Sesja kami

Co jest szeryfie? Zdziwiony! I bardzo dobrze! Znam więcej takich opowieści... Chcesz jeszcze? Oczywiście, że chcesz... wszyscy chcą. Nie dzięki, nie palę. To co, że właśnie zgasiłem. Nie palę tak dużo ale nalej. Jak to czego? Whisky! Jak niema to młodego wyślij. Niektórych historyjek na trzeźwo się nie da opowiedzieć! Ehhh taki Mądrala ze wschodu nie wiele wie o życiu na zachodzie, co? Gówno wiesz! Opowiem Ci taką historię, że jak skończę to osiwiejesz cwaniaczku. Słyszałeś o Nathalie Bullock? Nie? Oczywiście, że nie... na wschodzie gówno wiecie. Słuchaj! I polej!

Pociąg zatrzymał się z piskiem... prawie ogłuchłaś ale i tak była to wielka ulga w porównaniu z podróżą... Nie mogłaś się przyzwyczaić do tych kolei napędzanych upiorytem. Owszem były szybsze i wygodniejsze ale te krzyki, jakby skazanych dusz wydobywające się z komina, zaś dym w postaci czaszek nie były przyjemne dla Ciebie. I w zasadzie nie tylko dla Ciebie, inne osoby jadące z tobą również czuły się nieswojo. Nie polepszał tego fakt, iż podróżowałaś koleją spółki Iron Dragon niejakiego Kanga, chińskiego magnata i mafioza. Cóż jedyna sensowna droga by dotrzeć do Deadwood leżącego w samym sercu Kraju Siuksów. Żeby nie złoto i upioryt nikt by się nawet tu nie fatygował, a tak miasteczko wyrosło w jedną noc... Słyszałaś o historii miasta ale nie zamierzałaś się teraz nad tym rozwodzić. W końcu każdy słyszał o Little Big Horn. Ważne, że miasto dawało spore możliwości by zarobić nieco grosza... Wstałaś i ruszyłaś do wyjścia zabierając swoje rzeczy by po chwili stać na dworcu. Budynek dworca nie był duży i znajdował się przy rzeczce Whitewood. Obok znajdował się nieco większy magazyn, który mógł już pomieścić sporo towaru, a nawet i ze dwa wagony pociągu. Zaś kawałek dalej stał zbiornik z wodą przeznaczony dla lokomotyw. Od razu Ci ulżyło gdy wyszłaś z wagonu ale właśnie teraz mogłaś dostrzec opary wydobywające się z lokomotywy. Czaszki wznosiły się w powietrze na kilka metrów by powoli się rozpływać. Na dworcu było sporo ludzi. Widziałaś jak ktoś odbiera dwie kobiety jadące z Tobą w wagonie. Kilku mężczyzn ruszyło już w stronę miasta, a kilku kolejnych ruszyło w stronę magazyny. Właśnie dotarłaś do swojego nowego, tymczasowego domu. Wypadałoby się w końcu ruszyć...
Odpowiedz
"Pomimo wcześniejszych podróży nic dotychczas nie zmęczyło mnie tak, jak jazda tym przeklętym pociągiem. Nie, nie mówię, że wcześniej nie podróżowałam koleją - chodzi mi o ten jeden raz, tą wyprawę, to zmęczenie. Osiem godzin. Myślisz pff i wsiadasz do pociągu, kontroler sprwdza bilet i to koniec zmartwień. Tego się spodziewałam. Oczekiwania jednak to jedno, a faktyczny stan rzeczy drugie. I nie, również nie nawiązuję tu do innych pasażerów, płaczu dzieci, śmiechu mężczyzn popijających whisky i dogadzających sobie cygarami przy bzdurnych rozmowach o niczym - tu dopisuję na marginesie, aby zmienić ten fragment - ale o mnie, moje samopoczucie, odczucia i wygodę. Bo poczucie właśnie tej ostatniej zostało całkowicie zaniedbane. Wciąż pamiętam plakaty reklamujące nowoczesną kolej. "Szybko, wygodnie i cicho" głosił podpis pod uśmiechniętym obliczem pana Kanga, a przynajmniej wszyscy tak myślą. Szybko może i jest, ale połączenie ciszy i wygody jest w tym wypadku wielką przesadą i wszyscy pasażerowie się z tym zgodzą. Dobrze, przyznać trzeba, że fotele są miękkie, ale nie za, można się w nich wyciągnąć, oprzeć, a jeśli kto m szczęście, nawet położyć wyciągnąwszy podnóżek. To jednak nie wszystko. Najbardziej niepokojący jest hałas, który wydobywa (złe słowo) się z przedniej części pocoągu, zapewnie pieca. Upioryt jest dobry, bo pozwala na wiele więcej, ale na litość! Z umiarem! Nie trzeba aż tak pędzić! Ziemie, któe przecinają tory są ciekawe, pomimo tego, że pustka krajobrazu w niektórych miejscach jest przytłaczająca, ale czasem chciałoby się spojrzeć na coś za oknem, co nie ucieknie zanim wzrok na to padnie..." Odkładam papier i ołówek, abt podziwiać szybko zmieniające się za oknem widoki.

