[Thor: Mroczny świat] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Thor: Mroczny świat"!

Od wydarzeń w Nowym Meksyku minęły dwa lata. W międzyczasie Nowy Jork zostaje w połowie zrównany z ziemią, Jane Foster porzuca pracę naukowca, a Thor wojuje z Dziewięcioma Królestwami, aby wreszcie zaprowadzić pokój naruszony przez Lokiego, aktualnie gnijącego w swej celi. Jane traci powoli nadzieję na ponownie spotkanie ze swym ukochanym, jednak jej asystentka Darcy nie chce dać jej spokoju. Ciekawość Jane zwycięża i prowadzi do zjednania z Thorem, jednak nie tylko. Tyle potrzeba Wam, aby zasiąść do tej wspaniałej kontynuacji przygód Młota. Dlaczego wspaniałej?... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Film faktycznie świetny i każdy fan uniwersum Marvela powinien prędko lecieć do kina. Dwie godziny mijają jak z bicza, a wartka akcja miesza się tutaj z naprawdę świetnym humorem. "Mroczny świat" nie jest wcale taki "mhroczny" (dla wielu może być to wada, dla mnie akurat to zaleta) i pod względem poziomu dowcipu przebija nawet przygody Starka - i pisze to raczej kinowy ponurak, który jest szczególnie wyczulony na kwestię "rozśmieszania na siłę". Żarty słowne oraz sytuacyjne niejednokrotnie całą salę kinową bawiły do rozpuku, a co najważniejsze, w większości przypadków cechują się one idealnym timingiem - nawet podczas efektownej i epickiej w każdym calu walki końcowej, udało się rzucić czymś prześmiewczym, a to już bardzo trudna sztuka.

Fabuła jest cholernie przewidywalna (nawet fortele Lokiego, może za wyjątkiem tego cliffhangera na końcu), ale generalnie trzyma się kupy i perypetie Thora ogląda się przyjemnie. Antagonista faktycznie totalnie bezbarwny i raczej nie zapisze się złotymi głoskami w historii kinematografii - zły bez wyraźnie zarysowanego powodu, typowy "psuj zabawa" pragnący podbić wszechświat, bo tak musi być. Ostro wkurzony też jestem na fakt, że pomimo posiadania w obsadzie takiego diamentu jak Natalie Portman, kompletnie nie potrafiono go wykorzystać. Jane Foster to typowa dama w opałach, która wzdycha, jęczy, tęskni za swoim umięśnionym herosem, który zostawił ją na dwa lata bez podania powodu i jest przy tym rozkosznie słodka. Ilekroć ją widziałem na ekranie, miałem ochotę zakrzyknąć "Oh darling, go buy a personality!". Oczywiście, cały show ponownie zgania Loki - Hiddleston kolejny raz potwierdził, że czuje te klimaty oraz potrafi doskonale bawić się swoją rolą. Począwszy od cynicznych uśmieszków, poprzez celne żarty, skończywszy na jakichś dylematach wewnętrznych (chyba jedyna postać, która przechodzi głębszą przemianę i ten wątek jest w miarę dobrze zarysowany).

Generalnie, dobry blockbuster, który doskonale relaksuje. Co oczekiwałem, to dostałem. Ja dla mnie takie mocne 7.5/10.
Odpowiedz
Nie oglądałem zapowiedzi, recenzję przeczytałem, ale nikt nie wspomniał, że to nie są jakieś elfy, ale mroczne elfy. Come on, po 5 minutach filmu jarałem się jak dzieciak, obserwując wielką bitwę i naprawdę dobrze wykonane okręty. Trochę mi ten główny zły wyglądem nie pasował (w wersji z ciemniejszą cerą było już dużo lepiej), rolą też nie miał okazji zabłyszczeć. Szkoda, bo aż prosiło się o kogoś wyrazistszego a ja odniosłem w pewnym momencie wrażenie, że ten jego pomagier (Przeklęty czy jakoś tak) go rozwali i przejmie władzę. Swoją drogą, resztę Asgardczyków palił samym dotykiem a z Thorem się bawił w zwykłe obijanie.. Anyway, zakończenie fajne, do tego ukryta scena po napisach końcowych no i Natalie, która wyglądała fajnie. Thor napakowany, nawet zdało mi się, że aktorsko się trochę poprawił. Sporo humoru, chociaż miałem tę (nie)przyjemność oglądać film z dubbingiem. Ten ostatni, o którym w recenzji ani słowa, nie jest najgorszy, chociaż dla osób nie przepadających za slangiem młodzieżowym może się wydać nie tyle śmieszny, co nie na miejscu.

Wciąż jednak nie rozumiem, po co ten Malekith chciał zniszczyć wszechświat. Wpierw chciał go podbić, odbudować planetę, potem nagle zniszczyć całość... trochę to bez sensu.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Byłem dziś, fajna zabawa, ale nie powalił mnie na ziemię. Chwilami przekombinowany. Choćbym chciał nie lubić Lokiego, to się nie da po prostu. ;p Ratuje ten film.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz

Cytat

Ten ostatni, o którym w recenzji ani słowa, nie jest najgorszy, chociaż dla osób nie przepadających za slangiem młodzieżowym może się wydać nie tyle śmieszny, co nie na miejscu.


Chodzi o dubbing? Ja mialam okazje zobaczyc po angielsku. Obv.
Odpowiedz
Wiem, stąd dodałem coś o dubbingu. Akurat mi pora pasowała i nie chciało mi się czekać godziny do wersji z napisami.

Co do oceny - za mroczne elfy dam 9, bo jednak wódz mało wyrazisty. Ale film jest głównie o stronie "dobra", dlatego dam 8, bo była Natalie Portman
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Byłem wczoraj w kinie z kolegą i obaj zgodnie przyznaliśmy, że film jest raczej średni. Historia jest kompletnie nieciekawa i przewidywalna. Zaskoczyć może jedynie końcówka, chociaż

SPOILER
mój kolega, gdy tylko zobaczył strażnika przychodzącego do Odyna, od razu mi powiedział, że to pewnie Loki. W sumie jego śmierć była tak teatralna, że to było jasne, że przeżyje. Jeśli można mówić o zaskoczeniu to tylko wtedy, gdy zasiadł na tronie. Ciekawe jednak jak zrzucił z niego Odyna


Wątek miłosny to po prostu robienie słodkich oczu i całowanie. Nudne i oklepane. Dziwię się tym bardziej, że tego nie rozrysowali (film nie jest długi, a że przez większość czasu toczy się akcja, można było pokusić się o rozbudowanie niektórych wątków), ponieważ ewidentnie Sif była zadurzona w Thorze, ale całą jej niechęć do Jane zawarto raptem w jednym geście - w spojrzeniu. Komiczne sceny raz śmieszą, raz nie i praktycznie największe zalety filmu to jedynie świetne efekty (Asgard wyglądał niesamowicie, za każdym razem, gdy akcja przenosiła się do współczesnego świata, na Ziemię, byłem okropnie rozczarowany) oraz dużo rozwałki. Jeśli chodzi o Lokiego - to nadal najlepsza postać Marvela, lecz dla mnie było jej trochę za mało. Mogliby go zamienić na Thora - byłoby ciekawiej

Moja ocena: 5,5/10
Odpowiedz
Film podbija świat, wiedziałem że tak będzie, warto było iśc do kina, teraz mogę się chwalić że widziałem owy film.
Odpowiedz
← Artykuły

[Thor: Mroczny świat] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...