Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Joyland"!
Stephena Kinga chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Słyszeli o nim nie tylko fascynaci literatury, ale także wielbiciele kina, dzięki licznym ekranizacjom jego książek. "Zielona Mila", "Lśnienie", "Mgła" czy "Skazani na Shawshank" to tylko część filmów na podstawie jego twórczości, na dodatek kolejne są w produkcji. Ale informacja dla tych, którzy z dzisiejszą kulturą nie są zaznajomieni, doznali udaru słonecznego, spadli z drzewa, po obejrzeniu/przeczytaniu horroru dostali depresji, amnezji bądź obu naraz: King to – w najprostszym tłumaczeniu – Król. I nie chodzi tu wcale o język angielski – on jest Królem, Królem Grozy. Przynajmniej w ocenie większości.... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!