Nasz redaktor, Pandemon, raz jeszcze atakuje biednego kioskarza i zmusza go, by mu podsunął pod nos piąty numer polskiej edycji kwartalnika Fantasy&Science Fiction.
My powinniśmy się cieszyć, ale nie z marnego losu pana z gazetami, tylko z recenzji wspomnianego kwartalnika. W końcu coś, co ukazuje się względnie rzadko, musi być albo ambrozją dla wybranych, ale też jest tak opasłe, że czyta się to i czyta niemal w nieskończoność... Przekonajcie się sami!
Dziś postaram się ocenić najnowsze, piąte z kolei, wydanie kwartalnika "Fantasy & Science Fiction". Coś, czym odróżnia się ono od konkurencji, to skupienie się wyłącznie na literaturze. Ciężko to nazwać wadą, zaletą zresztą też – każdy ma przecież inny gust, jednak w mojej opinii to duży plus. Warto również dodać, że ilość reklam jest tu naprawdę znikoma, co już dla wszystkich powinno być zachętą.