Sesja Rangera

[ Ilustracja ]

Umbra.

Trudno o miejsce, w którym ktoś taki jak ty byłby bardziej niechciany i nieproszony.
Zarazem trudno o miejsce, które fascynowałoby równie mocno kogoś takiego jak, zwłaszcza przy twoich możliwościach.
Stojąc tutaj, obserwując rozmaite dziwy, kształty i widziadła, przedziwne stworzenia i duchy szybujące, latające, biegnące lub pełzające w różnych kierunkach i odległościach od ciebie, nie tylko lepiej poznawałeś prawa rządzące światem za Rękawicą. Przede wszystkim czułeś, że coraz bardziej ci się to podoba.

Na tyle mocno, że jak nie po raz pierwszy z resztą, nie byłeś pewien, kiedy i jak się tu znalazłeś.

Chwilowo jednak nie to zdawało ci się istotne. Twą uwagę znacznie bardziej przykuwała czysta, niewzruszona struktura Wzorca, odległe, przytłumione pobłyski Węzłów, wreszcie pierwotna, dzika czystość i porządek wszystkich Sfer. Mogło się zdawać, że jeśli tylko zanurzysz rękę w tym, co przypominało drgający, brązowo-czarny strumień, wijący się nieopodal, wyciągniesz całą garścią fizyczną porcję Kwintesencji.

A jednak wiedziałeś, że nie jesteś tu sam. Bez względu na to, gdzie przeszedłbyś przez Zasłonę - w środku lasu czy w centrum miasta - zawsze będzie tam ktoś lub coś jeszcze. Coś, co niekoniecznie może życzyć sobie twojej obecności.
Odpowiedz
Umbra, tak Umbra... dom który chciałbym mieć, a który niekoniecznie chce mnie. Ale wydaje się taki prawdziwy, taki pociągający. W przeciwieństwie do tego "świata", do miejsca w którym spędziłem większą część życia. Pusty i martwy dom smutnych, śniących ludzi, ponurych zaułków, wszechobecnego kłamstwa i fałszu... Nie dziwota, że tak chętnie go opuszczam, czasem bezwiednie - tak łatwo jest przekroczyć granicę, tak łatwo odlecieć od szarości... Muszę wziąć się w garść, coraz częściej mnie to nachodzi. Nie powinienem tracić kontroli nad swoimi zdolnościami, jeszcze ktoś to zobaczy i dojdzie do nieszczęścia. Dobrze - odsuwam wyrzuty sumienia i wątpliwości na bok - skoro już tu jestem, to grzechem byłoby odmówić sobie małego spacerku.

- Hmmm - szepczę do siebie - czy tamten rozmazany cień to jakiś Garou? Nieee, chyba nieeee.
Odpowiedz
[ Ilustracja ]

Cień zadrżał i zniknął, wsiąkając w ciemną, podobną do sepii przestrzeń, niczym rozwiany przez wiatr obłok dymu. Nie, raczej nie był to wilkołak, z tego co wiesz, chyba nie rozpływają się ot tak w powietrzu. Choć w sumie, co ty tam wiesz...
Szedłeś przed siebie, mając za plecami majaczące niewyraźnie kształty wielkiego miasta. Można by rzec, daleko za plecami, lecz tutaj pojęcia takie jak "blisko" czy "daleko" nie zawsze znaczyły to, co w rzeczywistości.
Już po krótkiej chwili wolnego spaceru po miękkiej, jakby nieco sprężystej ziemi, na której rdzawe źdźbła traw falowały leniwie i, zdało ci się, niezależnie od wiatru, dostrzegłeś pierwszych "mieszkańców" tego wymiaru. Niedookreślone, w pierwszym wrażeniu przypominające zwierzęce, kształty, przemieszczały się po ziemi i atramentowym niebie, pełnym miriadów srebrnych punktów, z istnienia których dotąd nie zdawałeś sobie sprawy. Nic dziwnego, w mieście nie sposób dostrzec niemal żadnych gwiazd, lecz i ten widok zdawał ci się równie nadprzyrodzony, co wszystko dookoła. Tak, "nadprzyrodzony" - śmieszne słowo, zwłaszcza w ustach Przebudzonego, jednakże "nienaturalny" byłby zdecydowanie gorszym przymiotnikiem. Chyba nic na świecie nie było równie naturalne, co wszystko tutaj...
Część nieboskłonu i gwiazd zadrżała i zafalowała lekko, jakby szarpnięta wzdłuż niewidzialnej struny. Obserwowałeś ten fenomen, lecz nic więcej się nie wydarzyło. Zwróciłeś wzrok przed siebie i dostrzegłeś pojedyncze drzewa i większe krzewy, podobnie jak inna roślinność w dziwnym, nieopisanym kolorze, lecz widocznie pełne życia, przepływającego przez nie świetlistymi smugami mocy. Jedno z drzew również zafalowało nagle, jakby było odbiciem samego siebie w krzywym zwierciadle, po czym wróciło do normy. Jedyną różnicą były pełznące po jego gałęziach pająki, które pojawiły się jakby znikąd.
Odpowiedz
← Sesja WoD

Sesja Rangera - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...