Co robisz kiedy się denerwujesz ?
No właśnie co robicie kiedy się wkurzacie na gre?
a) klniesz do oporu (8 głosów [25%])
b) idziesz poćwiczyć (fizycznie) (1 głos [3.13%])
c) zostawiasz gre na dłuższy okres czasu (5 głosów [15.63%])
d) nie denerwujesz się -masz nerwy ze stali (5 głosów [15.63%])
e) idziesz coś zjeść (5 głosów [15.63%])
f) tym bardziej próbujesz (1 głos [3.13%])
g) coś innego (5 głosów [15.63%])
h) idziesz skosić trwnik (0 głosów [0%])
i) nie kłopoczesz się takimi drobiazgami (1 głos [3.13%])
j) po prostu wywalasz komputer przez okno (1 głos [3.13%])
k) porażka dręczy cię przez cały dzień (0 głosów [0%])
Tabu srabu, jego sprawa czy chce zniesmaczać czy nie.
Ja rzadko denerwuję się na grę. Znaczy ja ogólnie rzadko się denerwuję, albo jestem pełnym zen, albo chodzącym wku*** (znaczy przeskakuję od razu do postaci bomby z "00:00:01" na zegarze) i tak jak teraz irytuje mnie nie działający Mass Effect, po prostu klnę i łapię się za inne gry, aby za chwilę wrócić do niego i znowu kląć.
Ja rzadko denerwuję się na grę. Znaczy ja ogólnie rzadko się denerwuję, albo jestem pełnym zen, albo chodzącym wku*** (znaczy przeskakuję od razu do postaci bomby z "00:00:01" na zegarze) i tak jak teraz irytuje mnie nie działający Mass Effect, po prostu klnę i łapię się za inne gry, aby za chwilę wrócić do niego i znowu kląć.
Wstyd mi przyznać, ale kiedy denerwuję się na grę to klnę do poru chociaż rzadko mi się to zdarza .
Inne - odpalam Diablo 2 i tłukę bez zastanowienia, a że to gra logiczna (logiczne, że nie myślisz nad nią), więc nadaje się w sam raz.
Kiedyś robiłem przerwę i próbowałem później, ale moje przerywy urastały nawet do pół roku, więc wybrałem D2.
Raz mi się zdarzyło odinstalować od razu. ŚPZ - z powodu jakiegoś buga nie dało się zakończyć starcia. Oni nie mogli, więc ja to zrobiłem.
Kiedyś robiłem przerwę i próbowałem później, ale moje przerywy urastały nawet do pół roku, więc wybrałem D2.
Raz mi się zdarzyło odinstalować od razu. ŚPZ - z powodu jakiegoś buga nie dało się zakończyć starcia. Oni nie mogli, więc ja to zrobiłem.
No niestety, w większości przypadków przeklinam. Czasami tez znajduje kogoś w domu tzw. przymusowego, wolnego słuchacza i opowiadam całe zajście, jak to gra niesprawiedliwa mnie zabiła/pokonała, jakie to głupie itp. Zazwyczaj jak komuś wyżalę się ze swojego gierowego problemu, to wracam wtedy ponownie do gry. Jeśli znowu to nic nie pomogło, to odstawiam grę na następny dzień. Jeśli problem jest dość mocno złożony, znaczy się - nie jest to zabicie jakiegoś większego potwora - to szperam po solucjach.
I zdarza mi się ze złości faktycznie coś zjeść - najczęściej czekoladę, chipsy, frytki.. Aż dziw, że do tej pory nic nie przytyłam od grania, może zima coś zmieni? Mniej wychodzenia, więcej grania..
I zdarza mi się ze złości faktycznie coś zjeść - najczęściej czekoladę, chipsy, frytki.. Aż dziw, że do tej pory nic nie przytyłam od grania, może zima coś zmieni? Mniej wychodzenia, więcej grania..