Ehh.. i znowu jesień
I zawitała do nas w tym roku, rudo-brązowa-złota jesień.. ciekawy jestem, czy jesteście z tego powodu zadowoleni, czy wolelibyście jeszcze lato lub inna porę roku? Ja na przykład chętnie spędzał bym czas letni, ale w sumie jesień nie jest taka zła i daje mi dużo motywacji i inspiracji jako dla artysty - malarza oczywiście lubię też chodzić do parku w tym czasie, oraz na długie spacery (jak choćby dzisiaj do piekarni 3 km po ciepła bułkę z czekoladą ale było warto a przy okazji spaliłem ją wracając ) Ponadto myślę, że jesień to doskonały czas do zastanowienia się nad sobą, tym co się robi i chce się robić oraz wszystkimi innymi rzeczami które się w naszym życiu dzieją bo wtedy jest do tego odpowiedni... hmm.. jak by to ująć.. klimat (nie chodzi o warunki atmosferyczne). Istnieje jeszcze jeden fakt o jesieni, jest to czas intensywnej pracy (tak, tak mam na myśli szkołę) i ciekawi mnie jedna rzecz.. skoro lato jest uwielbiane również z powodu wakacji to jakby to było gdyby wakacje były wraz z początkiem jesieni, czy wtedy bardziej byśmy jej wyczekiwali? Piszcie, co o tym myślicie.
Zdanie zaczynamy z dużej litery...
Nie tak łatwo wygrać z cukrem i tłuszczem w jednym, wątpię czy ją spaliłeś (duzo zależało jeszcze od temperatury i drogi).
Na pewno tak!
Ja tam lubię lato, wiosnę, zimę, a jesieni tylko koncówkę (ujodziny ), pora roku ta jest najbardziej dla mnie męcząca (fizycznie) przez kolory i zadziwiające ilości ulew oraz wichrów.
Cytat
3 km po ciepła bułkę z czekoladą ale było warto a przy okazji spaliłem ją wracając
Nie tak łatwo wygrać z cukrem i tłuszczem w jednym, wątpię czy ją spaliłeś (duzo zależało jeszcze od temperatury i drogi).
Cytat
gdyby wakacje były wraz z początkiem jesieni, czy wtedy bardziej byśmy jej wyczekiwali?
Na pewno tak!
Ja tam lubię lato, wiosnę, zimę, a jesieni tylko koncówkę (ujodziny ), pora roku ta jest najbardziej dla mnie męcząca (fizycznie) przez kolory i zadziwiające ilości ulew oraz wichrów.
Możliwe, ale jeszcze by ktoś by nie miał poczucia humoru i pomyślałby ,,codziennie będę chodził 3km do sklepu, żeby się nażreć i naspalać, niczym Bard Kard" a potem kilogramy będą rosły...
Ja lubię tylko lato. Jak ktoś lubi zimę, to jest głupi i gruby i tyle.
Ja lubie święta, Luty forty śnieżne i moje urodziny (2 dni przed początkiem zimy ale liczę jako zimę ) jeśli o zime chodzi. Jestem trochę głupi, trochę gruby i trochę tyle .
A ja lubię te kilka chwil jesieni, kiedy słońce świeci na zmieniające kolor drzewa. Potem, gdy liście opadną, lubię jesień pochmurną i chłodną, cieszę się na deszcz i spacery, gdy pada. Wczoraj było paskudnie słonecznie, brr, ale dzisiaj już kochane chmurki przykryły niebo i nawet trochę pada, tak w sam raz Najwyraźniej jestem gruby mentalnie. I naprawdę lubię deszcz, no emo talk!
Ale to nic w porównaniu z ładną, mrrroźną, śnieżną zimką Owszem, znam trud ocieplania domu piecem czy kominkiem, wiem, co oznacza pół metra śniegu, gdy trzeba rano ruszyć gdzieś samochodem. I co z tego? To śnieg! Jesień oznacza, że można mieć nadzieję na zimę, przez co lubię ją jeszcze bardziej.
Chyba że mówimy o opadach w temperaturach powyżej -10 stopni. Wtedy już nie jest tak pięknie i taki stan rzeczy całkiem nieźle ujął frytka z Ke, występujący w starym Kokoarcie - patrz załącznik.
Jeśli znów będzie tak słaba zima jak w ostatnich latach, po skończeniu studiów zmieniam strefę klimatyczną. Kanada, Syberia albo Alaska, jeszcze się nie zdecydowałem.
Ale to nic w porównaniu z ładną, mrrroźną, śnieżną zimką Owszem, znam trud ocieplania domu piecem czy kominkiem, wiem, co oznacza pół metra śniegu, gdy trzeba rano ruszyć gdzieś samochodem. I co z tego? To śnieg! Jesień oznacza, że można mieć nadzieję na zimę, przez co lubię ją jeszcze bardziej.
Chyba że mówimy o opadach w temperaturach powyżej -10 stopni. Wtedy już nie jest tak pięknie i taki stan rzeczy całkiem nieźle ujął frytka z Ke, występujący w starym Kokoarcie - patrz załącznik.
Jeśli znów będzie tak słaba zima jak w ostatnich latach, po skończeniu studiów zmieniam strefę klimatyczną. Kanada, Syberia albo Alaska, jeszcze się nie zdecydowałem.
Jesień ma swoje zalety. Można usiąść przy kominku popijając jakąś dobrą kawę. Ale trzeba mieć kominek. Jesienią także dobrze się pracuje. Osobiście ciężko jest mi nakłonić się do pracy przy dwudziestu pięciu stopniach i pięknym słońcu. A tak, przy takich temperaturach i deszczyku pracuje się fantastycznie.
Kocham zimę! Można przecież tyl robić, no i są święta, i Sylwester. No żyć, nie umierać. I jest śnieg. I lód.
Znaczy też lubię lato, ale zima ma swoją specyfikę, a lato jest takie... Takie, no takie. Z resztą nie pogardzę żadną porą roku, byle tylko nie wiało... Nie lubię, jak mi kapturek spada ;(
Znaczy też lubię lato, ale zima ma swoją specyfikę, a lato jest takie... Takie, no takie. Z resztą nie pogardzę żadną porą roku, byle tylko nie wiało... Nie lubię, jak mi kapturek spada ;(
Lio z kapturkiem wyjeżdża, to ja wyjadę z ubraniami ogólnie.
W zimie i jesieni nie lubię tego długiego ubierania się.
We wiosnę z ubiorem jest najlepiej.
W lecie wszyscy mają problem, że w długich spodniach i w butach(adidasach, trampkach) bez skarpetek chodzę .
W zimie i jesieni nie lubię tego długiego ubierania się.
We wiosnę z ubiorem jest najlepiej.
W lecie wszyscy mają problem, że w długich spodniach i w butach(adidasach, trampkach) bez skarpetek chodzę .