Już dziś (a dokładnie – jutro), minutę po północy do naszych kin zawita ostatnia odsłona superprodukcji o losach najsłynniejszego okularnika w dziejach. Na pewno wielu z Was zastanawia się, czy warto umilić sobie któryś dzień lub wieczór, kupując bilet na seans tego filmu. Odpowiedź, a może raczej podpowiedź, poznacie tuż po premierze, bo już w czwartek na GameExe pojawi się recenzja drugiej części "Insygniów Śmierci".
Wielkie wizualne widowisko, jakim bez względu na wszystko inne będzie ten film, może budzić wiele wątpliwości. Ci, dla których dotychczasowe adaptacje powieści J.K. Rowling były co najmniej średnio udane, a nawet szkodliwe dla samej książki, obawiają się pewnie o to, w jaki sposób twórcy zwieńczą swoje dotychczasowe wysiłki. Ci, których dotąd one satysfakcjonowały, zapewne czekają z niecierpliwością na najlepszą i najbardziej spektakularną część filmowej sagi. Ci, którzy nie mają pomysłu, który z kinowych seansów wybrać, zastanawiają się po prostu, czy warto.
Do której grupy należycie Wy? Czy "Harry Potter" zawsze był ostatnią lekturą, po którą zamierzaliście sięgać i pozostanie nią za sprawą jego kinowych adaptacji? Czy też raczej zachwycacie się zekranizowaniem Waszych własnych wyobrażeń na temat ulubionej historii? W jutrzejszej recenzji spróbujemy spojrzeć na ten film z obu tych perspektyw, a także z nieco szerszej, bo zakończenie tak niezwykle długiej kinowej serii zasługuje na zbiorcze podsumowanie. Zapraszamy już dziś!