[BGII] Anomen
Co sądzicie o Anomenie (Wjk/Kap) ? Na początku, gdy spotkałem go w Miedzianym Diademie spodobał mi się jego pancerz i osobowość. Był dla mojej postaci (Pal Łowca Nieumarłych) i Minsca nieocenionym wsparciem w pierwszej linii batalii. Potem dostałem questa ze śmiercia siostry Anomena i wykonałem je z takim skutkiem, że Anomen "przekształcił" się z Sir Anomena. Wtedy gosc zaczął wymiatać. Miał dobre czary kapłana i świetnie radził sobie z walką. Podnosiłem mu umiejętnosć władania wekierą i dawałem lepsze pancerze i tarcze. Później dałem mu do rąk Wekierę Zniszczeń +3 (ulepszona z +1) to walka z Kagaaxem (czy jakos tak, ten lisz) poszła z górki. Zakatrupił go dość szybko. Doszło nawet do tego, że Minsc przeszedł na wsparcie (do drugiego szeregu) a Anomen zajął jego miejsce No ale co wy o nim sądzicie?
Ja osobiście Anomena nigdy nie dołączałem do drużyny. U mnie za leczenie odpowiedzialna była Jaheira i Aerie, więc on był mi praktycznie nie potrzebny. Wolałem przyłączyć np. Keldorna. Zresztą chyba każdą postać da się rozwinąć do stopnia półboga ;p. Swojego bohatera nawet nie trzeba rozwijać . Ważne jest aby nie powtarzało się za dużo profesji, choć są i tacy, co grają np. sześcioma druidami (o ile w BG jest to akurat niemożliwe).
Powiem szczerze - Anomena nie toleruję. Jest chełpliwy, arogancki, zarozumiały i nieuprzejmy w stosunku do kobiet (a tego nie znoszę). Wziąłem go do drużyny raz tylko jedyny i wywaliłem rychło z hukiem, kiedy zaczął odnosić się bez szacunku do Jaheiry ("cisza, ty dziewko!"). PO takim dictum wyskoczył z kompanii ze śladem buta na zadku... :mrgreen:
Ogólnie nie lubie jego charakteru, ale jest przydatny w drużynie. Osób, które mogą leczyć nigdy nie za wiele u mnie w drużynie, a i przecież walczyć wekierką potrafi. Mam pytanie! Czy jeśli nie gramy kobietką i co za tym idzie nie mamy romansu z Anomenem da się rozwiązać quest z siostrą Anomena? Bo zawsze kończyło mi się na tym, że odmawiał zemsty i był koniec. A tu się nagle ja dowiaduje się, że jeśli jest romansik to Anomen dostaje póżniej w grze list, w którym jest treść, że ojciec(tak jak siostra Anomena) również zostaje zabity i ma dowody, że osoba podejrzewana od początku(Seark czy jak mu tam) za zabójstwo siostry rzeczywiście jest winna. Więc czy bez romansu z Anomenem da się wsadzić tego Saerka za kratki ??
Osobiście nie lubię Anomena, niby dobry, a jest strasznie arogancki, pewny siebie i zbyt się wywyższa ponad wszystkich. Nie lubi Jaheiry i na dodatek ma wonty do Keldorna(a lubie te dwie postacie). Uzdrowianiem zajmuje się u mnie Jahiera, a jeżeli mam wyssany poziom, korzystam ze zwoju lub idę do świątyni. Chyba przyznacie mi rację, że Keldorn dużo lepiej walczy od niego? Czyż nie? W mojej drużynie nie ma dla Anomena miejsca. Jak grałem drugi raz w Cienie Amn i spotkałem go po raz pierwszy w Miedzianym Diademie, z chęcią porozmawiałem z nim moim nekromantą, ale się stawiał! mimo to ostatecznie uciekł i więcej go nie widziałem(na razie)!
Użytkownik Fugiel dnia Oct 1 2006, 01:39 PM napisał
Jak grałem drugi raz w Cienie Amn i spotkałem go po raz pierwszy w Miedzianym Diademie, z chęcią porozmawiałem z nim moim nekromantą, ale się stawiał! mimo to ostatecznie uciekł i więcej go nie widziałem(na razie)!
W Diademie jest chyba taka scena, w której Anomen nas zaczepia, oferuje służbę w imię sprawiedliwości i pyta się nas, jakie pobudki nami kierują. Kiedyś odpowiedziałem szczerze, że szukam kasy za wszelką cenę (w celu zdobycia informacji o Imoen). Strasznie się oburzył hipokryta jeden... a ciekawe co on robił w tak szemranej dzielnicy, w lokalu handlarzy niewolników, nielegalnych walk psów, ludzi i potworów, nie wspominając o zamtuzie na dodatek. Anomen kojarzy mi się z Białym Płaszczem z Koła czasu Jordana.
