[RoboCop] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "RoboCop"!

Wiktul: To miał być piękny, niedzielny wieczór. Idąc za absolutny frajer na seans tego filmu, zamierzałem rozsiąść się wygodnie w kinowej sali, przygotowany na produkt dostarczający mi sporo masochistycznej przyjemności. Przez około półtorej godziny ponabijam się z debilnego slashera, który dokonuje zbrodni na wizerunku swego pierwowzoru w sposób tak obraźliwy dla mej inteligencji, że mimochodem dostarcza mi przy tym sporo rozrywki. Następnie, do spółki z fundatorem tego spektaklu w teatrze absurdu – Rangerem, będę mógł z sadystyczną radością ukarać twórców za popełnioną zbrodnię. Przed wasze oczy trafi tekst pełen spektakularnych one-linerów, pisanych przez niedoścignionych mistrzów złośliwości. Nie udało się.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
"miał być kolejnym trofeum z upolowanego gniota, którego trupa wypcham sobie i powieszę na stronie głównej".
Ludzie, zacznijcie pisać jakieś opowiadania lub powieści i publikować je, bo naprawdę szkoda, żeby się taki styl marnował))
Odpowiedz
Michael Keaton był świetny, Samuel L. Jackson... był po prostu Samuelem L. Jacksonem, więc tez wiecie jaki był , ale to Gary Oldman kradł każdą scenę w której się pojawił... Szkoda, że nie mogę tego powiedzieć o Joelu Kinnamanie, ale tutaj już nic nie dodam, bo Wiktul usunie mój koment Muzyka nie zawsze była dobra, momentami tendencyjna, brakowało mi naprawdę spektakularnych ujęć gdzie można by było poczuć duch miasta, jak np w początkowych scenach Akiry czy Blade Runnera, choć pewnie jeśli chodzi o styl w dzisiejszym kinie musiałoby to przypominać bardziej Tron Legacy... i czemu nie, ale ogólnie wciąż dobry pomysł na film i sensowny doń scenariusz, stanowią tak duży bufor sukcesu, że i w tym wypadku niedosyt jaki może pozostać po tym filmie w wyżej wymienionych aspektach (choć to pewnie zależy od tego kto jaką przykłada wagę do estetyki filmu- dla mnie jest to aspekt nie do przecenienia) nie zmienia mojego osobistego 7/10 - przy czym na chłodno odjąłem punkty które należałyby się za sam fakt, że film jest lepszy niż miał być (wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że będzie zjeba*y)
Odpowiedz
Kinnaman grał w "The Killing". I to grał całkiem nieźle, moim skromnym zdaniem. W "Snabba Cash" też jako tako.

Co do scen gore'u - nie widziałem filmu, ale skoro ma PG-13, to jaki tam może być gore? Plama krwi pod bandażem?;p
Odpowiedz
No właśnie o tym pisałem, że nie ma tam żadnych
Odpowiedz
Kurcze chyba wiem na co wyciągnę znajomych do kina.
Odpowiedz

Cytat

znani mi z absolutnie niczego José Padilha (reżyser)


O, to polecam obejrzenie "Elitarnych". Ten tytuł idealnie pokazuje, o ile bardziej niepoprawny, realistyczny i mocniejszy mógłby być nowy "RoboCop", gdyby nie ślepi hollywoodzcy produceni, którzy wtykają nos w ogólny koncept, oraz ich debilny wymóg PG-13. Szczerze pisząc, trzymam mocno kciuki za to, aby film się sprzedał, bo dzięki temu Padilha będzie miał większe możliwości wolności artystycznej, a to jeno pożytek dla kinematografii.

Cieszy mnie jednak, że facet jakoś wybrnął. Dzięki za rekomendację, na film się z pewnością wybiorę
Odpowiedz
I cóż, Tokarro? Obejrzałeś? Oceniłeś? Ocenisz naszą ocenę?
Odpowiedz
Czy Tokarro to zrobił nie wiem, wiem, że obejrzałem ja i z Waszą oceną całym sercem się zgadzam. Urósł do poziomu pierwowzoru, a nawet go miejscami przerósł. Jedyne do czego mam nieodżałowany sentyment to brak Reda z Różowych Lat 70. (w oryg. Robocopie dosłownie wsadza buta w dupy), nawet jako cameo.



Sygnaturowy elementarz gifów awaryjnych - używać tylko w ekstremalnych przypadkach:

SPOILER







Jak masz w poście kaczeńcowyˆ dopisek, istnieje duża szansa, że jest on mojego autorstwa.

Odpowiedz
Ja też zgadzam się z oceną. Bawiłem się na "RoboCopie" bardzo dobrze, historia nieźle mnie emocjonowała, czego dowodem jest obrzucanie podczas filmu kilku bohaterów niezbyt przychylnymi określeniami, a do tego dochodzi poruszanie interesujących tematów jak manipulacja społeczeństwem czy kwestia tego, kim w końcu jest wytwór Dr Nortona - robotem czy jednak nadal człowiekiem. W ogóle doktorek jest jednym z najciekawszych bohaterów, prezentujący się jako jeden z tych dobrych, ale jak się okazało nawet ci dobrzy robią czasami złe rzeczy... Popis Samuela L. Jacksona stanowi zaś doskonałą klamrę dla filmu. "Ósemka" jak najbardziej zasłużona.
Odpowiedz
← Artykuły

[RoboCop] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...