Nareszcie. Pomimo częstych przechadzek po wagonie moje kości i tak krzyczą z bólu kiedy w końcu udaje mi się postawić nogę na peronie i nieruchomej ziemi. Kto by pomyślał, że jeszcze rano byłam tyle mil stąd. Niesamowite. Podróże zawsze wprawiają mnie w stan oszołomienia. To wo końcu zupełnie inne miejsce, nowi ludzie, pomimo faktu spędzenia z nimi trzeciej części dnia w pociągu, i nowe możliwości! Ach, jakież to wekscytujące. Czuję, jak włoski na rękach stają dęba. Cóż, trzeba się zbierać, nie będę przezcież stała cały dzień na peronie, jakbym miała kogoś w pociągu, kto odjeżdża dalej i trzeba go pożegnać. Schylam się po moją małą torbę podróżną, jedyną, jaką mam ze sobą, i odchodzę od pociągu w poszukiwaniu pracownika stacji. Koniec języka za przewodnika, a niebiescy powinni być wystarczająco zorientowany w topografii miasta, aby skierować nowoprzybyłą do miejsca, gdzie będzie mogła wynająć pokój i odpocząć.
Co mam przy sobie? No tak, faktycznie, ta informacja może być ważna dla osoby, która dopiero zacznie przygodę z mapą w słoni i walizką nad siedzeniem. Tylko rzeczy najważniejsze: kilka koszuk na zmianę, spodnie i spódnicę. Bieliznę, w tym pończochy. szczotkę do włosów, pudełko zapałek, bo nigdy nie wiadomo i okulary, bo bez nich nie widzę na bliskie odległości. No, i broń, ale tylko do użycia w obronie własnej: mały damski pistolecik, niezawodny Derringer i Peacemaker dwutakowy. Do tego pudełko amunicji. Bronić się trzeba.
Podróż podróżą, ale małą ilość bagażu wytłmaczę prędzej swoją drobną budową, niż brakiem rzeczy. Myślę, że raczej będę mogła pozwolić sobie na luksus kupienia czegoś, kiedy znajdę już pracę.

- Deadwood, urocza nazwa. - Uśmiechnęłam się do jednego z pracowników stacji, który przed moim odezwaniem się wyglądał na całkiem znudzonego. - Powiedz mi, gdzie w miasteczku można wynająć pokój i zjeść coś ciepłego?
Odpowiedz
A tak Mądralo nie wspomniałem, że to pisareczka? I bardzo dobrze nie wszystko musisz wiedzieć. Ale jedno wypada bym podkreślił. Jak Nathalie Bullock przechodziła obok jakiegoś czarnucha to ten modlił się do Boga by zmienił go w białego. Nie idioto! Ona była taka ładniutka. Nie wiem czego uczą was na wschodzie ale dobrze, że głupota nie boli. Polej! Co było w jej książę? Słucha to się dowie, nygusie. Aaaa i tak, miała Peacemarkera i nawet umiała się strzelać.

Mężczyzna w niebieskim uniformie odwrócił się w Twoją stronę i ujrzałaś twarz chińczyka. Gdy zapytałaś tylko wzruszył ramionami i coś powiedział w swoim ojczystym języku, czego za Chiny nie zrozumiałaś. Popatrzył na Ciebie jeszcze przez chwilę po czym ruszył w stronę magazynu, jak inni mężczyźni. Cóż... tak to już jest z tymi chińskimi kolejami i tanią siłą roboczą. Wygląda na to, że zostałaś porzucona sama sobie. Już miałaś ruszać w stronę osiedla, gdy się odwróciwszy się ujrzałaś przed sobą chłopczyka. Na oko miał około dziesięć lat, blond włosy i ostentacyjnie żuł tytoń.
- Pani pozwoli, a zaniosę torbę do hotelu i jak trza po mieście oprowadzę. Jestem Tommy.
Wyszczerzył zęby i zamrugał powiekami zakrywając swoje niebieskie oczy. Ubrany był w portki w kolorze zgniłej zieleni z przyszytymi szelkami. Tylko jedna z nich była zapięta, a druga zwisał wzdłuż nogawki.
Zaprowadzę do najlepszego Saloonu Bella Union, gdzie można napić się, zjeść i przenocować... Ewentualnie do tańszego hotelu i jadłodajni. Jakieś pokoje powinny być, a potem prosto do samego Bella Union. Panienka będzie bardzo zadowolona!
Niemal wykrzyczał nie mogąc oderwać od Ciebie wzroku. Chwycił też za twoją niedużą torbę by ją podnieść co dzielnie zrobił.
Odpowiedz
W białego powiadasz? Tego jeszcze nie słyszeli! Ale cóż, w każdej historyjce musi być ziarenko prawdy. Zobaczmy jak duże kryje się za urodą tej twojej Nathalie... Fiu fiu... To ona? Nooo-hoho! Ehem... Nie gap się, chcę tylko oprowadzić ją po Deadwood. Cicho, idzie tu...