Nigdy nie miałem drużyny, w której Anomen zagościłby na dłużej. Kiedy zobaczyłem go pierwszy raz grając w Baldur's Gate II przyjąłem go do drużyny, obejrzałem statystyki i wyrzuciłem go na zbity pysk. Kapłan, który ma 12 mądrości jakoś szczególnie do mnie nie przemawia. Później dowiedziałem się, że po przemianie w Sir Anomena gość naprawdę wymiata. Postanowiłem spróbować i grając po raz kolejny przygarnąłem go. Ponownie owa postać nie zdobyła mojego uznania. Wyleciał z drużyny za głupie odzywki i sposób bycia.
Reasumując, Anomen to jedyna postać w sadze Baldur's Gate, która nigdy nie zagości w mojej ekipie. Zamiast niego wole zwerbować Jaheirę, która nie walczy wiele gorzej od niego w pierwszej linii i z leczeniem również świetnie sobie daje rade. No i oczywiście jest od niego dużo bardziej znośna.
Reasumując, Anomen to jedyna postać w sadze Baldur's Gate, która nigdy nie zagości w mojej ekipie. Zamiast niego wole zwerbować Jaheirę, która nie walczy wiele gorzej od niego w pierwszej linii i z leczeniem również świetnie sobie daje rade. No i oczywiście jest od niego dużo bardziej znośna.
Użytkownik Elthran dnia Oct 2 2006, 04:21 PM napisał
wole zwerbować Jaheirę, która nie walczy wiele gorzej od niego w pierwszej linii i z leczeniem również świetnie sobie daje rade. No i oczywiście jest od niego dużo bardziej znośna.
No tak... Anomen w żadnym razie nie może zastąpić Jaheiry w pewnych szczególnych momentach gry... Oczywiście piszę to z punktu widzenia gracza - faceta, ponieważ dla kobiet Anomen jest jedyną postacią, z którą można nawiązać romans (biedne te dziewczęta, ojojoj.... ).
Cóż... jak jest już Sir Anomenem to nie jest wcale taki słaby. Jeszcze do tego Wekiera Zniszczeń i jedzie chłopak...
Ja się z czymś takim nie spotkałem(do końca nie doszedłem, miałem total formata kompa[brejdak go zrobił bez mojej wiedzy i save'y sobie poszły w siną dal...]). Dotąd co grałem, to Anomen uważał Keldorna bardziej jako takiego mentora, nauczyciela. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.
Cytat
Nie lubi Jaheiry i na dodatek ma wonty do Keldorna(a lubie te dwie postacie).
Ja się z czymś takim nie spotkałem(do końca nie doszedłem, miałem total formata kompa[brejdak go zrobił bez mojej wiedzy i save'y sobie poszły w siną dal...]). Dotąd co grałem, to Anomen uważał Keldorna bardziej jako takiego mentora, nauczyciela. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.
Anomen jako wojownik/kapłan jest bardzo dobry i przydatny. Jeśli grasz magiem, lub kimś innym kto nie walczy w pierwszej linii to jest niezastąpiony. Ja grałem kawalerem, pasował wyśmienicie. Ale np. jak gram zabójcą wolałem 100% kapłana jakim jest Viconia. Jest ona najlepszym kapłanem w grze, a pozatym romans... Co do Aerie nigdy jej nie biorę do drużyny. Uważam, że jest to jedna z najsłabszych postaci w grze. W mojej druzynie magiem jestem, albo ja, albo czerwony czarodziej Edwin(nawet jak nie pasuje pod względem charakteru drużyny. Mężczyznom do posady kapłana proponuję Viconię de Vir, a kobietom sir Anomena (bo to jedyny romans dla kobiet).
Krótko : Uważam go za słabą postać, do tego jest brzydki i ciotowaty. Nigdy go nie dołączyłem i tego nie zrobię.
MI raczej przychodzi na myśl stary pedofil Nigdy nie lubiałem tego Anomena...
Użytkownik Smoon Lodowe Serce dnia Nov 29 2006, 01:25 PM napisał
Co do Aerie nigdy jej nie biorę do drużyny. Uważam, że jest to jedna z najsłabszych postaci w grze.
Chyba żartujesz... Aerie na wyższym poziomie to wybuchowa mieszanka kapłana i magika. Może mieć w repertuarze najbardziej zabójcze czary obu tych kategorii... W mojej drużynie podczas starcia z Irenicusem w Suldanesselar - to ona samodzielnie pokonuje niemilca. Cała kompania daje dyla po konarze, a mała Aerie miota czary obszarowe, przywołuje rozmaite potwory i po sprawie. I zgadzam się, że Anomen nie wywołuje zbyt pozytywnych reakcji wizualnych. No brzydal z niego jest...
Ja nie wiem, bo nigdy na wyższym poziomie nią nie grałem. Ale za to romans z nią jest wg mnie najlepszy.
Chyba, że masz w drużynie Haer`dalisa. Ja go miałem, bardzo lubię jego towarzystwo. A Arie jest wręcz przeciwnie, jedną z najlepszych postaci w grze!!