Peter Jackson i jego dziarska ekipa uwielbia rozpieszczać swoich fanów, czego efektem jest wczorajszy specjalny event, podczas którego zostali oni uraczeni sporą porcją świeżych materiałów z drugiej części "Hobbita". Warto zaznaczyć, że nie są to nędzne ochłapy łaskawie zrzucone z królewskiego stołu, ale pełnoprawne przystawki, skutecznie zwiększające apetyty przed głównym daniem.
Nowy zwiastun filmu zawiera to, co pasjonaci uniwersum kochają najmocniej. Obietnicę fantastycznej i epickiej przygody, akcję najwyższej próby oraz prawdziwą ucztę audio-wizualną. Co najlepsze, jest przy tym rozkosznie tajemniczy i nie odkrywa wszystkich kart przed grudniową premierą. Zarówno miłośnicy filmowego, jak i książkowego Sródziemia, powinni być co najmniej ukontentowani i oblizać wargi z zadowolenia. Z całą pewnością jest na co czekać.
Natomiast, jeżeli nie macie jeszcze dość, a posiadacie w tym momencie sporą dawkę wolnego czasu, to polecam rzucić okiem na nowy video-blog oraz relacje z całego eventu. Dowiecie się z nich chociażby tego, jak morderczym i skomplikowanym procesem było nakręcenie "Bitwy Pięciu Armii", czego Peterowi Jacksonowi będzie brakować najbardziej po ostatnim klapsie na planie "Hobbita" i na jak wiele improwizacji pozwalał swoim aktorom, a także, iż inspiracją dla postaci Tauriel był tak naprawdę... Dzwoneczek.
Światowa premiera filmu "Hobbit: Pustkowie Smauga" została ustalona na 13 grudnia. Produkcja trafi do polskich kin dwa tygodnie później.