Nathalie Bullock to kobietka średniego wzrostu o dużych brązowych oczach. Kasztanowe włosy opadają do połowy pleców. Zaokrąglenia w odpowiednich miejscach podkreśla jej wcięcie w talii. Nigdy nie była gruba, można wręcz powiedzieć, że jest archetypem rozmiaru 6 z przyszłości. Jest proporcjonalnie zbudowana, dobra pula genów.

No tak, mogłam się tego spodziewać... Uśmiechałam się do niego póki na mnie patrzył. Patrzyliśmy na siebie stojąc w niezręcznej ciszy i uśmiechając się do siebie. Zatrzepotałam rzęsami. Poszedł. Uff. Zaśmiałam się cicho.
- Ależ dziękuje, młody kawalerze, będzie mi niezwykle miło, jeśli dotrzymasz mi towarzystwa. - Odpowiedziałam wesoło spoglądając mu w oczy. Ciekawe, czyim był synem.
Rozejrzałam się jeszcze po stacji, zerknęłam na niebo. Cudowny dzień.
- Prowadź Tommy, zobaczmy jak wygląda Deadwood.
Odpowiedz
Od mojego opisu mały Ci już staje, a jakbyś ją zobaczył to.... Taki Mądrala jak Ty pewnie by od razu pożegnał się z tego świata... Serducho by nie wytrzymało. Dobra, dobra... Nie będę Ci dłużej jej opisywał. Słuchaj co się działo cwaniaczku ze wschodu. A działo się wiele w końcu to Deadwood!

Pogoda rzeczywiście była przyjemna i na dworze było dość ciepło. Co jakiś czas słońce zasłaniała chmurka lecz nie było ich za wiele. Młody Tommy zarzucił twoją torbę na plecy i ruszył w stronę jedynego wyjścia z dworca, a dokładnie w stronę rzeczki.
Tędy prze Pani!
Gdy ruszyłaś za nim zorientowałaś się, ze dworzec znajdował się na skraju niewielkiej dolinki, a gdy tylko dotarłaś na jej skraj idąc ścieżką za chłopakiem ujrzałaś Deadwood w całej okazałości. Pierwsze co rzuciło Co się w oczy to namioty, które były rozstawione dookoła całego miasta, a przynajmniej tej zabudowanej części. Nie wiele było tu budynków, w porównaniu do namiotów. Ścieżka na której się znalazłaś prowadziła na główną ulicę miasteczka właśnie do tej zabudowanej części. Tu dominowały konstrukcje drewniane,zrębowe, kilku piętrowe. Zapewne były to liczne saloony, teatry czy hotele. Pewnie też znalazłby się i jakiś sklep. O Deadwood wiedziałaś niewiele... ale pewnie informację dotarły do każdego. Znaleziono tu pokaźne żyły złota i upiorytu. Sprowadziło to rzesze górników, których ogarnęła gorączka... i to nie byle jaka. Każdy przybywał tu by się dorobić ale komu się udawało? To życie miało dopiero zweryfikować. Kolejnym faktem jaki wiedziałaś o mieście było to, iż leży na terytorium Indian, a jedynym sposobem by się do niego dostać była kolej. Iron Dragon Kanga była jedyną linią przecinającą Kraj Siuksów przez co ceny biletów i transportu były niemałe. Ostatnią rzeczą o jakiej słyszałaś było to, iż górnicy mają wyznaczone działki do kopania, a wkraczanie na terytorium Siedzącego Byka, wodza Siuksów, było dość nierozsądne. Podstawowa wiedza by przeżyć...
Gdzie najpierw prze Pani? Bella Union?
Powiedział chłopczyk odwracając się do Ciebie i szczerząc zęby. Zrobił to jednak za długo i nie zauważył kamienie... Chwilę później leżał na ziemi z obdrapanymi kolanami. Nie minęło kilka sekund, a już stał na nogach krzycząc.
Nic mi nie jest, nic mi nie jest!
Odpowiedz
Kiwnęłam głową i poszłam za chłopcem. Zarzucił moją torbę na plecy jakby była pełna piór i kulek z papieru. Dziarski chłopiec.
Moje oczy otwarły się jeszcze szerzej gdy zobaczyłam Deadwood. Zdziwiona mizernym widokiem zamrugałam kilka razy, może oczy mnie myliły. Kolej tu dotarła a materiały budowlane i siła robocza jeszcze nie? Może i było wydobycie priorytetem, ale zapewnienie wygód mieszkańcom powinno być większym. Całe szczęście, że hotel zdążyli sklecić i daj dobry boże, żeby nie rozpadł się przy pierwszym mocniejszym podmuchu wiatru. Pokręciłam lekko głową i westchnęłam ciężko. Oj, to chyba zwróciło na mnie uwagę Tommiego, bo znów się gapił.
- Tak, może być hotel. - Popatrzyłam na niego pogodnie mając nadzieję ukryć rozczarowanie i uśmiechnęłam się, chyba, żeby przekonać bardziej siebie niż mojego młodego przewodnika... - Uważ! - Upadł. - Uważaj. - Już miałam mu pomóc, ale zerwał się na równe nogi.
- Nic się nie stało?
Krzyczał, że nie.
- To idziemy dalej. - Dodałam weselej. - Ale patrz pod nogi,a nie za siebie.
Puściłam do niego oko.
Odpowiedz
Tak, wiem... zaczyna się niewinnie ale daj dokończyć nygusie. I polej!

