Sesja Wiktula

Mężczyzna zabierał się do wynoszenia rannych, gdy podeszła do niego kobieta. Trzymała w ręku telefon i cały czas coś na nim robiła.
- Nie wiem co się dzieje do jasnej cholery, ale nie mogę złapać zasięgu. - Powiedziała podchodząc bliżej do samochodu. - Masz jakąś apteczkę w samochodzie Lukas?
Przyjrzałeś się kobiecie, gdy jakiś ludzi którzy zmierzali w waszą stronę. Wychodzili z lasu jakby skradając się.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Odwrócił wzrok od nieco zbyt pociągłej twarzy kobitki i zmrużył swe czarnusze ślepia.
- Waddafa...? - zapytał sam siebie, patrząc na grupę dziwnych pojebów. - Co to za grupa pościgowa, panie i panowie? - rzucił ostro do nieznajomych i nie czekając na odpowiedź wrócił do samochodu, podnosząc porzuconego gnata.
- Spokojnie, spokojnie! - rzucił pojednawczo na widok miny białej cizi, gdy zobaczyła gnata w dłoni czarnucha-skazańca. - Nie jestem z Brooklynu i nigdzie się nie wybieram. Ale nie lubię stać z gołą dupą wobec grupy chuj wie kogo na jakimś jebanym leśnym maratonie. Więc radzę i wam pożyczyć broń od strażników, im chwilowo się nie przyda. Fuckdamnitt you nigga! Zbieraj to grube dupsko i budź się Tony! - wrzasnął w stronę chyba wciąż półprzytomnego kumpla.
Odpowiedz
← Sesja TWD

Sesja Wiktula - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...