[Mad Max] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Mad Max"!

Koniec lat 70. XX wieku. Rozpoczyna się bratnia interwencja wojsk radzieckich w Afganistanie, zespół "Pink Floyd" ponownie wkracza na szczyty list przebojów swym albumem "The Wall", tryumfy w światowej kinematografii święci "Łowca jeleni" w reżyserii Michaela Cimino, a społeczeństwo ekscytuje się najnowszym osiągnięciem światowej techniki – walkmanem. W tych niewątpliwie interesujących czasach debiutujący w roli reżyserskiej George Miller na australijskich bezdrożach kręci film o tematyce motoryzacyjnej z domieszką klimatów futurystycznych. Przed sobą nie ma łatwego zadania. Kompletna zapaść kina australijskiego, bardzo skromny budżet (400 tysięcy dolarów australijskich, w dzisiejszych czasach większą gażę za jedną rolę inkasują trzecioplanowi aktorzy) i ostra jak na tamte czasy konkurencja związana z tym gatunkiem nie wróżyły projektowi jakiegoś wybitnie spektakularnego sukcesu. Jednak kolejny raz potwierdziła się stara prawda mówiąca, że brak pieniędzy czy inne przeciwności losu nie są ważne, gdy ma się dobry pomysł oraz odpowiednią pasję do jego skrystalizowania. Tak też się stało i w tym przypadku. Niejaki "Mad Max" przeszedł do legendy.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Szczerze powiedziawszy, jak dla mnie jest to najsłabsza część serii, która zdecydowanie nie przetrwała próby czasu. Nudy, totalna pustka dookoła i dziwna mentalność bohaterów. Szkoda, że trzeba przez nią przebrnąć, aby w pełni rozkoszować się o wiele lepszymi kolejnymi produkcjami. Nie wiem, kto wpadł na pomysł angażowania samego Bryana Maya, który samodzielnie jest po prostu kiepski i w związku z tym w tym filmie muzyka również jest nijaka. Za to jak wiadomo - świetna rola Mela.

5/10


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Dziwna sprawa dla mnie, im wcześniejsza część tym mniej postapokaliptycznie. Ja najpierw obejrzałem dwójkę a potem jedynkę i spodziewałem się czegoś podobnego a tu jakaś policja, funkcjonujący rząd, wyjazdy na wakacje nad morze... Ale mimo to film bardzo fajny lecz gorszy od kolejnych.
Odpowiedz
Zgadzam się z Medem. Mnie film wynudził. Po klasyce spodziewałem się więcej i zdecydowanie ciekawszej historii, a tu nie zostałem wciągnięty. Szczególnie nie podobały mi się sceny z rodziną Mad Maxa - najbardziej nużące ze wszystkich. Zupełnie nie moje kino, ale muszę kiedyś obejrzeć następne części, bo ponoć lepsze i - jak tutaj pisze Withord - bardziej postapokaliptyczne

5/10
Odpowiedz
Dla mnie cały ten film to jeden wielki, całkowicie nielogiczny melodramat, w którym matka najpierw na kilka godzin zapomina o tym, że ma małe dziecko i sobie gdzieś idzie, ojciec też je zostawia, bo przecież bobas da sobie sam radę i może nawet przy okazji zrobi zakupy na kolację, a potem ci sami ludzie szukają go jak opętani i biegają jak kurczaki z odciętymi głowami. A jak jeszcze matka ucieka przed gangiem motocyklistów i wpada na pomysł, że lepiej wysiąść z auta i uciekać przed nimi pieszo to już w ogóle się załamałam. Ale chwilami ten kicz był zabawny, o ile traktujemy go z dystansem, a nie jak wielką klasykę całkiem serio.
5,5/10
Odpowiedz
← Artykuły

[Mad Max] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...