Ruszyliście zatem w stronę miasta, a młody co chwila na ciebie zerkał udając twardego choć z jego kolana ciekła krew. Byłaś pewna że odmówiłby pomocy od Ciebie. Odległość od dworca nie była to duża do pierwszych budynków. Może ze sto jardów, nie więcej w każdym razie. Prowadzona przez chłopca znalazłaś się na głównej ulicy na linii budynków. Na tym po lewej od razu przeczytałaś napis "Bella Union". Budynek był stosunkowo nowy i dość okazały. Miał dwa piętra wliczając parter. U góry na obszernym balkonie dostrzegłaś trzy kobiety w dość okazałych sukniach eksponujących krągłości ich ciał. Wszystkie trzy spowijał dym papierosowy, a panie dyskutowały o czymś namiętnie. Sam saloon wyglądał na dość zadbany, co sugerowały liczne firanki w oknach oraz jakoś pań na balkonie. Gentelmenowie wchodzący do budynku też byli dobrze ubrani. Twoją uwagę jednak przykuł budynek na przeciwko który również okazał się saloonem... Nie miał jednak szyldu i był nieco mniej zadbany. Jednak właśnie do niego co chwila wchodził i wychodził jakiś facet. Ruch miał tam spory. Przez drzwi mogłaś dostrzec również kobiety ale już gorzej ubrane i zdecydowanie wyglądające jak dziwki. Choć była dość wczesna pora to już coś się działo w tym przybytku. W jednym z jego okien dostrzegłaś też mężczyznę który się tobie przyglądał. Miał czarne przylizane włosy, dobrze przystrzyżony wąsik i ciemne oczy. Zniknął jednak po chwili, gdy zorientował się, że został zauważony.
Tędy prze Pani!
Powiedział chłopczyk kierując swoje kroki do Bella Union. Nie był to hotel ale wedle opinii malca pokoje też się dało tu znaleźć. W tym czasie spostrzegłaś dziwnie ubraną kobietą... dziwnie? Ano dlatego, ze ewidentnie nosiła męski strój, a przy pasie miała colta. Żuła tytoń na co wskazywały ostentacyjne ruchy jej żuchwy. Zaś słowa, które wypadały z jej ust w kierunku jednego z mężczyzn kierującego się do tego "gorszego" saloonu nie były najprzyjemniejsze.
Co jest mały fiutku! Pociupciać dymasz? Jeśli nie wziąłeś lupy to nawet dziwka nie pomoże!
Mężczyzna lekko się wystraszył i speszył po czym szybko wszedł do przybytku. I tak właśnie przywitał Cię Dziwny Zachód!
Odpowiedz
- Tommy, a może jednak opatrzymy te kolana zanim znajdziemy mi nocleg, co? Jakiegoś medyka musieli tu sprowadzić... - Ale chłopiec nie odpowiedział, co zrozumiałam jako "prędzej dam się poćwiartować niż przyznam do bólu i ran!" Godne podziwu, ale głupie. Kątem oka spojrzałam na trzy panie na balkonie. Ukradkiem, bo kobietom przecież nie wypadało. Szybko przeniosłam spojrzenie na budynek obok, ale hałas sprawił, że moja głowa przekręciła się o pół obrotu w prawo. Zauważyłam też mężczyznę w oknie. Przyglądał mi się, to i ja jemu się przyjrzałam. Zaraz zniknął, ale zapamiętałam jak wyglądał.
Zatem Bella. Mam jednak nadzieję, że to nie pełnowymiarowy dom uciech, w którym zakwaterowanie równoznaczne jest z rozpoczęciem pracy zarobkowej w najstarszym zawodzie świata.
Moje spojrzenie na chwilkę zatrzymało się na żującej tytoń kobiecie. Nie wydawała mi się dziwna, w końcu i ja przyjechałam w spodniach. Wydała się... mało kobieca, ot co. Chociaż kabura wydawała się lepszym pomysłem niż noszenie broni w kieszeni płaszcza.
Odpowiedz
Bella Union, jedna z wielu spelun Deadwood. Grywałem tam i piłem... ale nic wybitnego. Choć jak na tamte miasto to zdecydowanie dawała radę. Dziwki czyste.. I zadbane. Tak, dziwki! Nie słyszałeś! U nas jak chce się napić człowiek mleka to nie kupuję całej krowy! Czy jakoś tak! Ale co wy Buraki ze wschodu możecie wiedzieć o życiu na pograniczu. Nie przerywaj jak mówię.

