Nie boicie się ciemności, prawda?
Jeśli nie, już niebawem będziecie mogli cieszyć się kolejną odsłoną przygód jednego z najtwardszych, posiadającego jedne z największych cojones, prawdziwego "White Nigga" kina science-fiction Richarda B. Riddicka. Ulubiony przez wielu Vin Diesel po raz trzeci wcieli się w postać tytułowego nieustraszonego zabójcy, a zobaczyć to będziemy mogli w kinach już 6 sierpnia.
Jak zobaczycie w prezentowanym niżej teaserze, klimat "Riddicka" będzie zbliżony do znanego z pierwszej części serii – "Pitch Black". Niezniszczalny zabójca ponownie masakrować będzie nieszczęsne potwory, które miały pecha wybrać sobie na endemiczne środowisko planetę, na którą akurat zrzucono naszego wszechmocnego mordercę. Po co? Dlaczego? Czy film w jakiś sposób będzie kontynuował wątek z "Kronik Riddicka"?
Chwilowo nie wiemy zbyt wiele, mamy jedynie kilka szczątkowych informacji. Riddick trafia do widocznego w teaserze kurortu po drodze na swą rodzimą planetę – Furię, którą musi ocalić (!) od zagłady, a przy okazji dokonać osobistej (!!!) zemsty na nie wiadomo kim (???). W tej misji lekkomyślnie przeszkodzą mu jednak łowcy nagród, uwielbiający bycie masakrowanymi przez swój nieuchwytny cel.
Nie wygląda to na hamletowski spektakl, lecz przecież nie tego oczekujemy. Osobiście mam nadzieję na kolejne, solidne kino akcji z porządną dawką powalających, supertwardzielskich "punchline'ów", okraszone przyzwoitym klimatem i prostą, acz przyjemną historią. Poza samym Vinem Dieslem zapewnić mają to min. dobrze już nam znany Karl Urban (ponownie jako Vaako), Katee Sackhoff ("Battlestar Galatica") i David Twohy, reżyser obu poprzednich filmów o Riddicku oraz produkcji takich, jak "Wodny Świat" czy "Ścigany".