwałem Cię wczoraj na pole argumentów, kolego Hrywi, ale nie stawiłeś się. Zostawiłeś jedynie smród, niczym, nie przymierzając, Le Sfond.
- Hrywi, zdajes mi się być podejzany - rzuciła Tweety.

//Przepraszam, jakoś się nie zgrałam w czasie... >.>//
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

Mój drogi Wiktulu... Przypomnij sobie komu lelenia ufała... ZANIM ZOSTAŁA POŻARTA PRZEZ CIEBIE!!!!!! Moja droga Lola... Na jej pamięć, zaklinam was, poprzyjcie mnie, przekonajcie się o kłactwie [colorFF0016]Wiktula[/color]
Nie wątpię, że można ufać komuś, ze strony kogo nie spodziewamy się ataku. Ale tak, kolego Hrywi, słusznie zauważasz, że ja jestem tym, czym według mnie jesteś ty, bo tak. Tak samo "tak" jak poprzednio trzy inne głosy.
Dobrze. Jeśli dziś zginę, pamiętajcie od kogo wyszedł głos!
Sam chodzi właśnie o to że jeden z kłaków będzie się zarzekał że jest postacią którą ty jesteś i ty się bedziesz zarzekał że nią jesteś więc My zlinczujemy ciebie (to tylko przykład, bez obrazy) a Szeryf zastrzeli tego uzurpatora i wtedy wygrywamy lub jeśli jesteś szeryfem to wtedy my dziś nie głosujemy ale ty zastrzelasz uzurpatora, ale masz rację to zadziała tylko wtedy kiedy klasę podadzą wszyscy (razem z fałszo kłakiem). to po pierwsze a po drugie to zastanówmy się nad Vitneą. Ona to - Porky w tym momęcie zaczął chodzić od ściany do ściany i z przejęcia zapomniał o jąkaniu - Przez cały pierwszy dzień ani znaku życia, potem drugi dzieni - tak samo i na sam koniec dnia atak na kogoś niewinnego - o którego to niewinności jako Likantrop doskonale wiedziała (Jeśli jest kłakiem, oczywiście). Nie było by to nic niepokojącego gdyby nie to że widywałem jak albo nic nie robi tylko się nam przygląda a potem znika a gdzieś na obrzeżach widzenia pojawia się nierozpoznawalna postać (//Mówię tutaj żecz jasna o tym jak jest na pasku na dole przez sekundke a potem znika a przybywa jeden obserwator anonimowy) czy muszę przypominać poprzednie odcinki (//Mówię o poprzednich turach gdzie takie zachowanie było charakterystycznew dla kłaka) - Mówił wracając spod ściany namiotu i powoli ściszając głos - radzę się dokładnie przyjrzeć inkryminowanej osobie jeśli okaże się że Hrywi jest niewinny.
„Powiedziane jest: Światem włada zła siła. Chcąc jej okazać posłuszeństwo, winniśmy być równie niszczycielscy jak ona. Aby mówić o »cnocie« albo »występku«, trzeba dysponować jakąś skalą wartości. A jaką skalą wartości, jakim porównaniem w sensie dobra i zła dysponuje człowiek? Jeśli coś uważam za dobro, czyż istotnie jest to dobrem w oczach Boga? Jeśli coś uważam za zło, czy jest ono nim w istocie? Jeśli Bóg niszczy wszelkie więzi między ludźmi, to czyż nie należy Go naśladować?”

"Achaja"
Dobrze. Jeśli dziś zginę, pamiętajcie od kogo wyszedł głos!

[Dodano po 33 sekundach]

Dobrze. Jeśli dziś zginę, pamiętajcie od kogo wyszedł głos!

[Dodano po 27 sekundach]

Dobrze. Jeśli dziś zginę, pamiętajcie od kogo wyszedł głos!
Koniec dnia trzeciego.

[Dodano po 13 godzinach]

Podsumowanie

Dzień 3:

Zlinczowani: Hrywi

Osądzeni przez Sędziego: brak

Uratowani przez Kaznodzieję: brak

Uratowani przez Doktora: brak

Zabici przez Wilkołaki: Kota

Zabici przez Czuwającego: brak

Nie głosowali i nie pasowali: Hrywi (2), Vitanee (2), Von Majden, Eni (2), Kota


___________________________

Aktualnie grający:
- Dalej…
- ENI
- Hrywi
- Ielenia
- Kota
- Magggus
- Tamc.
- Vitanee
- Von Majden
- WIKTUL

___________________________

Że ta cała farsa, zaczynająca się pochodem ulicami miasta i rozgrywająca się w cyrku, była świętem? Festiwalem ku czci jakichś zapomnianych bogów? A może celowym działaniem producentów, którzy doszli do wniosku, że aktorów trzeba się pozbyć i znaleźć nowych. Takich, co bez szemrania będą pracować i znosić swój los. Bez szemrania.

