Wczoraj obejrzałem sobie "We need to talk about Kevin". Niesamowity film. Dawno nie oglądałem czegoś, co tak trzymałoby w napięciu niemal przez każdą sekundę seansu. Robi ogromne wrażenie, a zakończenie jest co najmniej enigmatyczne i pozostawia sporo do myślenia.
Arcydzieło? Może.
Film roku? Dla mnie na pewno.
Dodam jeszcze, że muzyka, która leci w trakcie napisów końcowych jest równie intrygująca i wręcz idealnie wpasowuje się w nastrój, do którego doprowadza zakończenie filmu. Tak więc nie wychodźcie od razu po zakończeniu
A tu moja bardziej szczegółowa recenzja
Arcydzieło? Może.
Film roku? Dla mnie na pewno.
Dodam jeszcze, że muzyka, która leci w trakcie napisów końcowych jest równie intrygująca i wręcz idealnie wpasowuje się w nastrój, do którego doprowadza zakończenie filmu. Tak więc nie wychodźcie od razu po zakończeniu
A tu moja bardziej szczegółowa recenzja