Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Pyrkon 2013 (22-24.03, Poznań)", znajdującym się w dziale "Konwenty". Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!
[Konwenty] Pyrkon 2013 (22-24.03, Poznań)
Wiedziałem, Lio, że tylko z Wiciem chcesz się spotkać! Jak ja jestem w Poznaniu, to nigdy nie przybywasz, o! Chlip ;(
Świetna relacja, zdecydowanie oddaje ducha imprezy, jak i uwidacznia minusy organizacyjne. Ja tylko dodam, że powtórzył się błąd z zeszłego roku (a pewnie i z wcześniejszych) - przybywając na konwent w sobotę w godzinach 13-14, mogłem pomarzyć tylko o dostaniu smyczy na identyfikator, nie mówiąc już o informatorze. Za to fajnym udogodnieniem był właśnie ten identyfikator, na którym można było wpisać swoje imię/pseudonim, czego nie kojarzę z zeszłorocznego Pyrkonu.
Jeżeli chodzi o GamesRoom - wydaje mi się, że w tym roku był dwa razy większy niż w zeszłym, a i tak był oblężony niesamowicie Ale cóż się dziwić - magia tego miejsca jest niezwykle trudna do rozproszenia.
Co do karczmy - nie wiem, kto wpadł na tak fantastyczny pomysł, żeby browarodajnia zlokalizowana była dokładnie obok napierdzielających muzyków. Koszmar, własnych myśli nie było słychać, a co dopiero rozmów.
Niemniej jednak bawiłem się rewelacyjnie, głównie oczywiście z powodu ludzi, z którymi można było się spotkać i pogadać. Serdeczne dzięki wam za to i do zobaczenia za rok
Świetna relacja, zdecydowanie oddaje ducha imprezy, jak i uwidacznia minusy organizacyjne. Ja tylko dodam, że powtórzył się błąd z zeszłego roku (a pewnie i z wcześniejszych) - przybywając na konwent w sobotę w godzinach 13-14, mogłem pomarzyć tylko o dostaniu smyczy na identyfikator, nie mówiąc już o informatorze. Za to fajnym udogodnieniem był właśnie ten identyfikator, na którym można było wpisać swoje imię/pseudonim, czego nie kojarzę z zeszłorocznego Pyrkonu.
Jeżeli chodzi o GamesRoom - wydaje mi się, że w tym roku był dwa razy większy niż w zeszłym, a i tak był oblężony niesamowicie Ale cóż się dziwić - magia tego miejsca jest niezwykle trudna do rozproszenia.
Co do karczmy - nie wiem, kto wpadł na tak fantastyczny pomysł, żeby browarodajnia zlokalizowana była dokładnie obok napierdzielających muzyków. Koszmar, własnych myśli nie było słychać, a co dopiero rozmów.
Niemniej jednak bawiłem się rewelacyjnie, głównie oczywiście z powodu ludzi, z którymi można było się spotkać i pogadać. Serdeczne dzięki wam za to i do zobaczenia za rok
Chyba na każdym konwencie są takie identyfikatory. Takie ułatwienie odnośnie zasady, że na terenie konwentu "wszyscy są równi" i często jak zwrócisz się do kogoś per "pan" lub "pani" prędzej zbierzesz opieprz niż mówiąc po imieniu. Przynajmniej w tych szkolnych zawsze tak było. Czyżby w zeszłym roku im za bardzo podjechał podbródek i poczuli się zbyt oficjalni na to?