[Mass Effect 3: Z prochów] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry "Mass Effect 3: Z prochów"!

Być może to kwestia czasów, w jakich przyszło nam żyć, jednak do tej pory zdecydowana większość twórców gier miała chociaż tyle przyzwoitości, by już gotowe kawałki danego tytułu sprzedawać jako DLC w kilka miesięcy po premierze. Niestety, do niechlubnego grona wyjątków dołącza "Z prochów" do "Mass Effect 3".... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Jeszcze ogrywam całą grę (po latach), ale bardzo podoba mi się Javik. Jego wtrącenia i interakcje z innymi postaciami (np. z Wrexem) są zabawne. Z jednej strony jestem więc zadowolony, zwłaszcza że z towarzyszy poza EDI nie widzę postaci, którą chciałbym brać do składu (Tali dołącza późno, jeszcze jej nie mam) i tu Javik wypełnia próżnię jako stały kompan u boku. Z drugiej strony misja, w której zdobywamy Javika, jest strasznie słaba. Nie ma klimatu, nie ma tych emocji, choć przecież spotykamy ostatniego przedstawiciela protean (!), a kapsuła leży sobie ot tak, na widoczku, tylko tam platformę trzeba uruchomić.

No i oczywiście oddziały Cerberusa przypuszczają ciągły atak, a Shepard musi krążyć po pustych domkach mieszkalnych, by zebrać wszystkie dane. Problem mam jeszcze jeden: to wciąż DLC BioWare, czyli jest wrażenie wycięcia z gry czegoś, co od początku powinno być jej częścią. Ode mnie 6/10.

Edit: Dobra, jednak u mnie też nie zagrzewa miejsca w głównym trio, bo odkryłem atrakcyjność składu ja, Tali i Garrus Ale szóstka podtrzymana.
Odpowiedz
Kapsuła była na widoczku, bo Cerberus już przekopał cały teren i Shepard wpadł tam właściwie na gotowe.
Zgadzam się, że sama misja dość nijaka. Javik jako postać wypada okej, ale w mojej wypadowej trójce nie było dla niego miejsca.
Odpowiedz
← Artykuły

[Mass Effect 3: Z prochów] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...