Wolvertino - witajcie

Witam.
Zgodnie z tematyką tego elementu forum również chciałbym się jako tako zaprezentować.
Nazywam się Norbert i pochodzę z Wołomina. Studiuje na 1 roku dziennikarstwa w Warszawie, a tak poza tym jestem założycielem grupy teatralnej Studio Katastrofa gdzie gram i reżyseruje. W kwestii moich zainteresowań sytuacja wygląda następująco. Literatura to po pierwsze Neil Gaiman (wszystkie jego powieści) oraz Michael Grant (seria Gone mnie naprawdę urzekła, co do innych nie miałem jeszcze okazji przeczytać) Ostatnio też Jakub Ćwiek bardzo zainteresował mnie swoją twórczością, jednak nie zamykam się na żadnych autorów. Jeżeli chodzi o gry to mógłbym podzielić tą kategorię na dwie części. W grach planszowych nigdy nie pogardzę partyjką w Talisman: Magia i miecz. Jeżeli chodzi o te komputerowe to pierwszeństwo mają u mnie Baldur's Gate, Torment oraz Icewind Dale, jednak wszyscy ci "duchowi spadkobiercy" i inne cuda również są mi znane.
To by było chyba na tyle. Jeśli ktoś chciałby coś jeszcze wiedzieć, to chętnie odpowiem.

Pozdrawiam
Wolvertino
Odpowiedz
Cześć Wolver

Pytanie podstawowe - bardziej do ciebie przemawia klimat Baldura czy Tormenta? Uzasadnij ofc

Zły? Być może
Dobry? A czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu, grzesznemu, a i świętym żyć będzie przyjemniej!


Odpowiedz
Jako że recenzowałem tu całą serię GONE nie mógłbym nie zapytać: kto był Twoim ulubionym bohaterem? Od razu okaże się, czy wolisz tę dobrą, czy tę złą stronę.
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

Odpowiedz
To samo pytanie odnośnie "Amerykańskich Bogów"
Odpowiedz
# Charon - zdecydowanie klimat z Baldura. Podstawowym elementem, na który zwracam uwagę w RPG są towarzysze. Tych z Baldura zapamiętałem praktycznie w większości i do dziś cytuje niektóre z ich wypowiedzi. Co tu dużo gadać, zdażało mi się gadać z nimi jak sam w domu siedziałem. Z Tormenta zaś pokochałem tylko Morte, reszta jakoś nie zapisała mi się w sercu aż tak mocno. Poza tym obie produkcje moim zdaniem przedstawiają genialną wręcz fabułe, jednak ta z Baldursa wydaje się być dużo bardziej dynamiczna. Właściwie co ja mówie, "wydaje się" - powszechnie wiadomo, że taki był zamiar. Jest dużo dynamiczniejsza i mi to przypadło go gustu. Jednym słowem: to w Baldurze czułem się jak w domu (ych, aż głupio powiedzieć, ale zadomowiłem się chyba z jednenaście razy).

# Tamc. - i tu zaczyna się robić problem. Nie był to ani Sam ani Caine, co więcej nie była to też Astrid i Diana, czyli ci z którymi jest się przez większość czasu - nie. Prawda jest taka, że z niecierpliwością czekałem na momenty kiedy na stronach książki pojawi się Brianna zwana "Bryzą". Oj tak, to chyba właśnie ona podbiła moje serce w ETAPie. Ale co ciekawe, jakoś tak mam też spory sentyment do Orc'a. Wiecznie mi go było szkoda, eh... dobry chłopak w środku tam siedział.

# Wiktul - och kurcze. Kawał czasu minął od kąd czytałem "Amerykańskich", jednak jeżeli w jakiejś powieści pojawia się Loki to autor musiałby się bardzo postarać, żebym go nie polubił. Pewnie trochę za sprawą Ćwieka i jego serii, no ale taka prawda.
Odpowiedz
← Użytkownicy

Wolvertino - witajcie - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...