Zawiał mocniej wiatr i właśnie mogłaś zakosztować smaku piasku w swoich ustach... Przez chwilę nic nie widziałaś i musiałaś zasłaniać oczy ręką.
Co tak lukasz paniusiu? Cowboya nie widziałaś? To idź do doktorka! Niech Ci okulary sprawi!
To właśnie usłyszałaś gdy tylko spojrzałaś na kobietę, która nie wydawała Ci się dziwna. Cóż, po chwili mogłaś zobaczyć jak spluwa w Twoją stronę coś zielonego. Na szczęście byłaś wystarczająco daleko by to coś nie doleciało do Ciebie. Kobieta odcharknęła i podciągnęła spodnie do góry jak to zwykli robić rewolwerowcy. Następnie odwróciła się tyłem do Ciebie i ruszyła dziarskim krokiem do kolejnego budynku, który musiał być sklepem. A przynajmniej można było kupić tam żywność co sugerowała wystawa warzywno-owocna. Tommy stał już na ganku Bella Union z torbą przy nodze i oczekując, aż do niego dołączysz.
To Calamity Jane, jest dziwna! Ale zna się na wszystkim. I była przyjaciółką Dzikiego Billa
Usłyszałaś męski głos wydobywający się z Bella Union ponad dźwiękiem szumu wiatru.
Tom Nuttel, jeden z właścicieli.
Twoim oczom ukazał się niewysoki mężczyzna około pięćdziesiątki. Dość jednak rubaszny, ubrany we frak porządnej jakości w kolorze brązowym i białą koszulę. W dłoni trzymał cygaro, które właśnie przykładał do ust.
Witam w Daedwood, Panno?
Odpowiedz
Uśmiechnęłam się lekko i speszona odwróciłam wzrok. Westchnęłam przez nieco uchylone usta i wtedy zawiał wiatr. Zakrztusiłam się pyłem, wyciągnęłam chusteczkę z kieszeni spodni i odkaszlnęłam zdrowo. Aż mi oczy łzami zaszły.
Odsunęłam nogę, kiedy splunęła, na wypadek gdyby jednak udało jej się trafić. Na szczęście nie. Ale obrzydliwości nie miały końca z jej strony. Chyba określenie tej osoby kobietą to lekka przesada. Koszczyzna, uśmiechnęłam się, bo twarz z rysów przypomina kobietę, ale maniery i w obyciu jak mężczyzna się zachowuje. Pokręciłam głową. Co ja tu robię...? Przeszło mi przez myśl, właśnie w tej chwili. Ale przypomniałam sobie. Materiał na książkę, a potem wydawca. Znów uśmiech wrócił na moje oblicze i w oczy.
- Dziękuję Ci, Tommy. - Uśmiecham się do niego prześlicznie i podchodząc wyciągam z kieszeni 50 centów, i dając mu monetę pogładziłam go drugą dłonią po głowie.
- Bardzo miło wiedzieć. - Spojrzałam na mężczyznę wychodzącego z hotelu, a potem za Calamity. - Dlaczego była? - Spojrzeniem wróciłam na rozmówcę.
- Bullock, Nathalie Bullock. - Uśmiechnęłam się serdecznie. - Bardzo miło mi Pana poznać, panie Nuttel.
Odpowiedz
Seth Bullock! Wiesz kim on jest? Oczywiście, że wiesz... wszyscy wiedzą! Jest to jeden z najtwardszych skurwieli na dzikim zachodzie. Czy go znałem? Pytasz mnie czy go znałem? Tak, byłem jednym z tych skurkowańców, którzy mieli przyjemność poznania Setha. Wiesz co o nim mówią? Tak, to prawda. Jego spojrzenie wywoływało szybki odpływ moczu w nogawki u ludzi, którzy mu podpadli.

Uradowany Tommy uśmiechnął się do Ciebie po czym poleciał w kierunku sklepu, do którego zmierzała Jane, zapewne wydać ciężko zarobione pieniądze, które nawet przypłacił krwią. Mężczyzna zaciągnął się cygarem po czym wypuścił dym w gore i odpowiedział.
Bo Bill niedawno odszedł z naszego świata. Został zastrzelony w tutejszej spelunie podczas grania w karty. Panie świec nad jego duszą!
Zaciągnął się jeszcze raz i właśnie miał wypuścić dym lecz gdy się przedstawiałaś, zaczął kaszle Ci się niemal zakrztusił. Minęła dłuższa chwila nim doszedł do siebie... Lecz nawet gdy do Ciebie mówił dalej miał łzy w oczach.
Bullock? krewna Setha Bullocka, naszego szeryfa?
Właśnie z lokalu wydobył się dźwięk pianina, ktoś zaczął grać skoczną i przyjemną dla ucha melodie.
Odpowiedz
Moi rodzice bardzo się kochali. Mama zajmowała się domem, a tato do późna pracował przy swoim wynalazku. Nie miałam rodzeństwa, ale mieszkały z nami dzieci siostry mojej mamy, bo ich tato umarł na wojnie, a mama, znaczy ciocia, źle się czuła i dzieci mieszkały z nami, a ona miała opiekę. Co dzień modliliśmy się, by wyzdrowiała.


