[Czarnobyl. Reaktor strachu] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Czarnobyl. Reaktor strachu"!

Jakoś tak wyszło, że razem z pewnym moim kolegą od dawna oglądamy konkretne produkcje kina klasy B, które dla wielu są głupie, nienormalne i całkowicie nieśmieszne. Mowa o takich pseudohorrorach, robionych z przymrużeniem oka – co często daje świetny seans okraszony salwami śmiechu – bądź bez niego – co zazwyczaj kończy się tragicznie dla ubioru widza, który zaśnie z piwem w ręku. Nie mogło więc być inaczej, abyśmy nie poszli do kina na jakąś głupkowatą produkcję, gdy doszło do naszego spotkania. Wybór padł na "Czarnobyl. Reaktor strachu" (przypadkowo przemianowałem tytuł na "Czarnobyl. Klątwa reaktora", co moim zdaniem brzmi dużo bardziej zachęcająco). Szybki rzut oka na trailer – całkiem przystępny, choć jakiejś filmowej rewelacji z rewolucją nie zapowiadał – i można było wybrać się na seans. Pani ekspedientka przy kasie, zapytana, czy poleciłaby nam ten film, popatrzyła na nas z tym charakterystycznym wyrazem twarzy zarezerwowanym dla typowych idiotów, co zafundowało nam niemałą dawkę śmiechu.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Ja już dziękuję, za reckę, i za ostrzeżenie.

Przyznam, że po cichu liczyłem na to właśnie, iż będzie to coś w stylu mieszanki doskonałego klimatu "Paranormal Activity", otaz "Blair Witch", z jakimiś mutantami żywcem wyciągniętymi z filmów pokroju "The Hills Have Eyes ", czy "Wrong Turn", podlane całkiem strawnym sosem Stalkerowskim. A tu klapa - przynajmniej dzięki recenzji pieniędzy nie stracę. Dzięki.
Odpowiedz
Miałam podobne nadzieje, film pewnie i tak obejrzę, a może dzięki Medowemu ostrzeżeniu spodoba mi się bardziej, bo i mniej będę oczekiwać.
Odpowiedz

Cytat

Przyznam, że po cichu liczyłem na to właśnie, iż będzie to coś w stylu mieszanki doskonałego klimatu "Paranormal Activity", otaz "Blair Witch", z jakimiś mutantami żywcem wyciągniętymi z filmów pokroju "The Hills Have Eyes ", czy "Wrong Turn", podlane całkiem strawnym sosem Stalkerowskim.


Akurat "Paranormal Activity" nie widziałem, ale cała reszta wymienionych przez ciebie tytułów, leży i kwiczy ze śmiechu oraz boleści nad tym filmem. Kamera zachowuje się, jakby była trzymana przez jedną z osób, ale absolutnie nie dodaje to klimatu, a służy chyba tylko temu, żeby stworzyć większy rozgardiasz, przez co nie możemy się przyjrzeć "zombiakom" i lokacjom. Flaczków latających na ekranie nie ma praktycznie w ogóle - gdzieś tam przemyka zombie zjadający zwłoki, ale nic nie widać, gdyż jest ciemno. Więc de facto wiemy, że te zwłoki zjada, ale nic poza tym.

Lepiej odświeżyć sobie "Wzgórza mają oczy 2" i żołnierza wyskakującego z wychodka


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Odświeżyć?! Mnie po pierwszych "oczach wzgórz" było dość paralitycznych zagrywek z pogranicza gore'u i żenady Co do recenzji, jest soczysta jak płyn Lugola i równie krzepiąca
Odpowiedz
No właśnie - co kto lubi Jak dla mnie "Wzgórza..." były naprawdę świetnym kinem klasy B, mimo kilku przesadzonych momentów. Ale jak tobie się nie podobało, to na "Czarnobylu..." z pewnością byś usnął Toastu z Lugoli nie wzniosę za ten film


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
A ja na nim byłem w kinie. Moje ciało do tej pory nie może mi tego wybaczyć. O tyle dobrze, że bilet miałem za free, a Reaktor Strachu był jedynym wartym obejrzenia filmem w kinie w tamtym czasie. Możecie więc sobie wyobrazić, jakie dno wyświetlane było równocześnie;p
Odpowiedz
Film pierwsza klasa. Pierwszy raz spotkałem sie z tak dobrą fabułą w horrorze.
Odpowiedz
Mógłbyś wyjaśnić, na czym polegała dobra fabuła tego "dzieła"?


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
← Artykuły

[Czarnobyl. Reaktor strachu] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...