Świat małego czarodzieja z blizną na czole cieszy się wciąż niesłabnącą popularnością. Dowodem na to są informacje, jakie Warner Bros. wypuszcza w świat – wytwórnia ma w planach dwa następne filmy na podstawie prozy J.K. Rowling. Są to "Quidditch przez wieki" i "Baśnie barda Beedle'a".
O ile "Baśnie" czytałem i uważam, że są one wdzięcznym materiałem na produkcję filmów, o tyle pomysł wydania "Quidditcha" wydaje mi się dosyć dziwny. "Quidditch" to podręcznik, opisujący najpopularniejszy sport w świecie czarodziejów – wyobrażacie sobie sfilmowanie podręcznika do piłki nożnej i puszczanie go w kinach dla szerokiej publiczności? Miejmy nadzieję, że producenci uraczą nas czymś oryginalnym, a nie nastawią się na wyciśnięcie kasy od fanów Harry'ego Pottera.
Co sądzicie o tym pomyśle? Pójdziecie do kina czy zostaniecie w domu?
Mi się właśnie wydaje, że ta popularność opada i dlatego chcą ją od nowa pobudzić lub wyciągną z niej co się jeszcze da (ostatecznie ją zabijając). Jak dla mnie głupota.
Szczerze mówiąc nie wiem czy Rowling jest wciąż tak bardzo popularna, czy po prostu twórcy chcą do końca wykorzystać markę Harrego Pottera. Aczkolwiek przyznam, film o sporcie w świecie HP wydaje mi się... dziwny.
Również mam za sobą "Baśnie", czytałem je dość dawno, jeszcze w podstawówce, ale szczerze mówiąc, jakoś mnie nie zachwyciły. Problem tkwił w tym, że oczekiwałem książki z interesującymi opowiadaniami, a dostałem jakiś mini dodatek dla fanów HP. Owszem, jestem fanem HP, ale nie aż takim, aby kupować podobne badziewia. I robienie właśnie z takich mini dodatków filmów to moim zdaniem czysta kpina. O poradniku nawet nie wspominam, choć sądzę, że produkcja obrazowałaby raczej losy jego autora niż zasady gry w Quidditcha.