Uśmiechnęłam się patrząc za odbiegającym chłopcem.
- Pewnie biegnie po cukierki. - Skomentowałam naiwnie. Lepiej wierzyć w to, niż wiedzieć, że kupi tytoń. Cukierki zawsze o wiele bardziej kojarzyły mi się z dzieciństwem.
Spojrzałam na Nuttela z lekkim przerażeniem.
- Zmarł? - Zapytałam i przeżegnałam się. A tak na prawdę strasznie się przestraszyłam. Z nerwów znów omiotłam okolicę spojrzeniem.
- Saloon? - Zapytałam patrząc na szyld nad głową Nuttela. - Tommy miał przyprowadzić mnie do hotelu. - Poczułam się nieco urażona. - Czy krewna? Nie wiem... Mieszkał u moich rodziców jakiś Seth, ale nie wiem czy to ten sam.
Wzruszyłam ramionami.
Odpowiedz
Co wiem o grubasku Nuttelu? Niewiele... miał dobrą whisky... zawsze. A wiedz, że ja cenię sobie takich ludzi. Dziwki też niezgorsze dla niego robiły. Zapewniał im dobrą opiekę. Lekarz dwa razy w tygodniu... Taaa, na zachodzie to dużo. Taki Mądrala jak ty to pewnie panienek lekkich obyczajów nie widział na wschodzie. Sam Nuttel był jednak nudny... nie lubiłem z nim gadać. Jednak zapalę... Co? Bo jak nie powija Cię dym tytoniowy to wydajesz się niezwykle brzydki.

Nuttel spojrzał na Ciebie badawczo po czym odrzekł.
Ciężka ołowica to raczej nie naturalny sposób opuszczenia świata. Został zabity ale jego zabójce uniewinnili.
To zabrzmiało nieco bardziej pewnie, a właściciel Bella Union zaciągnął się jeszcze raz cygarem.... no może nie tyle zaciągnął co nabrał dymu do ust by po chwili wypuścić go w górę.
Jeśli panienka przyjechała na kilka dni to polecam mój Saloon, wynajmuję pokoje wbrew powszechnej opinii o tego typu miejscach. jeśli jednak zostaje Panienka dłużej to polecam tutejszy hotel. W zasadzie idę w tamtą stronę więc mogę zaprowadzić? W hotelu na parterze mieści się stołówka więc sporo mieszkańców tam jada. A i ja czasem zaglądam.
Spojrzał na ciebie dobrodusznie i lekko się uśmiechnął.
Oczywiście, tak czy siak zapraszam Panienkę do siebie.
Wskazał ręką wejście do saloonu.
Tu można się odprężyć, napić i pograć.
Wzdychnął sobie...
Bullock, kto by pomyślał. Może się okaże czy to rodzina.
Odpowiedz
Ale nigdy nie wróciła. Dzieci bardzo płakały, choć chłopiec, Seth, strasznie się z tym krył. Ale był młodszy, wiedziałam dobrze, że nie ma ani kataru, ani nic mu do oka nie wleciało, ani rzęsa, ani paproch, ani muszka. Jego siostra, Annie, siadywała mi na kolanach i wtedy czesałam jej długie, czarne jak skrzydła kruka włosy. Wtulała się i przestawała płakać. Nawet ciasteczka nie były tak skuteczne.


- Niechaj spoczywa w spokoju. - Dodałam opuściwszy głowę. - A morderca? Dalej przechadza się po miasteczku? - Dopytałam znów się rozglądając.
- Przyznam szczerze, że nie wiem na ile przyjechałam, bo nie wracam do domu stąd. Przyjechałam znaleźć historię na książkę, i przyznam, że obudził pan ciekawość pisarza wspominając o morderstwie. - Uśmiechnęłam się lekko.
Zarzuciłam długi pasek torby na ramię, wygodniej się ją niosło tak, niż w ręce. Nie była ciężka, ale ale wciąż uciążliwa. Wygodniej byłoby ją gdzieś zostawić i zwiedzać miasteczko bez niej.
- Jednak, wybaczy Pan, wybiorę hotel.
Wydawało mi się to rozsądniejsze. Ciszej, nie ma hazardu. Uśmiechnęłam się lekko sarkastycznie na sugestię gry i napijania.
- Co do pana szeryfa, pewnie dowiemy się prędzej, niż później.
I znów uśmiechnęłam się, tym razem ładnie i szczerze.
Odpowiedz
Hazard, tak na zachodzie można z tego wyżyć. Oczywiście, jeśli jest się zawodowcem. Mądralo ale lepiej nie oszukiwać. Taaa twoje życie może się wtedy gwałtownie zakończyć jeśli nie jesteś też dobrym strzelcem. Cóż... na zachodzie, każdy sposób na zarabianie jest dobry, a w Deadwood nie brakowało bogatych górników, którzy przychodzili przegrywać swoje fortuny. Polej Mądralo.

