- Nie jesteście więźniami, jednak sugerowałbym nie opuszczanie jednostki wojskowej. Jaki jest wasz problem? - zdziwił się oficer.
Sesja Kiyuku
Patrzę na Francisa, zastanawiając się, czy odpowiedzieć. Wojskowy miły raczej nie był, ale to już cecha przesłuchujących w takich okolicznościach, zaufania zbytnio też nie budził, ale, jeśli nie zdobędziemy pozwolenia na wyjście z bazy i nie zrobimy coś z Ranysem, to jak za dwa tygodnie opuścimy bazę wojskową, nie będziemy mieli gdzie polecieć. Robię minę do Francisa, a'la "Powiem mu prawdę, bo tak chyba będzie lepiej". Ale cóż, parę rzeczy można chyba przemilczeć...
- Ano, widzi pan, mamy zatargi z pewnym elkorem, nie wiem, czy pan o nim słyszał, Ranys się nazywa. W każdym razie narobi, albo właściwie już narobił nam problemów, bo ubzdurał sobie, że jesteśmy mu winni dwieście tysięcy kredytów. Mamy mu je zwrócić w cztery dni. My oczywiście takiej sumy nie mamy, a musimy coś z tym zrobić, bo nie będziemy mieli po prostu gdzie polecieć po opuszczeniu Arvuny, o jakiejkolwiek pracy już nie mówiąc. No i chcemy złożyć mu wizytę. Taki inteligentny człowiek jak pan, oczywiście domyśli się reszty.
- Ano, widzi pan, mamy zatargi z pewnym elkorem, nie wiem, czy pan o nim słyszał, Ranys się nazywa. W każdym razie narobi, albo właściwie już narobił nam problemów, bo ubzdurał sobie, że jesteśmy mu winni dwieście tysięcy kredytów. Mamy mu je zwrócić w cztery dni. My oczywiście takiej sumy nie mamy, a musimy coś z tym zrobić, bo nie będziemy mieli po prostu gdzie polecieć po opuszczeniu Arvuny, o jakiejkolwiek pracy już nie mówiąc. No i chcemy złożyć mu wizytę. Taki inteligentny człowiek jak pan, oczywiście domyśli się reszty.
- Nie, a właściwie tak, ale chodzi mi tu o bardzo marginalną rzecz, mianowicie o kwatery dla nas. - sięgam do paczki, i tym razem biorę zamiast jednej, trzy fajki - na wszelki wypadek, jeśli McDouglas będzie szybszy w sięgnięciu po paczkę, lub jeśli oficer zdecyduje się nie zostawić nam papierosów. Dwa papierosy wkładam do kieszeni, starając się je tak ułożyć, by się nie złamały.
- Kwatera, owszem, ale wojskowa, więc wszyscy czterej będziecie się musieli zadowolić jedną. Jeśli chodzi o Quarianina, musimy porozmawiać z nim bezpośrednio. - oficer nie miał najwyraźniej nic przeciwko twojego częstowaniu się, a nawet zabieraniu paczki. McDouglas za to skarcił cię wzrokiem. Mundur wyzwalał w nim innego człowieka.
- Mógłbym prosić jeszcze kawę? Zaś co do Nirvaga - porozmawiam z nim, zjawi się na pewno. Jednak, jako jego kapitan chciałbym być obecny przy rozmowie z nim. Nie wiem, jak Francis, ale obecność nas dwóch nie będzie chyba przeszkodą, prawda? - czekam na odpowiedź, po czym pytam się - Czy to już wszystko? Jeśli tak, możemy już iść?
Oficer zgodził się. W krótkim czasie zorganizowano wam wojskową kwaterę. Nie mieliście problemów z Ranysem, ponieważ nawet on nie mógł przedostać się wewnątrz bazy Przymierza. Dowiedzieliście się później, że mała fregata Przymierza dogoniła tydzień później Eiryaku i zniszczyła go całkowicie. Oczywiście całej operacji nadano status tajnej, jednak Nirvag nie mógł się powstrzymać, żeby nie pogrzebać w bazach przymierza. Był to jego pomysł na rewanż, ponieważ niegudo wcześniej Sojusz wyczyścił wszystko, co mieliście na statku - włączając w to pracowicie przygotowywane oprogramowanie. NAwet hardware wam wymienili - co was bardzo cieszyło, jednak Nirvag tydzień chodził struty, próbując z pamięci odtworzyć swoje modyfikacje. Pocieszały go informacje, które wydobył z sieci - mianowicie, okazało się, że zbunotwana AI na Eiryaku powstawała w bazie Przymierza jako narzędzie ekonomiczne. Sojusz zauważył, że zaawansowane komputery i jednostki myślące dużo lepiej radza sobie z obsługą galaktycznego rynku i przewidywaniem trendów niż nawet największe centra obróbki danych bez AI. Stworzyli więc sztuczną inteligencję, która nie tyle chciała zniszczyć ludzkość, co pragnęła wolności - odkąd tylko wprowadzili do niej dane o istnieniu Gethów. Wyobrażając sobie sieć Gethów jako utopię, przeładowała całą swoją świadomość na mał statek MSV Eiryaku i poszybowała w przestrzeń, licząc, że za kilkaset lat doleci do swojej wymarzonej, Gethowej utopii. Wydawało ci się, że Nirvag odkrył też coś jeszcze, bo tuż po waszym odlocie kontaktował się z Flotą - jednak ani ty ani nawet Francis nie zdołaliście wyciągnąć od niego o co chodziło. Szkot odżył, przypominając swoje wojskowe czasy i nieco odpuścił swoje zwyczajne "zabijsięaniedajsię" nastawienie. Mac, wręcz przeciwnie, opuszczał bazę z piesniami Boba Dylana na ustach, ku twojej rozpaczy fałszując niemiłosiernie.
W rzeczy samej, na Hendrixie znalazłeś małą walizeczkę wypełnioną bankowymi czitami na okaziciela, do wykorzystania w każdym voluskim banku. Czy jednak walizeczka trafiła do Ranysa?
To był sekret twój i twojej załogi, gdy opuszczaliście układ, trzęsąc całym statkiem chóralnym "Times, they are a-changing".
W rzeczy samej, na Hendrixie znalazłeś małą walizeczkę wypełnioną bankowymi czitami na okaziciela, do wykorzystania w każdym voluskim banku. Czy jednak walizeczka trafiła do Ranysa?
To był sekret twój i twojej załogi, gdy opuszczaliście układ, trzęsąc całym statkiem chóralnym "Times, they are a-changing".