Plotek o kolejnej odsłonie "Fallouta" przybywa, jak zwykle, kiedy developerzy milczą. Według ostatniej z pantoflowych wiadomości potencjalny "Fallout 4" był pokazywany ściśle wyselekcjonowanej grupie dziennikarzy. Podobno nawet na podstawie krótkie trailera, jaki wtedy był prezentowany można było wysnuć, że miejscem akcji miał być głównie Boston i okolice. Spekuluje się również, że oficjalna zapowiedź gry ma się odbyć dopiero w przyszłym roku, jednak Pete Hines, wiceszef działu marketingu w Bethesda, studzi zapał fanów "Fallouta":
"Nie popieramy wypuszczania gier rok po roku (...) Co jednak nie znaczy, że zamierzamy czekać sześć czy siedem lat z premierą kolejnych odsłon. Duże gry wymagają dużych nakładów czasu i ludzie muszą zrozumieć to, że w takich wypadkach działamy w ściśle określony sposób."
To zarówno pewna nadzieja dla graczy, jak i gorzka pigułka. Z jednej strony dobrze, że zajęta jednym projektem Bethesda nie bierze się za następny ryzykując nadmiar pracy, ale z drugiej strony nadal nie wiadomo ile przyjdzie czekać na kolejnego "Fallouta".