Pisarka? To może nawiąże Panienka współpracę z tutejszą gazetą. Niedawno otworzyliśmy redakcję i nawet telegraf już mamy.
Powiedział z dumą jakby to była jego zasługa.
I nie ma problemu. Hotel to będzie zdecydowanie odpowiednie miejsce dla Panienki, chyba, że zechce Panienka dorobić u mnie.
Mówił jakby to było dość naturalne co właśnie proponuję po czym zeszedł z podestu i wskazał palcem jeden z większych budynków kilkadziesiąt metrów dalej.
Tam Pani się uda. To jest hotel.
Najwyraźniej przeszła mu chęć odprowadzania Ciebie gdziekolwiek. Cóż... zapewne musiał dbać o swoją "Tłustość" coby się nie zmniejszyła za bardzo. W tym też momencie z Bella Union wyszedł mężczyzna. Miał na oko sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu i wyglądał jakby właśnie przekroczył czterdziestkę. Głowę zdobiły krótko obcięte włosy, które zaczęły już lekko siwieć. Twarz zaś pokrywał dwudniowy, szorstki zarost. Utykał na prawą nogę, a w dłoni trzymał laskę, o którą się podpierał. Ubrany był w brązowy prochowiec zaś na głowę właśnie włożył stetsona, kapelusz z szerokim rondem lekko podgiętym po bokach. Przez lewe ramie przerzucony miał plecak. Jego niebieskie oczy skierowały się w Twoją stronę. Przemówił dość spokojnym i męskim głosem.
Nuttel musisz sprowadzić lepszych graczy bo niedługo poker dla mnie starci smak. Wracam do pokoju swojego, może wpadnę później o ile dasz znać czy ktoś zdolniejszy się zjawił...
Nie dał mu odpowiedzieć lecz zadał o d razu kolejne pytanie.
Ale kim jest Twoja przyjaciółka i czemu jeszcze jej mi nie przedstawiłeś?
Jego warki lekko uniosły się do góry co pewnie miało wytworzyć wrażenie, że lekko się uśmiecha.
Odpowiedz
Mieszkaliśmy w Seattle odkąd pamiętam. To dobre miasto, zbudowane przez dobrych ludzi dla dobrych ludzi. Rodzice przenieśli się tam z San Francisco - tato postanowił pracować w przemyśle drzewnym. Wyrąb lasu i te rzeczy. Na początku było ciężko, choć niewiele pamiętam, ale potem podobno tato dostał jakąś zniżkę na drewno na dom, kupił działkę za pieniądze z banku i wybudował dom. Jako piewsi osadnicy rodzice starali się trzymać z innymi, jakoś się udawało. Miałam nawet kilka koleżanek z którymi dłubałyśmy patykami w ziemi. Zwłaszcza po deszczu, kiedy wyłaziły robale.

- Ooo..!
Gazeta zabrzmiała ciekawie.
- Będę musiała się przyjżeć waszemu wydawnictwu.
Uśmiechnęłam się patrząc mężczyźnie w oczy.
- Jak się nazywa gazeta? - Zapytałam z ciekawością. Prawdę powiedziawszy ciekawość rosła z każdą kolejną myślą na jej temat. W końcu potrzebowałam pracy, pieniądze nie są wieczne, jeśli się ich nie zarabia. Już budził się dreszczyk ekscytacji, a pewnie jeszcze godzina mojego pobytu tutaj nie mianęła.
Spojrzałam w stronę, którą pokazywał.
- Rozumiem. Dzikękuję serdecznie, Panie Nuttel. Miłego dnia.
Życzyłam nader szczerze. Odeszłam kilka kroków wciąż patrząc na niego i uśmiechając się. Kiedy się odwracałam usłyszałam głos. Mówiący o mnie. Znów zatrzymałam się w miejscu, ciekawa nowej znajomości, i znów uśmiech rozkwitł na mojej twarzy i w oczach.
- Nathalie Bullock. - Przedstawiłam się, zanim pan Nuttel zdążył to za mnie zrobić. Z resztą, odniosłam wrażenie, że na wskazaniu drogi jego towarzystwo się skończy. - Idzie pan może w stronę hotelu? Ponieważ ja właśnie tam się udaje i może mógłby pan mi towarzyszyć..?
Odpowiedz
Jonathan O`rily. Dziwny jegomość. Hazardzista i pijak, za którym pójdzie tłum. Niezwykle przystojny i kłamca znakomity. Świetny aktor potrafiący odegrać każdą rolę. Na wschodzie nie macie takich ludzi. To człowiek pogranicza... tylko tam się tacy lęgną. Przeleciał by Ci żonę i byś mu jeszcze za to dziękował. Potrafił manipulować ludźmi choć zawsze starał się stać na uboczu... No i dobierał dziwnych przyjaciół. Polej cwaniaczku.

