Użytkownik Angela dnia Aug 15 2004, 02:07 AM napisał
no widzisz w fallouta gralam wiec wiem o czym mowie a pozatym nieslyszales muzy z lineage2 wiec sie niewypowiadaj na jej temat a pozatym niemasz wplywu na to co sadze bo jest to moje zdanie i wg mnie niema lepszej muzyki w zadnej grze i nikt mi niezabroni tak uwazac hmmm zreszta po to jest forum zeby wyrazic swoje zdanie a nie utwierdzac ze inni niemaja racji i kolejna rzecz czy ja napisalam ze bg i nwn MA wiecej dialogow niz fallout ? czy napisalam ze niejestem pewna czy maja wiecej ? hmmm ? czytaj dokladnie na przyszlosc a zreszta niechce mi sie juz pisac ide spac ;p ...
[post="3271"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Troszkę mi ta wypowiedź podjeżdża licealną kłótnią, o to kto co komu może powiedzieć, co kto dokładnie napisał i dlaczego właśnie ja mam rację a ty jeteś głupi (bądź głupia).
Moim zdaniem jest nas (fanów rpg) tak mało, że nie powinniśmy się kłócić o to, co ma więcej dialogów czy lepszą grafikę. Twórzmy jeden front, który będzie walczył o utrzymanie rpg przy życiu. (osz... troszkę się zapędziłem- wybaczcie - 4 kawa leci- dziś mam dywan u szefa).
Muszę jednak się wypowiedzieć apropos tematu -
Jestem MEGAFANEM fantasy, Średniowiecza, smoków, zamków i demonów ( a także tych.... nooo.... aha - dziewic
) więc siłą rzeczy bardziej powinien mi podpasować never. Ale nie.
W fallouty grałem ładnych parę lat temu a nevera jakiś rok temu. I z fallouta pamiętam prawie wszystko - bohaterów, trasy podróży, questy, all the stuff.
A never? Hmmm... Gra jest bardzo dobra, ale...Jakieś zwierzaki do uratowania, dialogi jak z 'Xeny', pierwszy dodatek niezbyt udany, drugi lepszy (szczegónie piekło, imiona i romans).
Tak naprawdę to tylko motyw Lady Aribeth i moja Drowka tworzyły wrażenie czegoś więcej niż hack&slash. Na plus leci też rozwój postaci.
Fallout jest po prostu grą dla dorosłych (i to nie jest żaden niemiły przytyk –jak w Fallouta grałem dorosły nie byłem) posiadającą aurę, której nie można opisać współczynnikami, grafiką itd. Do tego setki szczegółów, będących solą attycką całej gry. A dowcip? Tu Fallout kładzie wszystko na łopatki. No i zakończenie… Nie jakieś tam demo po zabiciu głównego madafakera. Scena, gdy odchodzisz na pustynię – to jest po prostu rewelacja!
Mówiąc, że Fallout jest słaby, to tak jakby powiedzieć, że ‘Hobbit’ albo ‘Stary człowiek i morze’ to słaba książka, bo jest krótka i nic się nie dzieje.
‘Między wierszami treść najgłębsza jest …’ (T.S. Elliot)
woy