[Deus Ex: Bunt Ludzkości] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry "Deus Ex: Bunt Ludzkości"!

Seria „Deus Ex”, jak każda legendarna marka, miewa swoje spektakularne wzloty i upadki, które zawsze elektryzują branżę elektronicznej rozrywki, nie pozwalając pozostać wobec niej obojętnym. Pomysł na cRPG osadzone w cyberpunkowym świecie, rządzonym przez zakulisowe machinacje chciwych korporacji i brutalne pociągnięcia zorganizowanej przestępczości, zrodził się w umysłach dwóch wizjonerów – Warrena Spectora i Harveya Smitha. Efekt końcowy przerósł oczekiwania wszystkich. Nastrojowe i sugestywne uniwersum, pełnokrwista intryga, fascynująca oraz świeża mechanika czy uzależniające poczucie wolności, które skłaniało do eksploracji każdego wirtualnego metra kwadratowego – te elementy spowodowały, że gracze wprost zakochali się w tej produkcji i w mig przyznali jej status kultowej.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Liniowa fabuła to lekka przesada, jest kilka wyborów, z których konsekwencji nie zdajesz sobie sprawy do momentu zorientowania się, że dało się zrobić inaczej (zabrzmiało nieco dziwnie, ale co tam). Co do potyczki z "Jeleną Fedorową" to nie wiem o co chodzi. Dla mnie trudniejszy był pewien mięśniak, a ta dlatego, że nie miałem wtedy żadnej broni poza pistoletem obezwładniającym.
Odpowiedz
Kupuję. I tak miałem zamiar, ale to:
...jak hart na biednego zająca.
jednak bym zmienił. Może być, że ten chart zahartowany, ale na forum tak poprawnym ortograficznie jednak razi. Wybacz.
Odpowiedz
Gra mnie intryguje i zastanawiam się czy w nią nie zagrać. Ale po tej recenzji czuje, że raczej warto pograć bo skoro fabuła stoi na dobrym poziomi to warto poświęcić te 50h.
Odpowiedz
Dzięki wielkie Jerzy, poprawiłem Była pewna presja czasowa, stąd nie wychwyciłem tego żenującego błędu, którego nigdy nie powinienem popełnić Mea culpa, przepraszam

Cytat

Liniowa fabuła to lekka przesada, jest kilka wyborów, z których konsekwencji nie zdajesz sobie sprawy do momentu zorientowania się, że dało się zrobić inaczej (zabrzmiało nieco dziwnie, ale co tam).


No tak, ale te konsekwencje są często niezbyt bolesne (wspomniane artykuły w gazetach, odzywki NPC czy delikatnie trudniejsze/łatwiejsze przejście danego fragmentu) i nie zamkną Ci definitywnie żadnych drzwi (np. jakiejś wielowątkowej misji pobocznej). Jasne, miły detal (o czym wspomniałem), ale nie ta skala co u konkurencji. Przy takiej ilości frakcji i ogromu dylematów bioetycznych liczyłem na prawdziwą ucztę, a dostałem tylko hamburgera z McDonalda.

Cytat

Co do potyczki z "Jeleną Fedorową" to nie wiem o co chodzi. Dla mnie trudniejszy był pewien mięśniak, a ta dlatego, że nie miałem wtedy żadnej broni poza pistoletem obezwładniającym.


Ha, ja też, ale facet był wolny jak ślimak - strasznie statyczna ona jest. Można było się jakoś kryć przed jego seriami z karabinu, a po polu bitwy są porozrzucane różnorakie narzędzia mordu, więc nie było tak źle Co do Jeleny Fedorowej, to chodziło o sam klimat tej potyczki - błyskawiczna i brutalna wymiana ognia, zagrożenie czające się na każdym kroku, bitwa na kamuflaż oraz specyficzna zabawa w kotka i myszkę (raz ucieka ona, raz uciekam ja), gorączkowe poszukiwanie śladów na wodzie czy genialna muzyka. To było naprawdę epickie starcie, choć wyjątkowo trudne i frustrujące z racji tego, że trzeba było szybko podejmować decyzje, a jeden zły krok oznaczał śmierć.
Odpowiedz
Mnie się wydaje mi się, że animacje postaci są podobne do tych w W2.
Gra jest świetna, jestem w trakcie przechodzenia i jak na razie jedyny minus to miasta. Ludzie tylko jarają, palą, ewentualnie czasem spotkamy ochroniarzy czy normalnych ludzi, ale zdecydowanie za rzadko i tylko w niektórych miejscach (nie spotkałem żadnego na ulicy). Samochody wszystkie takie same, tylko kolor inny i cały czas stoją w miejscu, szkoda, że główny bohater nie może sobie takim pojazdem pojeździć. Krótko mówiąc miasto jest drętwe i mało żywe. Ale tak czy siak gra jest świetna i w moim odczuciu jest lepsza od DA2 i W2.
Odpowiedz
Bardzo fajna recka. Nabrałem ochoty na zagranie w nowego Deus Exa, ale z moimi możliwościami sprzętowymi, mogę tylko pomarzyć


