To się zdziwiłem, że nie ma tu jeszcze wątku o tym serialu. Jak to możliwe? Czyżbyście przegapili zupełnie moim zdaniem chyba najlepszy serial ostatniej dekady?
Początkowo byłem do niego nastawiony bardzo sceptycznie. Ot w końdu to taki zwykły serial, o ludziach, życiu i problemach. Żadnej fantastyki, żadnego SF czy innego horroru. Prawie jak nie moja bajka. Nie osadzony również w żadnych ciekawych czasach - ot Ameryka dnia dzisiejszego. Tak było na początku, ale pierwsze parę odcinków mnie wciągnęło i łyknąłem wszystkie sezony nim się zorientowałem. Co jest siłą tego serialu? Przede wszystkim oczywiście fabuła i dwaj główni bohaterowie. Czy można wyobrazić sobie coś bardziej kuriozalnego niż duet lesera-elo-ziomala i statecznego-nudnego nauczyciela chemii, którzy próbują zbudować własne imperium narkotykowe? Moim zdaniem ciężko. Możliwość obserwowania zmian zachodzących w nich jest niesamowita. Jeden zaczyna powoli dojrzewać i budzą się w nim ludzkie odruchy, a drugi zupełnie na odwrót, działając pod płaszczykiem troski o rodzinę odkrywa swoją mroczną naturę. To co chyba najbardziej na mnie działa w tym serialu to jego porażający realizm, nawet na siłę nie za bardzo mam się tam czego przyczepić. Historia jest opowiedziana w taki sposób, że mogła by się wydarzyć naprawdę. To jest chyba tak naprawdę najbardziej niepokojace, bo pokazuje, jak łatwo nasze systemy moralne i wartości w które wierzymy mogą ulec zachwianiu oraz to, że w sumie nie mamy pełnej kontroli nad naszym życiem. Pewne mechanizmy raz wprawione w ruchy nie dają się potem łatwo zatrzymać.
Początkowo byłem do niego nastawiony bardzo sceptycznie. Ot w końdu to taki zwykły serial, o ludziach, życiu i problemach. Żadnej fantastyki, żadnego SF czy innego horroru. Prawie jak nie moja bajka. Nie osadzony również w żadnych ciekawych czasach - ot Ameryka dnia dzisiejszego. Tak było na początku, ale pierwsze parę odcinków mnie wciągnęło i łyknąłem wszystkie sezony nim się zorientowałem. Co jest siłą tego serialu? Przede wszystkim oczywiście fabuła i dwaj główni bohaterowie. Czy można wyobrazić sobie coś bardziej kuriozalnego niż duet lesera-elo-ziomala i statecznego-nudnego nauczyciela chemii, którzy próbują zbudować własne imperium narkotykowe? Moim zdaniem ciężko. Możliwość obserwowania zmian zachodzących w nich jest niesamowita. Jeden zaczyna powoli dojrzewać i budzą się w nim ludzkie odruchy, a drugi zupełnie na odwrót, działając pod płaszczykiem troski o rodzinę odkrywa swoją mroczną naturę. To co chyba najbardziej na mnie działa w tym serialu to jego porażający realizm, nawet na siłę nie za bardzo mam się tam czego przyczepić. Historia jest opowiedziana w taki sposób, że mogła by się wydarzyć naprawdę. To jest chyba tak naprawdę najbardziej niepokojace, bo pokazuje, jak łatwo nasze systemy moralne i wartości w które wierzymy mogą ulec zachwianiu oraz to, że w sumie nie mamy pełnej kontroli nad naszym życiem. Pewne mechanizmy raz wprawione w ruchy nie dają się potem łatwo zatrzymać.