Cytat
Minusy:
- nie podoba mi się ten brak klas. To w następnej odsłonie TES może nie będzie ras, albo w ogóle zaklęć? Może sam gracz będzie od podstaw tworzył całe ciało swojej postaci? Szkoda mi tych klas. Przez to faktycznie czuje, że moja postać to jakiś super uniwersalny heros, a nie o to chyba chodzi
Ale co u licha ma wspólnego rasa z klasami, a już tym bardziej jakieś tworzenie ciała od postaw? O co w ogóle chodzi? Czy ktoś tu aby nie popada w jakieś paranoje? Litości.
Brak klas postaci to bezapelacyjnie strzał w dziesiątkę! Żadnych granic, jesteśmy kim chcemy. Ktoś lubi magię? To co za problem kupić księgi i uczyć się zaklęć? A może ktoś woli walkę mieczem? Także żaden problem. Dwa miecze? Miecz i tarcza? Miecz dwuręczny? Wedle uznania. A może ktoś lubi i magię i miecze? Żaden problem, łapiemy jakiegoś blaszanego badyla w jedną łapę, a drugą napierdzielamy jakimiś piorunami. No a może wolimy łuki i walkę z dystansu? I tu nie widzę problemu, można zostać łucznikiem. Można także zostać zabójcą, dorwać jakieś sztylety i być np. cichym mordercą przetrząsającym okazjonalnie cudze sakiewki. Rzemieślnicy też znajdą dla siebie zajęcie. Można obrać konkretną drogę i być mistrzem w danej dziedzinie, albo łączyć różne opcje i być przeciętnym, ale bardziej zróżnicowanym, albo można zająć się dosłownie wszystkim, ale być we wszystkim średnim lub kiepskim, to nasza decyzja, a wybór klasy niestety by ją ograniczał do konkretnej drogi. Ta gra nie zmusza wybierania pomiędzy wojownikiem, magiem, łucznikiem, czy kimś innym. Skyrim daje możliwość przetestowania wszystkich opcji i wybrania tej drogi, która najbardziej nam odpowiada, czy to źle? Brak wyboru klas to genialne rozwiązanie.
Czytając niektóre posty odniosłem wrażenie, że niektórzy grają w gry, aby wyłapywać w nich błędy i je wytykać... Chciałbym zwrócić uwagę na pewien drobny szczegół (tak drobny, że niektórym trudno czasami go zauważyć). Skyrim to jest GRA. Zwykła gra, a nie rzeczywistość. Wątpię, aby kiedykolwiek wirtualne i komputerowe postacie dorównały inteligencją żywym istotom. To oczywiste, że postacie w grze nie będą się zachowywać tak, jak prawdziwi ludzie, nie będą same myśleć. Gra to odskocznia od rzeczywistości, a niektórzy by chcieli, aby gra przewyższała rzeczywistość. Gra nie powinna być zbyt realna, bo niektórym wyobraźnia przestanie w ogóle pracować.
Osobiście grywam w gry, by się rozerwać, zająć czymś ciekawym w wolnym czasie, a Skyrim idealnie się do tego nadaje. Gra pochłonęła mnie niesamowicie, czego się nie spodziewałem. Oglądając wcześniej screeny i czytając opinie miałem mieszane uczucia, bo niestety naczytałem się wypowiedzi różnych (często pseudo) krytyków, którzy bardzo się mylili. Skyrim to gra niesamowita, z niesamowitą fabułą, pięknym światem, rozbudowanym, ogromnym, bez żadnych granic. Można zagadać do każdej postaci, przejrzeć każdy kufer, wejść wszędzie, albo się włamać, czytać książki, gotować, mordować, robić co nam się tylko podoba, zajmować się czym chcemy. To niemal jak fantastyczne wehikuł czasu, przenoszący nas w odległą przeszłość, do nieco prymitywnego, ale fantastycznego świata pełnego niesamowitości i magii. Co mnie obchodzi to, że strażnicy zachowują się jak komputerowe postacie, a nie jak prawdziwi ludzie? Bo przecież to są komputerowe postacie, nie? Nie o to chodzi w Skyrim, by wszystko było odbiciem rzeczywistości, tylko aby miło przy tej grze spędzić czas. Osobiście nie zwróciłem uwagi na większość tych wybitnie wielkich minusów tej gry, które tak skrupulatnie tu wymieniono. Kto z was szczerze żałuje tych kilkudziesięciu godzin spędzonych w tym świecie? Ja przeszedłem cały główny wątek (zakończenie wcale nie było żałosne, było takie, jakie być właśnie powinno), walczyłem w wojnie po stronie Gromowładnych i zrobiłem kupę innych mniej ważnych zadań zlecanych przez organizacje i zwykłych mieszkańców. Spodziewałem się, że po tym wszystkim gra mi się znudzi, ale nie. Zacząłem grać jeszcze raz od początku, inną rasą, wybierając inny sposób walki (tu mamy ogrom możliwości), wstępując do innych organizacji, wybierając drugą stronę w wojennym konflikcie i wrażenia z gry nadal takie same i nadal taka sama chęć do gry, coś niesamowitego.
Jak mi ktoś powie, że Skyrim to gra roku, bez wahania się z nim zgodzę. Jak mi ktoś powie, że Skyrim to jedna z najlepszych gier ostatnich lat, też się z nim zgodzę. Jak mi ktoś powie, że Skyrim zasługuje na ocenę 10/10, to się z nim już nie zgodzę, bo to gra zasługuje na ocenę 11/10.
Pozdrawiam.