Jeden z przedstawicieli Gearbox Software, Brian Burleson, zdradził, że w ich najnowszej produkcji pt. Aliens: Colonial Marines, nie zobaczymy żeńskich postaci. Deklaracja szybko obiegła internet i wywołała spore zdziwienie, a zarazem niepokój, bo jak wiadomo główną bohaterką filmów o Obcych była Ripley, grana przez niezawodną Sigourney Weaver.

O ile twórcy w tym pomyśle nie widza nic złego, to wierni fani "Aliena" postanowili nawet złożyć w tej sprawie petycję, aby uniknąć finalizacji procederu, póki jest na to czas. W końcu, o czym przypominają pomysłodawcy pisma, gra bazuje na “marce filmowej z silnymi bohaterkami jak Ripley, Vasquez, Ferro czy Dietrich”. Cała akcja ma na celu szybkie uświadomienie pracowników Gearbox Software, że popełniono błąd.

Premiera gry jest zaplanowana na koniec 2012 roku, więc istnieje spora szansa na sukces fanów, a ja kibicuję im z całego serca. Wszak czym byłaby seria "Obcy" bez kobiet?

W rzeczy samej. Przecież już nie chodzi nawet o to, iż kobiety były dość wyrazistymi postaciami w praktycznie każdej części sagi (nawet w obu nic nie wartych Alien vs. Predator) ale o to, że kobiety już na stałe wpisały się w świat gier, czy męskie zawody.
Sam miałem zaszczyt służyć kiedyś w pewnej sławetnej polskiej jednostce, i możecie mi wierzyć lub nie, ale nawet i tu kobiety były aktywnymi członkiniami oddziałów bojowych Stąd też w pełni popieram petycje kierowane go GearBoxa, oraz niemogę pojąć, jak po tylu latach prac na grą (po tylu przesunięciach jej premiery) mogli dać taką plamę.

Ja czasami mam wrażenie, że ludzie tworzący gry, które opierają się na takich dziełach, nie mają pojęcia z czym mają do czynienia.

Żeńskich postaci?
Nie będzie królowej obcych?

Jak dla mnie to tylko taki szok reklamowy, jak nie wzbudzamy kontrowersji to nie będzie się o nas mówić.

W myśl takiej terapii szokowej zaproponowałbym "Aliena" bez mężczyzn (i samców, jeśli podłączamy pod to Predatorów).