W każdym bądź razie, atak na Speedy’ego – i to jednogłośny – był ostatnim błędem, jaki popełniła gromadka. Hrywi został bezlitośnie rozsmarowany, naszpikowany kaktusami, pogrzebany pod stertą guzików, powykrzywiany za sprawą voodoo. Ciszy, jakiej zapadła po odkryciu tożsamości ofiary, nie da się opisać. Nawet widownia wstrzymała oddech. Tylko zgrzyt pracowicie obracających się w umysłach postaci można było usłyszeć. Zaś wnioski, do których dotarł każdy z osobna, były wręcz jednakowe.

To już koniec.

Wszyscy rozpierzchli się w popłochu, modląc się do bogów starych, nowych i tych wymyślonych, by jednak udało się ocalić własną skórę, zniknąć w tym milczącym, obserwującym tłumie. Na nic to.

Pierwsza poległa Kota, osaczona przez dwie sylwetki. Że skrzydła miała, pofrunąć mogła? No pewnie. Ale wystrzelony przez Yosemitę kaktus skutecznie sprowadził Tweety na ziemię, gdzie skończyła jako przekąska dla Eni, co definitywnie przypieczętowało los jej niewilkołaczych kompanów.

Wilkołaki się rozdzieliły, dochodząc do wniosku, że już nic im nie grozi i szkoda sobie zawracać głowę wspólnymi łowami. Ot, oszczędność czasu.
Wiktul zastał Porky’ego schowanego pod którąś z ławek. Przez dłuższą chwilę z rozbawieniem obserwował, jak Magggus, trzęsąc się niezmiernie, zaklina samego siebie i próbuje przyjąć postać, która umożliwi mu przeciwstawienie się wilkołaczej sile lub… przyłączenie się do niej. Na próżno jednak.
- Były sobie świnki trzy…. – zanucił kowboj, szpikując swą ofiarę kaktusami, by następnie odciągnąć martwe ciało Incognito i przyrządzić je nad ogniskiem, rozpalonym z drewnianych ławek.

Skoro tak, to Marsjance pozostała do dyspozycji skunksica. Z troski o wrażliwość żołądków stwierdzę tylko, że starcie tych dwóch pań było gwałtowne i… cóż, śmierdzące. Niestety, Vitanee uległa w końcu przeważającej sile przemienionej Eni.

Z chwilą, gdy poległ ostatni „człowiek”, na arenie pojawił się dobrze już znany kościej. Szkielet-wodzirej. Elegant z laską, której szmaragd promieniował jak nigdy wcześniej. Rzecz jasna, wymachiwał nią w najlepsze, najpewniej hipnotyzując wszystkie – poza wilkołakami – istoty, co by nie przeszkadzały swoimi wiwatami czy inszymi reakcjami typu „JAAAA MIAŁEM BYĆ W TYM ROKUUUU LINATROOOOOPEM, DLACZEEEEEGO?!”

Ho, ho! Brawo, moi drodzy, brawo! Pokazaliście, żeście godni łaski bogów! Tak pięknej jatki jeszcze nigdy tu nie widziano! Teraz wam powiem, że macie wybór. Możecie wrócić do normalnego świata, by siać w nim śmierć, wybrać sobie ofiary spośród tu obecnych… Albo podążyć za mną. Co wybierzecie?

Stały, beznamiętny uśmiech czaszki sugerował, że najlepsza będzie ostatnia opcja. Ale czy na pewno?

___________________________________________________________________________
KONIEC


Było krótko, było szybko, było… krwawo. Jak zwykle. Dziękuję za rozgrywkę i gratuluję wilkołakom; możecie na swe konto dopisać kolejne, miażdżące zwycięstwo nad ludzkością

Oczywiście, zapraszam do komentowania tej rundy, rzucania sugestiami, etc. w tych miejscach:
http://forum.gexe.pl/...5509-wilkolak/
http://forum.gexe.pl/...wagi-sugestie/

oraz do zapisywania się na rundę 15:
http://forum.gexe.pl/...lkolak-zapisy/
← Wilkołak
Wczytywanie...