Słyszeliście o tym? Stanowisko dokładnie jest określane jako "head of news and journalism", a sama funkcja ma być ważniejsza niż szef CNN. Oczywiście wszystko jest odpowiednio nadmuchiwane, ale ile w tym właściwie prawdy (pod artykułem było ciekawe podsumowanie tego: "śmietnik szuka dozorcy")? Też sądzicie, że Twitter to nic innego jak śmietnisko i rozsiewnia plotek? A może istotny element naszych codziennych mediów?
I artykuł dla zainteresowanych
I artykuł dla zainteresowanych