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
No cóż, muszę się zgodzić co do walk z bossami. W "jedynce" można było ich tchórzliwie wyminąć, zrobić taktyczny odwrót podczas walki, lub czasem... zagadać na śmierć A teraz krótko o bossach. Postaram się uniknąć mocnych spoilerów.

SPOILER
Najwięcej przekleństw rzucałem podczas walki z pierwszym bossem. Był wręcz beznadziejny! Tysiąc strzałów w łeb, a ten dalej lata niczym typowy boss z gier na Pegasusa: strzela na ślepo i co jakiś czas rzuca pęczek granatów -.- Walka z Fedorovą (czy jak jej tam było) moim zdaniem była świetna. Potyczka we mgle, niewidzialność i moja tajna broń: ulepszenie wzroku (aka widzenie przez ściany), dzięki któremu mogłem ją czasem zobaczyć Trzeci boss z plasma gunem był beznadziejny. potrafił czasem ubić jednym strzałem. A poza tym był bardzo łatwy... kiedy używałem ulepszonego magnuma z wybuchową amunicją xD Ostatni boss był wręcz tragicznie prosty. Stanąłem pod działkami, które mnie za cholerę nie mogły zobaczyć, hakowałem terminal i koniec Tylko na początku nie wiedziałem co trzeba zrobić i latałem jak głupi dookoła naciskając bez sensu guziki Podsumowując: większość walk z bossami jest raczej kiepska... Mogli sobie jednak je darować.


Poza tym nie podoba mi się tak uproszczony rozwój postaci. Dla porównania: W jedynce postać rozwijała się dwutorowo. Pierwszym takim "terem" był rozwój poprzez zdobywanie expa. Dzięki punktom doświadczenia można było wykupywać lepszą znajomość hakowania, pływania, pierwszej pomocy, czy wreszcie strzelania z pistoletów/karabinów itp. Co ciekawe, ulepszenie zdolności kosztowały daną ilość PD (nie zdobywało się żadnych 'leveli'), a o PD było naprawdę ciężko, więc należało być baaardzo rozważnym w wyborze umiejętności. Drugim "torem" rozwoju postaci były wszczepy. I tu też było bardzo interesująco. Kanistry ze wszczepami znajdowaliśmy w różnych miejscach podczas naszej rozgrywki. Owy kanister zawierał DWA wszczepy, z czego do wyboru mieliśmy tylko JEDEN, który już zostawał na stałe (traciliśmy możliwość używania drugiej umiejętności). Było to o tyle fajne, że grając w grę któryś raz z kolei, mogliśmy zupełnie inaczej rozbudować nasze umiejętności. Hakera ze wszczepem cichego biegania mogliśmy ustawić sobie zabijakę z możliwością skakania na 5 metrów w górę. Opcji było co niemiara. W Buncie Ludzkości niestety PD dają jedynie punkty Praxis, które przekładają się po prostu na wszczepy. Nie ma aż tak rozbudowanego rozwoju postaci. Nie stajemy przed trudnym wyborem czy wolimy lepiej otwierać zwykłe czy elektroniczne zamki. Albo wybierając jeden rodzaj wszczepu nie tracimy dostępu do pozostałych. Nie odczuwamy też braku odpowiednich narzędzi (nie ma lockpicków, multitooli)... Już w połowie gry miałem wszystkie wszczepy które chciałem. Pod koniec rozgrywki miałem jakieś 90% wszystkich możliwych wszczepów... Także rozwój postaci jest tu sporym minusem...

W związku z naszymi małymi przenosinami, kilka opcji forumowych nie działa. Dlatego też podmieniłem Twój spoiler na taką czystą prowizorkę, jeżeli się nie gniewasz. Przepraszamy za niedogodności - Tokar.





Odpowiedz
Po dłuższym graniu stwierdzam, że jednak DA2 i W2 jest lepsze. Zbyt mało urozmaicenia jest jak dla mnie, a to musi być w każdej długiej grze. Ocena - 7/10
Odpowiedz
← Artykuły

[Deus Ex: Bunt Ludzkości] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...