Właściwie nie ma tematu o samej Yennefer, czyli pierwszej (i jedynej?) miłości Geralta. Jak dobrze wiecie, w Wiedźminie 2 nie pojawia się, jednak wspomina się o niej dosyć często, dzięki czemu można chyba podyskutować na temat tego, jak też twórcy mogą wykreować tę postać w Wiedźminie 3. A może lepiej Yen nie wprowadzać?
Ci, którzy przebrnęli przez Sagę, pamiętają o tym, iż była to postać o czarnych włosach i fiołkowych oczach. Jej wygląd był jednak przede wszystkim efektem magii. Schodziła i rozchodziła się z Wiedźminem, co nie przeszkadzało jej mieć w pewnym momencie dwóch kochanków. Często zimna i chorobliwie zazdrosna, potrafiła, o czym chyba wspomina sam Geralt, tak się irytować, iż trząsł się cały ich wspólny dom w Vengerbergu.
W Wiedźminie 2 odniosłem wrażenie, że trochę tę postać starano się zmienić, podobnie jak postąpiono z Triss. O ile Marigold ze spiskującej wiedźmy w "The Witcher" zmieniła się w dobrotliwą przyjaciółkę, o tyle w przypadku Yen mam wrażenie, że doszło do podobnej przemiany. Skąd te wnioski?
1) w filmiku, w którym widzimy śmierć Geralta w Rivii, narrator wspomina coś o ich śmierci. Jak dobrze wiecie, dwójka ta przeniosła się do innego świata. Geralt, wyraźnie ranny (patrz bandaże) stawiał jakiś opór jeźdzcom Gonu, podczas gdy Yen wciąż pojawia się tam z zamkniętymi oczami. Magiem była niezgorszym, nie dała rady się bronić?
2) Sam wątek rycerskiego ratowania Yen skłania do zastosowania scenariusza dobrego połączenia kochanków. Nie zdziwię się, jeśli Yen też odzyska pamięć i od razu padnie w objęcia Geralta, który spojrzy na Triss i chwilę się zawaha. Wiadomo, zdecydujemy my, jednak zastosowanie podobnego zabiegu (amnezja) w stosunku do Yen jest chyba rozwiązaniem zbyt pochopnym
Trochę niespójne w tym momencie są informacje o tym, iż Yen podróżowała po cesarstwie sprawiając ogromne problemy. To jakby próba powrotu do jej oryginalnej osobowości, znanej z książek. Sam jeszcze do końca nie wiem, jak to należy rozumieć.
Jak można pociągnąć wątek Yen?
1) Kompletna amnezja
Geralt stara się odzyskać pamięć, jednak potrzebuje do tego nagromadzenia dużej ilości magii. Bitwa upiorów nadała się doskonale, jednak tego typu zjawiska nie są zbyt częste, dlatego wątpliwe, by natrafiła na nie także Yennefer.
2) Szczęśliwe zakończenie
Yen stopniowo odzyskuje pamięć, zaś jej uczucie do Geralta pozwala jej przypomnieć sobie fragmenty, by w końcu odzyskać magicznie całość. Może w wyniku jakiejś walki, w stanie bliskim śmierci ponownie pojawia się dziewczyna o popielatych włosach?
3) Nieszczęśliwe zakończenie
Yen nie odzyskuje pamięci. Co gorsza, stała się nieokiełznaną siłą, która albo gnije w lochu, albo też zostaje częściowo opanowana i służy w nilfgaardzkich siłach miażdżących Północ. Atakuje Geralta, który musi ją śmiertelnie zranić.
4) Triss kontra Yen
Ostateczny wybór, kończący się śmiercią jednej z czarodziejek. Być może poświęcenie w imię miłości dla ratowania ukochanego, co byłoby rozwiązaniem w sam raz - nasyconym dramaturgią i jednocześnie ostatecznym, nie pozwalającym na zwykłe "testowanie" jakby to było z daną osobą.
Wasze zdanie? Jak widzi wam się Yen w trzeciej części?
Ci, którzy przebrnęli przez Sagę, pamiętają o tym, iż była to postać o czarnych włosach i fiołkowych oczach. Jej wygląd był jednak przede wszystkim efektem magii. Schodziła i rozchodziła się z Wiedźminem, co nie przeszkadzało jej mieć w pewnym momencie dwóch kochanków. Często zimna i chorobliwie zazdrosna, potrafiła, o czym chyba wspomina sam Geralt, tak się irytować, iż trząsł się cały ich wspólny dom w Vengerbergu.
W Wiedźminie 2 odniosłem wrażenie, że trochę tę postać starano się zmienić, podobnie jak postąpiono z Triss. O ile Marigold ze spiskującej wiedźmy w "The Witcher" zmieniła się w dobrotliwą przyjaciółkę, o tyle w przypadku Yen mam wrażenie, że doszło do podobnej przemiany. Skąd te wnioski?
1) w filmiku, w którym widzimy śmierć Geralta w Rivii, narrator wspomina coś o ich śmierci. Jak dobrze wiecie, dwójka ta przeniosła się do innego świata. Geralt, wyraźnie ranny (patrz bandaże) stawiał jakiś opór jeźdzcom Gonu, podczas gdy Yen wciąż pojawia się tam z zamkniętymi oczami. Magiem była niezgorszym, nie dała rady się bronić?
2) Sam wątek rycerskiego ratowania Yen skłania do zastosowania scenariusza dobrego połączenia kochanków. Nie zdziwię się, jeśli Yen też odzyska pamięć i od razu padnie w objęcia Geralta, który spojrzy na Triss i chwilę się zawaha. Wiadomo, zdecydujemy my, jednak zastosowanie podobnego zabiegu (amnezja) w stosunku do Yen jest chyba rozwiązaniem zbyt pochopnym
Trochę niespójne w tym momencie są informacje o tym, iż Yen podróżowała po cesarstwie sprawiając ogromne problemy. To jakby próba powrotu do jej oryginalnej osobowości, znanej z książek. Sam jeszcze do końca nie wiem, jak to należy rozumieć.
Jak można pociągnąć wątek Yen?
1) Kompletna amnezja
Geralt stara się odzyskać pamięć, jednak potrzebuje do tego nagromadzenia dużej ilości magii. Bitwa upiorów nadała się doskonale, jednak tego typu zjawiska nie są zbyt częste, dlatego wątpliwe, by natrafiła na nie także Yennefer.
2) Szczęśliwe zakończenie
Yen stopniowo odzyskuje pamięć, zaś jej uczucie do Geralta pozwala jej przypomnieć sobie fragmenty, by w końcu odzyskać magicznie całość. Może w wyniku jakiejś walki, w stanie bliskim śmierci ponownie pojawia się dziewczyna o popielatych włosach?
3) Nieszczęśliwe zakończenie
Yen nie odzyskuje pamięci. Co gorsza, stała się nieokiełznaną siłą, która albo gnije w lochu, albo też zostaje częściowo opanowana i służy w nilfgaardzkich siłach miażdżących Północ. Atakuje Geralta, który musi ją śmiertelnie zranić.
4) Triss kontra Yen
Ostateczny wybór, kończący się śmiercią jednej z czarodziejek. Być może poświęcenie w imię miłości dla ratowania ukochanego, co byłoby rozwiązaniem w sam raz - nasyconym dramaturgią i jednocześnie ostatecznym, nie pozwalającym na zwykłe "testowanie" jakby to było z daną osobą.
Wasze zdanie? Jak widzi wam się Yen w trzeciej części?