Nuttel wzruszył ramionami skoro zdążyłaś odpowiedzieć przed nim i wszedł do swojego lokalu tracąc zainteresowanie. Rzucił jeszcze pogardliwe spojrzenie na mężczyznę w lasce i zniknął w budynku.
Zawsze był gburem.
Powiedział mężczyzna sarkastycznym głosem na tyle głośno, że Nuttel musiał to słyszeć po czym się uśmiechnął do Ciebie.
Jonathan O`rily.
Dodał, a następnie zszedł po schodach na ziemię i ruszył w Twoją stronę podpierając się laską. Rzeczywiście utykał na prawą nogę.
Tak się składa, że idę Pani czy Panno Bullock?
Gdy się z Tobą zrównał ponownie się uśmiechnął.
Musimy jednak iść nieco wolniej bo boli mnie noga.
Odpowiedz
Co niedziela chodziliśmy do kościoła. Mama ubierała nas ładnie, czesała, plotła włosy w warkkocze i razem z tatą, w piątkę, chodziliśmy na Mszę. A potem na deser, jeśli nie przeszkadzaliśmy i zachowywaliśmy się grzecznie. Mama zawsze brała kawę, a tato oranżadę. Strasznie wydawało mi się to dziwne, ale jak się nad tym zastanowić, to pijał ją tylko w niedziele. Dalej pija, nawet w tym samym miejscu, ale mówi, że kiedyś była lepsza. Pewnie maszyny nie były tak zużyte.

Uśmiechnęłam się. OBejrzałam go dyskretnie, tak, że niby spoglądam pod nogi i obserwuję ulicę główną... Spojrzenie przesunęło się po ludziach na ulicy. Pewnie kilkanaście osób z pociągu, może jedna z pań z balkonu, ktoś z jednego czy drugiego saloonu. Nikt znajomy. Czekam.
- Miło pana poznać, panie O'rily. - Dodałam chwilę po tym jak się przedstawił. - A co za różnica? Bullock to Bullock. - Uśmiechnęłam się. Gdyby nie podróże pewnie miałabym już męża i kilkoro dzieci, dom przy plaży i z pewnością, przez miłość, zamkniętą drogę na świat. - Proszę mówić jak pan uważa. - Zaproponowałam.
Ruszyliśmy.
- Nie spieszy mi się, historia sama mnie znajdzie, najlepiej jak będę po kąpieli. - Zachichotałam.
Odpowiedz
Z mężatkami jest więcej roboty.
Powiedział dość sarkastycznie, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Skoro jednak mogę wybrać to niech będzie Panna. Zatem Panno Bullock co Panienkę sprowadza do miasta bo mam wrażenie, że nie szeryf. Nie bardzo jesteście do siebie podobni no i Panienka nie ma na imię Martha. Z drugiej strony to by wiele tłumaczyło.
Zrobił szerokie oczy i ruszył spokojnym krokiem w stronę hotelu narzucając powolne tępo. Cóż noga najwidoczniej musiała go mocno boleć skoro podpierał się o lasce. Co zaś się tyczy jego osoby to wyczułaś od niego zapach whisky oraz cygar i to pomimo tego iż znajdowaliście się na dworze. Nie był to jakiś nieprzyjemny zapach chyba, że ktoś nie lubił jednego i drugiego, ale dość intensywny. Z drugiej strony mężczyzna nie wyglądał jakby był upity, ani nawet podchmielony. Plecak, któremu teraz mogłaś się przyjrzeć był skórzany i dość dobrze wykonany podobnie jak prochowiec. Chyba z tego samego materiału.
Zatem szuka Panienka historii... Cóż jestem pewny, że w tym mieście czekają Panienkę liczne przygody. Tu słowo pogranicze nabiera nowego znaczenia ale o tym się jeszcze przekonasz.
Spojrzał na Ciebie wymownie i ponownie się uśmiechnął. W tym też czasie powoli zbliżaliście się do hotelu.
Odpowiedz
- Zwłąszcza dla ich mężów. - Dodałam. - Ale ja jestem bardzo wymagającą panną. - Uzupełniłam ot tak.
Włąściwie przeszła mi ochota na rozmawianie z nim. Ucieszyła mnie jego początkowa ciekawość, ale ostrzeżeniem lekko przesadził. I miałam nadzieję, że okaże się gentlemanem i poniesie moją torbę, a tu klapa. Popłynął na całej linii, a poza tym śmierdzi, jakby mieszkał pod stołem w saloonie. Pewnie też nie mył się od dawna, chociaż żeby to określić wystarczy lekko się nachylić. Nachylam się udając, że źle stanęłam. Śmierdzi.
- O, i oto hotel.
Może powiedziałam to zbyt entuzjastycznie. Powinnam może odwiedzić szeryfa... Seth Bullock... No ciekawe.
Odpowiedz
← Sesja Deadlands

Sesja kami - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...