Achaja t.1

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Achaja t.1"!

Nie ma chyba osoby w całym polskim światku fantasy, która nie znałaby tytułu jednej z poczytniejszych trylogii, jaką jest "Achaja". Sama spotkałam się z nią już wiele lat wcześniej i zrobiła na mnie na tyle dobre wrażenie, że po dość długim czasie postanowiłam do niej wrócić. Czy teraz, po ponownej lekturze pierwszego tomu, również mogę stwierdzić, że jest na tyle dobrze i ciekawie napisana, że gorąco polecam powrót do niej oraz przeczytanie, jeśli ktoś do tej pory jeszcze tego nie zrobił? Myślę, że zaraz się o tym przekonamy.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Zan i Sirius, przedni duet - ciągnie całą trylogię. Do Mereditha nie przekonały mnie powroty do lektury, więc podejrzewam, że nic mu nie pomoże - przefilozofowany. Wszystko się ładnie splata w finale, ale nie widzę powodu żeby tak męczyć czytelnika. Sama Achaja to świetna postać, niestety przesadzona - szczególnie po uzyskaniu umiejętności metamorfozy. Czyli zasadniczo bardzo podobne wrażenia. Jedno zastrzeżenie co do recenzji - czy te spojlery są konieczne? Nowe pokolenia ciągle trafiają na GE, więc na pewno nie wszyscy czytali.
Odpowiedz
Hej, sam zapodałeś więcej spoilerów niż ja w całej recenzji
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


Odpowiedz
Meredith jest zdecydowanie najgorszym bohaterem ze wszystkich. Poza króciutkimi rozdziałami na Wyspie Zakonu, tak naprawdę nie ma nic do zaoferowania i nuży.

Zgadzam się z Jezidem, że Zaan i Sirius są rewelacyjni i to głównie dla nich warto sięgnąć po "Achaję". Sama główna bohaterka już w pierwszym tomie jest zbyt przekokszona. Dodajmy do tego te wszystkie nieprawdopodobne zdarzenia (noszenie kamieni przez 3 lata uczyniło ją najsilniejszym człowiekiem świata, Zaan, którego pomysły w 99% przypadków się sprawdzają, nawet jeżeli się nielicho nie do zrealizowania etc.) i można przez chwilę poczuć się zniesmaczonym. Ale tylko przez chwilę, bo nie da się przyznać jednego - jak to wszystko cholernie dobrze się czyta

Ode mnie 7,5 - polecam, wstyd nie znać


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
← Artykuły

Achaja t.1 - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...